Przejdź do głównej zawartości

52. książki i Wyzwanie 2012, czyli podsumowanie II kwartału 2012 roku


W II kwartale tego roku udało mi się przeczytać 12 książek. W połączeniu z I kwartałem (18) wychodzi 30 sztuk :) zatem nie jest źle. Do inicjatywy 52. książki brakuje mi 22, z czego dwie właśnie czytam.


Stosik ma 71 cm, więc do pomyślnego zakończenia Wyzwania 2012 brakuje 91 cm. Ale jeszcze pół roku przede mną, zatem szanse na stos książek równy mi wzrostem są niemałe.

Książek, które w tym kwartale zrobiły na mnie wrażenie i które mogę polecić jest sporo. Na pewno zaliczam do nich:

Oczywiście polecam Wam tez błyskotliwe kryminały:
  •  "Po drugie dla kasy" Janet Evanovich - perypetie Śliwki z pewnością poprawią humor, nawet w najbardziej ponury dzień
  •  "Torebki i trucizna" Dorothy Howell - największa torebkoholiczka znów na tropie kryminalnych intryg

Na uwagę z całą pewnością zasługuje też cała seria Kłamcy, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia:

I na koniec trzeci tom "Sztejera", który polecam głównie osobom znającym poprzednie części. Łatwiej się połapać w całej opowieści, znając historię Vincenta:

Trzeci kwartał 2012 zaczynam dwiema książkami naraz. Czytam właśnie "Bez litości" Miroslava Žambocha i "Kłamca 4: Kill'em all" Jakuba Ćwieka. Recenzje będą już wkrótce :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: "BLOG. Pisz, kreuj, zarabiaj" Tomek Tomczyk - czyli jestem blogerem, jestem najlepszy i tworzę swoją legendę

Czy można dać czytelnikowi ciekawe i pożyteczne treści, a jednocześnie budować swoją własną markę i tworzyć własną legendę? Czy można bezczelnie się przechwalać i gloryfikować swoją zajebistość sprawiając jednocześnie, że w czytelniku rośnie sympatia do autora? Pewnemu polskiemu blogerowi to się udaje.

Miłość w Wiedźminie

„Pochyliła się nad nim, dotknęła go, poczuł na twarzy muśnięcie jej włosów pachnących bzem i agrestem i wiedział nagle, że nigdy nie zapomni tego zapachu, tego miękkiego dotyku, wiedział, że nigdy już nie będzie mógł ich porównać z innym zapachem i innym dotykiem.

Recenzja: „Trzy dzikie psy i prawda" Markus Zusak - książka, która pachnie mokrym futrem

Spodziewałam się, że to będzie wzruszająca książka. Ale nie sądziłam, że trafi mnie prosto w serce. Nie pamiętam, kiedy ostatnio płakałam przy czytaniu – a przy tej opowieści zdarzyło mi się to dwa razy. To książka, która pachnie błotem po deszczu, mokrym futrem i tą poranną ciszą, gdy w domu słychać tylko oddech śpiącego psa. To list miłosny do zwierząt, które zmieniają człowieka od środka, nawet jeśli robią to w sposób nieporadny i nieprzewidywalny. Zusak nie pisze o idealnych psach – pisze o tych prawdziwych: zbyt dzikich, zbyt głośnych, zbyt nieokrzesanych. O Reubenie, Archerze i Frostym – trzech adopciakach, które weszły do jego życia z bagażem lęku, trudnej przeszłości i nieufności. To opowieść pełna śmiechu, złości i bezradności, ale też chwil, które wyciskają łzy wzruszenia. Bo między zniszczonymi meblami, pogryzionymi butami i codziennym „nie daję już rady" pojawiają się momenty, w których wiesz, że właśnie tak wygląda miłość. Nie ta wygładzona z filmów, ale prawdziwa – n...