Przejdź do głównej zawartości

"Coś do stracenia" Cora Carmack

Bycie dziewicą w wieku 22 lat to spory problem. Taki, którego trzeba pozbyć się za wszelką cenę. I jak najszybciej. Zdesperowana Bliss wyrusza więc do baru, gdzie przypadkowo poznaje Garricka. Początek znajomości jest bardzo obiecujący, choć koniec wspólnej nocy znacznie różni się od ich wyobrażeń. I gdy wydaje się, że o niezręcznej sytuacji można już zapomnieć i żyć dalej, mężczyzna pojawia się na uczelni dziewczyny. I to w roli, w której Bliss nie spodziewała się go ujrzeć nigdy, nawet w największych koszmarach...

Od razu przyznam, że sama fabuła nie należy do oryginalnych, bo motyw romansu między studentką i wykładowcą (czy też uczennicą i nauczycielem) był wykorzystany w literaturze już wzdłuż i wszerz. Właściwie od razu można się domyślić, jak to wszystko się skończy. I takie minusy przekreśliłyby niejedną książkę już na samym początku. A jednak tutaj wiele ratuje postać Bliss. 

Dziewczyna, która zawsze musi mieć wszystko pod kontrolą, jest prawdziwą chodzącą katastrofą. Jakiekolwiek spontaniczne wydarzenie wzbudza w niej panikę. Bycie dziewicą jest źródłem dodatkowych stresów. A poznanie Garricka zupełnie burzy cały porządek jej poukładanego świata. Mężczyzna jest jej zupełnym przeciwieństwem, bywa emocjonalny i działa odruchowo. Jednocześnie jest świetnym aktorem i dziewczyna początkowo nie może odróżnić, co jest prawdą, a co grą. Bliss wie jednak, że sporo może się od niego nauczyć, nie tylko na gruncie zawodowym. Jej miotanie się, słowotoki i kolejne wpadki sprawiły, że jeden wieczór upłynął mi na przysłowiowym "suszeniu zębów". Brakowało mi jednak rozwinięcia postaci drugoplanowych, choć z tego co zdążyłam wyszperać w sieci, kolejne książki serii są poświęcone właśnie im. 

Prosty, nieskomplikowany język sprawia, że powieść czyta się w błyskawicznym tempie. To taka lekka, zabawna lektura, w sam raz na leniwy wieczór. Czytałam ją w namiocie na kempingu i kilka razy musiałam się pilnować, żeby głośno nie parsknąć śmiechem. Nie jest to dzieło wybitne, nie gra na emocjach tak jak np. "Morze spokoju", ale za to pozwala się wyluzować. To nieskomplikowana historia, bez żadnych ukrytych dramatów. Pełna jakiegoś takiego dziwnego uroku, który sprawia, że po prostu przyjemnie się ją czyta. Idealna na lato.


Informacje o książce:
Autor: Cora Carmack
Tytuł: "Coś do stracenia"
Tytuł oryginału: "Losing It"
Cykl: Losing It
Tom: 1
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: czerwiec 2014
Liczba stron: 204

Komentarze

  1. Strasznie kusi mnie coś tak lekkiego do poczytania, więc zapamiętam sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto mieć ją na uwadze, jest fajnym oderwaniem od bardziej wymagających lektur.

      Usuń
  2. Ostatnio do takich właśnie książek mnie ciągnie - pomagających się wyluzować. :) To już druga pozytywna recenzja, którą czytam, co mocno daje mi do myślenia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na lato jest w sam raz, taka lekka i nie wymagająca skupienia, czytana dla czystej rozrywki :)

      Usuń
  3. Jakoś tak bardzo normalnie brzmiąca treść. Chyba sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszy mnie Twoja entuzjastyczna opinia gdyż mam już własny egzemplarz książki :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: "Ostra gra" Olivia Cunning

Autor: Olivia Cunning Tytuł: "Ostra gra" Tytuł oryginału: "Rock Hard" Cykl: Sinners on Tour Tom: 2 Wydawnictwo: Amber Data wydania: luty 2013 Liczba stron: 368 Na tle innych tego typu książek, Olivia Cunning ze swoim rockowym pomysłem wypada dość interesująco. Dlatego po całkiem miłym doświadczeniu z "Za sceną", sięgnęłam po drugi tom serii o Sinnersach. Tym razem fabuła skupia się na postaci wokalisty zespołu, Seda Lionhearta. Korzystający z uroków życia mężczyzna, w głębi serca wciąż tęskni za swoją dawną miłością, Jessicą - piękną studentką prawa. Kiedy Sed i Jess nieoczekiwanie spotykają się w trakcie wieczoru kawalerskiego gitarzysty Sinnersów, Briana, uczucia między nimi wybuchają na nowo. Początkowa nienawiść przeplata się z namiętnością i szaleńczym pożądaniem.  Jednak ich spotkanie prowokuje poważną bójkę członków zespołu z ochroniarzami w pewnym klubie. Skutkiem są poważne problemy zdrowotne jednego z Sinne...

Recenzja: „Zabić wampirzego najeźdźcę" Carissa Broadbent - kiedy serce mówi głośniej niż rozkaz

Zabić wampirzego najeźdźcę to opowieść, która udowadnia, że w świecie Królestw Nyaxii nie ma prostych granic między światłem a mrokiem, dobrem a złem, ani między tym, co boskie, a tym, co ludzkie. Carissa Broadbent po raz kolejny pokazuje, że potrafi tworzyć historie, które nie tylko wciągają, ale zostają w głowie na długo po ostatniej stronie. Tym razem poznajemy Sylinę – Arachessenkę, akolitkę bogini Acaeji. Dla świata zewnętrznego Siostry są sektą. Dla niej – rodziną. To tam, od dziesiątego roku życia, uczyła się poświęcenia, dyscypliny i tłumienia wszystkiego, co ludzkie. A jednak nawet po piętnastu latach Sylina czuje, że nie do końca pasuje. Że pod powłoką spokoju i posłuszeństwa wciąż tli się coś niebezpiecznie bliskiego… emocjom. I właśnie ten wewnętrzny konflikt czyni ją tak fascynującą bohaterką. Sylina balansuje na granicy między tym, czego się nauczyła, a tym, kim naprawdę jest. Ma w sobie mroczny humor i dystans do samej siebie, który objawia się w najmniej spodziewanych m...

Recenzja: „Efekt pandy" Marta Kisiel - gdy wyjazd do spa zamienia się w chaos

Jeśli Dywan z wkładką był cudownie absurdalnym połączeniem rodzinnego chaosu i kryminału, to Efekt pandy udowadnia, że nawet w spokojnym spa można wpaść w sam środek zamieszania. Gdziekolwiek bowiem pojawia się rodzina Trawnych, spokój staje się pojęciem czysto teoretycznym. Tym razem Marta Kisiel wysyła swoje bohaterki do spa – w składzie gwarantującym wybuchową mieszankę: Tereska, Mira, Zoja, Pindzia i niezapomniana Briżit. Matka Tereski to kobieta z klasą, temperamentem i językiem, którego nie sposób sklasyfikować. Mieszanka polskiego, francuskiego i rosyjskiego brzmi w jej ustach jak osobna, absolutnie niepowtarzalna symfonia. Każda scena z Briżit to perełka pełna wdzięku, chaosu i czystej błyskotliwości. Cały ten wyjazd to girl power w najczystszej postaci. Kobiety różnych pokoleń, każda z własnym bagażem emocji i doświadczeń, razem tworzą drużynę, którą chce się mieć po swojej stronie w każdej życiowej katastrofie (i podczas masażu tajskiego). Kisiel bawi się konwencją, żongluj...