Przejdź do głównej zawartości

Sherlock Holmes w oryginale? O czytaniu w obcym języku.



Czytanie przygód Sherlocka Holmesa w oryginale wydaje ci się wyzwaniem? Nic bardziej mylnego.

Jakiś czas temu pojawiły się książki, które wychodzą naprzeciw osobom chcącym spróbować swoich sił w czytaniu literatury anglojęzycznej w oryginalnych wersjach. Każdą książkę możemy dobrać zgodnie ze swoim poziomem języka angielskiego (A1/A2, B1/B2 itd.). Przejrzysty tekst i trudniejsze wyrazy wytłuszczone i przetłumaczone na marginesach sprawiają, że nowe słówka zapamiętujemy nawet nie zdając sobie z tego sprawy. W dodatku na końcu każdej książki mamy obszerny słowniczek. Dodatkowym plusem są proste, białe okładki, nie odciągające uwagi od tego, co znajduje się wewnątrz książki

Moje odczucia co do tej formy nauki czy ulepszania języka są zdecydowanie pozytywne. Póki co w takiej wersji dostępne są głównie klasyczne powieści, takie jak wspomniany Sherlock czy Duma i uprzedzenie Jane Austen, a także książki dla dzieci. Na pewno fajnym pomysłem byłoby wydanie w takiej formie bardziej współczesnych powieści :)

Jeśli chcecie uzyskać więcej informacji, a także obejrzeć wszystkie dostępne tytuły, zajrzyjcie na stronę wydawnictwa [ze słownikiem].

Komentarze

  1. To świetne połączenie nauki i rozrywki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Intrygują mnie książki wydawnictwa "Ze słownikiem". Na pewno w końcu coś zdobędę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sherlock - książka świetna, ale serial lepszy. :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: „Efekt pandy" Marta Kisiel - gdy wyjazd do spa zamienia się w chaos

Jeśli Dywan z wkładką był cudownie absurdalnym połączeniem rodzinnego chaosu i kryminału, to Efekt pandy udowadnia, że nawet w spokojnym spa można wpaść w sam środek zamieszania. Gdziekolwiek bowiem pojawia się rodzina Trawnych, spokój staje się pojęciem czysto teoretycznym. Tym razem Marta Kisiel wysyła swoje bohaterki do spa – w składzie gwarantującym wybuchową mieszankę: Tereska, Mira, Zoja, Pindzia i niezapomniana Briżit. Matka Tereski to kobieta z klasą, temperamentem i językiem, którego nie sposób sklasyfikować. Mieszanka polskiego, francuskiego i rosyjskiego brzmi w jej ustach jak osobna, absolutnie niepowtarzalna symfonia. Każda scena z Briżit to perełka pełna wdzięku, chaosu i czystej błyskotliwości. Cały ten wyjazd to girl power w najczystszej postaci. Kobiety różnych pokoleń, każda z własnym bagażem emocji i doświadczeń, razem tworzą drużynę, którą chce się mieć po swojej stronie w każdej życiowej katastrofie (i podczas masażu tajskiego). Kisiel bawi się konwencją, żongluj...

Recenzja: „Dywan z wkładką" Marta Kisiel - plasterek na zszargane nerwy

Poczucie humoru Marty Kisiel jest absolutnie kompatybilne z moim, zresztą tak jest niezmiennie od czasów Dożywocia . I już od pierwszych stron Dywanu z wkładką wiedziałam, że znów przepadnę na dobre. Marta Kisiel serwuje nam bowiem koktajl doskonały: z jednej strony pełnoprawny kryminał z denatem i śledztwem, a z drugiej – cudownie ciepłą i przezabawną opowieść o rodzinie, w której każdy ma swoje dziwactwa, wielkie serce i jeszcze większy talent do pakowania się w kłopoty. W centrum tego chaosu stoi Tereska Trawna – kobieta, której nie da się nie pokochać. To księgowa z duszą perfekcjonistki, zakochana w cyfrach, kawie i kasztankach. Jej uporządkowany świat zasad i tabelek w Excelu wywraca się do góry nogami, gdy spokojne życie zamienia się w scenariusz rodem z Ojca Mateusza skrzyżowanego z Rodzinką.pl . U jej boku stoi mąż Andrzej – istny labrador w ludzkim ciele, wcielenie dobroci i anielskiej cierpliwości. Jest też córka Zoja o błyskotliwym umyśle, pijąca herbatę hektolitrami. C...

Recenzja: „Zabić wampirzego najeźdźcę" Carissa Broadbent - kiedy serce mówi głośniej niż rozkaz

Zabić wampirzego najeźdźcę to opowieść, która udowadnia, że w świecie Królestw Nyaxii nie ma prostych granic między światłem a mrokiem, dobrem a złem, ani między tym, co boskie, a tym, co ludzkie. Carissa Broadbent po raz kolejny pokazuje, że potrafi tworzyć historie, które nie tylko wciągają, ale zostają w głowie na długo po ostatniej stronie. Tym razem poznajemy Sylinę – Arachessenkę, akolitkę bogini Acaeji. Dla świata zewnętrznego Siostry są sektą. Dla niej – rodziną. To tam, od dziesiątego roku życia, uczyła się poświęcenia, dyscypliny i tłumienia wszystkiego, co ludzkie. A jednak nawet po piętnastu latach Sylina czuje, że nie do końca pasuje. Że pod powłoką spokoju i posłuszeństwa wciąż tli się coś niebezpiecznie bliskiego… emocjom. I właśnie ten wewnętrzny konflikt czyni ją tak fascynującą bohaterką. Sylina balansuje na granicy między tym, czego się nauczyła, a tym, kim naprawdę jest. Ma w sobie mroczny humor i dystans do samej siebie, który objawia się w najmniej spodziewanych m...