Przejdź do głównej zawartości

Nen - Tylko jeden wieczór

Byłam totalnie niewyspana. Znowu. Początek roku przyniósł nowe zlecenia, nowe wyzwania, więc rzuciłam się w wir pracy. Funkcjonowałam tylko dzięki olbrzymim dawkom kofeiny, którą regularnie dostarczałam do swojego organizmu. Z utęsknieniem wyczekiwałam soboty i spotkania z przyjaciółkami. Te kilka godzin zabawy pozwalało mi zapomnieć o problemach. I o nim. Pokręciłam głową. Przede mną cały dzień sesji, nie mogłam rozpraszać się takimi głupotami.


Ranek minął nie wiadomo kiedy. Gdy w czasie przerwy na lunch pozmieniałam obiektywy i przejrzałam próbne zdjęcia, rozdzwoniła się moja komórka. Zerknęłam na wyświetlacz. Numer zastrzeżony. 

- Słucham.
- Nen - to jedno słowo, wypowiedziane lekko schrypniętym głosem, przyprawiło mnie o dreszcze. 
- W czym mogę ci pomóc, Ezio? 
- Spodziewałem się, że będziesz wściekła.
- To świetnie. Przepraszam, ale nie mam w tej chwili czasu.
- Zjedz ze mną kolację.
- Nie.
- Proszę.
- Ezio, odwołałeś nasze ostatnie spotkanie wykręcając się sprawami służbowymi. A później nie odzywałeś się niemal miesiąc. Oczekujesz, że po czymś takim rzucę ci się w ramiona, wdzięczna że raczyłeś sobie przypomnieć o moim istnieniu?
- Nie, ale chciałbym ci to wyjaśnić. I wynagrodzić.
- Nie musisz. Nic nie jesteś mi winien. Miłego dnia.
Rozłączyłam się. Przez dłuższą chwilę wpatrywałam się w telefon, nie mogąc uwierzyć, że drżą mi ręce. Nie cierpiałam tego, jak ten facet na mnie wpływał. Zwłaszcza, gdy okazał się takim cholernym dupkiem. Nie miałam też pojęcia, czy bardziej pragnęłam żeby błagał o wybaczenie czy żeby raz na zawsze zniknął z mojego życia. 

Słońce chyliło się ku zachodowi, gdy kończyłam pakować swój sprzęt. Był piątek, nie chciałam bez potrzeby przetrzymywać ludzi z ekipy. Dla większości z nich zaczynał się przecież weekend. Zapinałam właśnie ostatnią torbę, gdy nieopodal zatrzymał się grafitowy, sportowy samochód. Kiedy zobaczyłam, kto z niego wysiada, nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
- Nie dajesz za wygraną, prawda? - zapytałam, gdy się zbliżył.
- A wyglądam na kogoś, kto łatwo się poddaje? - zapytał Ezio, stając przede mną. Miał na sobie ciemne dżinsy i szarą koszulę, podkreslajacą barwę jego oczu. Wpatrywał się we mnie uważnie. Podniosłam się z kolan, chcąc mieć lepszą pozycję do dyskusji i spojrzałam mu prosto w oczy.
- Co tu robisz?
- Zabieram cię na kolację.
- Nie przypominam sobie, żebym powiedziała tak.
- Ale teraz nie powiesz też nie.
- Założymy się?
Zmarszczył brwi. Chyba nie spodziewał się batalii twarzą w twarz. Na widok jego miny nie mogłam powstrzymać głupkowatego chichotu. Nagle jego oczy rozbłysły, a na wargi wypłynął cień uśmiechu.
- Proszę tylko o jeden wieczór.
Spojrzałam na kryjąca się za horyzontem czerwoną kulę słońca, a później znów przeniosłam wzrok na jego sylwetkę.
- Jeden wieczór. A później dasz mi spokój.
- Słowo skauta.
- Którym pewnie nigdy nie byłeś - dokończyłam.
Za odpowiedź wystarczył mi jego zawadiacki uśmiech.



Poprzednio:

Wszystkie fragmenty:

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Magia wody" Lilith Dorsey - recenzja

Woda. Życiodajny płyn, dzięki któremu istniejemy. Dziś chcę Wam przybliżyć ten fascynujący żywioł dzięki  "Magii wody" Lilith Dorsey, którą otrzymałam z księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl . W pierwszej części książki poznajemy znaczenie wody w wymiarze religijnym, zarówno dla rdzennych mieszkańców Ameryk czy Afryki, jak i dla chrześcijan czy Żydów. Wierzenia dotyczące stworzenia świata nieodłącznie związane są z żywiołem wody. W dalszych rozdziałach prym wiedzie folklor, mityczne stwory i święte miejsca. Autorka przeprowadza nas przez ludowe wierzenia ze wszystkich części świata. Mówi Wam coś Nessie? Okazuje się, że takich stworzeń jest więcej. Dużo więcej. Poznajemy również wodnych bogów i boginie oraz miejsca uznawane za święte. Muszę przyznać, że ze względu na moje zainteresowania, właśnie ta część książki podobała mi się najbardziej. Druga część "Magii wody" skupia się na pracy z żywiołem wody. Lilith Dorsey przybliża rodzaje wody, rośliny, kamienie i zwier

Miłość w Wiedźminie

„Pochyliła się nad nim, dotknęła go, poczuł na twarzy muśnięcie jej włosów pachnących bzem i agrestem i wiedział nagle, że nigdy nie zapomni tego zapachu, tego miękkiego dotyku, wiedział, że nigdy już nie będzie mógł ich porównać z innym zapachem i innym dotykiem.

Ile się zarabia na recenzjach książek?

Zastanawiałeś się kiedyś ile zarabiasz recenzując książki na swoim blogu? Czy wiesz ile warty jest Twój czas? Nie?  To sprawdźmy.