Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Spętani przez bogów" Josephine Angelini



Autor: Josephine Angelini
Tytuł: "Spętani przez bogów"
Tytuł oryginału: "Starcrossed"
Cykl: Spętani przez bogów
Tom: 1
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: lipiec 2011
Liczba stron: 400

W zeszłym roku początek lata minął mi pod znakiem mitologii greckiej. Po "Porzuconych" Meg Cabot mój wzrok natychmiast skierował się w stronę "Spętanych przez bogów". Skończyło się na tym, że czytając nagle zorientowałam się, że na zewnątrz już świta.

Szesnastoletnia Helena Hamilton jest piękna. I to piękna w pełnym znaczeniu tego słowa. A jednak przez całe życie czuje się źle zarówno we własnej skórze, jak i w rodzinnym miasteczku. Obdarzona nadnaturalną siłą i szybkością wie, że jest inna niż wszyscy. 

W dodatku zaczynają ją nawiedzać koszmary. Każdej nocy Helena wędruje przez pustynię, a rankiem budzi się w pyle i z pokrwawionymi stopami. Jakby tego było mało, w dzień zaczyna widzieć trzy kobiety w bieli, które rozdzierająco zawodzą.

I nagle w szkole pojawia się Lucas. Na widok tego przystojnego chłopaka, w Helenie budzi się szalona, niepohamowana nienawiść. Gdy pojawiają się trzy płaczące kobiety, rzuca się na niego z wściekłością. Jak to się stało, że nieśmiała i zamknięta w sobie dziewczyna próbuje zabić Lucasa na oczach całej szkoły? Wkrótce chłopak wyjawia jej prawdę, której Helena nie spodziewała się w najśmielszych snach. Czy historia rodem z greckich mitów może naprawdę mieć miejsce? Dziewczynie ciężko w to uwierzyć, ale jak można inaczej wytłumaczyć fakt, że jest szybsza i silniejsza niż większość ludzi, a w dodatku jak się okazuje, potrafi wznieść się w powietrze? 

Połączeni gwałtownym uczuciem postanawiają być razem i stawić czoła nieubłaganym Eryniom, boginiom zemsty. Ale czy miłość, która wieki temu doprowadziła do rozlewu krwi, ma szansę przetrwać i wygrać z przeznaczeniem?

Poza głównymi bohaterami, często na pierwszy plan wysuwają się pozostali, choćby Ariadna, Jazon, Hektor czy Kasandra. Każda z tych postaci jest bardzo dobrze skonstruowana i niepowtarzalna. Nikt nie jest całkowicie dobry, ani całkowicie zły. Są uczuciowi, impulsywni, ale każdy z nich jest inny. Helena, nawet po odkryciu kim jest naprawdę, nie przestaje być zwyczajną nastolatką i zdecydowanie bliżej jej do człowieka niż półboga. Lucas ma cechy herosa, ale nie jest wyidealizowany do granic możliwości. 

Wbrew pozorom miłość Heleny i Lucasa nie jest dominującym wątkiem. Cała historia jest pełna niedomówień. Autorka powoli, krok po kroku uchyla czytelnikom rąbka tajemnicy, i choć robi to w sposób minimalny, to jednak nie irytuje, tylko mocno intryguje. 

Czerpiąc głównie z "Iliady" Homera Josephine Angelini stworzyła niesamowity, hipnotyzujący świat. Greckie mity nabrały nagle zupełnie nowego znaczenia. Autorka pisze bardzo dobrze, nie  zanudza opisami, ale potrafi przedstawić świat bohaterów z wieloma szczegółami. Akcja toczy się wartko i niejednokrotnie zaskakuje. 

Był to głośny debiut, ale nie spodziewałam się, że książka będzie tak dobra i aż tak mnie porwie. Przeczytałam ją jednym tchem. Kolejna część wychodzi w połowie lipca. Z czystym sumieniem mogę Wam polecić "Spętanych przez bogów". Oprócz genialnego połączenia mitologii ze współczesnością, historia porusza ponadczasowe tematy, choćby takie, jak walka o szczęście czy próba pokonania przeciwności losu.


Na stronie wydawnictwa Amber można przeczytać pierwszy rozdział: "Spętani przez bogów"


Spętani przez bogów na Po prostu książki:
1. "Spętani przez bogów"
2. "Wędrówka przez sen"

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego nie musisz kończyć każdej książki? Odzyskaj swoją czytelniczą wolność!

Są książki, które pochłaniamy z drżącymi rękami, jakby świat miał się skończyć, zanim przewrócimy ostatnią stronę. Ale są też takie, które czytamy z wysiłkiem – zdanie po zdaniu. Wmawiamy sobie, że "może się rozkręci", że "skoro już tyle przeczytałam, to szkoda przerywać", albo że "przecież ktoś to kiedyś uznał za arcydzieło". Ile razy tkwiliśmy w opowieściach, które nie dawały nam nic poza frustracją? Ile razy próbowaliśmy "wcisnąć się" w słowa jak w zbyt ciasny garnitur – niewygodny, nie nasz, ale przecież "elegancki", "polecany", "uznany"? Czas powiedzieć to głośno: nie musisz kończyć każdej książki . Nie jesteś zobowiązana wobec autora. Ani wobec recenzji, które miały pięć gwiazdek. Ani wobec siebie z przeszłości, która z entuzjazmem wyjęła tę książkę z półki i postanowiła dać jej szansę. Książki są jak rozmowy Wyobraź sobie. Nie z każdą osobą prowadzisz rozmowę do samego końca. Czasem już po kilku zdaniach czuje...

Czy Instagram nie zabił rzetelnych opinii? Moja perspektywa

Zadaję sobie to pytanie coraz częściej. Odkąd z końcem marca wróciłam do pisania o książkach – tak naprawdę, spokojnie, z myślą, bez presji lajków – czuję coraz wyraźniej, że dla mnie wciąż najcenniejszym miejscem rozmowy o literaturze jest blog. Miejsce, gdzie słowo może wybrzmieć do końca. Gdzie można napisać więcej niż trzy zdania. Gdzie treść nie musi tańczyć przed okiem algorytmu, by zostać zauważona. Bo Instagram, choć pełen pięknych kadrów, zachwycających półek i okładek, które aż proszą się o zdjęcie, coraz częściej przypomina mi teatr iluzji. Świat, w którym książki muszą być "ładne", by zasłużyć na uwagę. Świat, w którym estetyka wygrywa z wartością. 📸 Gdzie kończy się pasja, a zaczyna strategia? Czasem zastanawiam się, czy niektóre książki zyskują popularność tylko dlatego, że dobrze prezentują się na zdjęciach. Bo mają złocenia, bo ich kolory są spójne z feedem, bo da się je ładnie sfotografować z kawą i świeczką. I czy w tym całym wizualnym hałasie nie giną cich...

Recenzja: „Phantasma” Kaylie Smith - gotycka uczta zmysłów, która uzależnia!

To nie tylko jedna z najlepszych książek fantasy, jakie przeczytałam w tym roku. To gotycka uczta zmysłów i emocji – mroczna, gęsta od napięcia, brutalna, zmysłowa i absolutnie uzależniająca. Wchodząc do świata Phantasmy , czułam się, jakbym przekraczała próg nawiedzonego dworu – razem z Ophelią, która z pozoru wydaje się krucha, przytłoczona OCD i ciężarem przeszłości… a potem, z każdą kolejną próbą, staje się coraz bardziej nieugiętą, świadomą siebie kobietą. Nieidealną – i właśnie dlatego tak prawdziwą. Jej wewnętrzna walka, głos cienia, potrzeba kontroli – to wszystko nie znika, ale zmienia się razem z nią. Dojrzałość w wersji dark fantasy? W punkt! Siostrzane więzi i rodzinne cienie Na osobną uwagę zasługuje relacja z jej młodszą siostrą Genevieve – impulsywną, nieprzewidywalną, ale też poruszająco naiwną. To właśnie siostrzana więź, złożona z winy, strachu i głębokiej miłości, staje się dla Ophelii głównym motorem działania. A cień po zmarłej matce – nie tylko ten dosłowny...