Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Wzgarda" Paulina Hendel - mrok, zagadka i bohaterowie z krwi i kości


Są takie książki, które idealnie trafiają w czytelniczy gust, łącząc w sobie to, co najlepsze z różnych gatunków. Mroczna fantastyka z gęstym klimatem, a do tego wciągająca kryminalna zagadka? Dla mnie to połączenie idealne. I właśnie to znalazłam we Wzgardzie Pauliny Hendel, książce, która okazała się jednym z moich najprzyjemniejszych literackich odkryć ostatnich miesięcy. To moje pierwsze, ale na pewno nie ostatnie spotkanie z twórczością tej autorki. Od pierwszych stron rzuca ona czytelnika w świat pełen tajemnic, które nie dają o sobie zapomnieć.

Akcja powieści toczy się na wyspie, która w przeszłości była kolonią karną. I chociaż dziś żyją tu obok siebie ludzie, ogry i ziemowi, nad tym miejscem wciąż unosi się cień dawnych grzechów i brutalności. Główną osią fabuły staje się zaginięcie pracownika Czarnej Kompanii. Jednocześnie w tle wciąż powraca mroczna tajemnica z przeszłości: opuszczony dom, w którym przed laty doszło do makabrycznej zbrodni – jedyna nierozwiązana sprawa na koncie naczelnika Kiliana Sztorma. W świecie, z którego magia zniknęła kilkaset lat temu, dochodzi do wydarzeń wymykających się logice.

Na tle tej ponurej scenerii poznajemy drużynę pokojowej warty – zbieraninę pełną kontrastów. Jest naczelnik Kilian Sztorm, człowiek z wojenną przeszłością, równie skuteczny, co tajemniczy. Jest Gustaw Gunderberg, zwany Kostkiem, ogr, którego łagodność przeczy wszelkim stereotypom. Jest Margo, złodziejka o niejasnej historii. Jest też Dakku, stary ziemowy, który jest zarówno mistrzem kuchni, jak i… badaczem zwłok. Stawkę zamyka Luka, syn magnatów, który porzucił wygodne życie dla marzenia o służbie. Ach, i jest jeszcze Budrys, ale o nim… nic więcej nie powiem. Musicie sami odkryć, kto tak naprawdę dołączył do tej niezwykłej ekipy.

Autorka buduje napięcie, prowadząc narrację dwutorowo. Dwie pozornie odległe ścieżki fabularne z czasem zaczynają się splatać, prowadząc do finału, który jest tyleż satysfakcjonujący, co zaskakujący. Sama kryminalna zagadka została skonstruowana po mistrzowsku – każdy element układanki trafia na swoje miejsce, a ostateczne rozwiązanie naprawdę robi wrażenie.

Urzekł mnie styl Pauliny Hendel – jego lekkość i naturalność. Autorka pisze tak, że historia wciąga, ale nie przytłacza, nawet gdy nie boi się sięgać po mocne, brutalne opisy. Z wielką swobodą przeplata mrok z humorem i ciepłem relacji między postaciami, dzięki czemu tworzy opowieść, która po prostu żyje.

Wzgarda to powieść w której przeszłość wciąż szepcze zza rogu, a granice racjonalności łatwo podać w wątpliwość. Historia wciągająca, klimatyczna i zaludniona przez nieoczywistych bohaterów. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy, licząc, że autorka odkryje przed nami jeszcze więcej tajemnic członków pokojowej warty. Ja na pewno będę w tej podróży uczestniczyć.


* Post powstał we współpracy z Wydawnictwem Mięta.


Paulina Hendel
Wzgarda
Wydawnictwo Mięta, 2025


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: "Grim. Pieczęć Ognia" Gesa Schwartz

Autor: Gesa Schwartz Tytuł: "Grim. Pieczęć Ognia" Tytuł oryginału: "Grim. Das Siegel des Feuers" Cykl: Grim Tom: 1 Wydawnictwo: Jaguar Data wydania: maj 2013 Liczba stron: 632

Recenzja: „Phantasma” Kaylie Smith - gotycka uczta zmysłów, która uzależnia!

To nie tylko jedna z najlepszych książek fantasy, jakie przeczytałam w tym roku. To gotycka uczta zmysłów i emocji – mroczna, gęsta od napięcia, brutalna, zmysłowa i absolutnie uzależniająca. Wchodząc do świata Phantasmy , czułam się, jakbym przekraczała próg nawiedzonego dworu – razem z Ophelią, która z pozoru wydaje się krucha, przytłoczona OCD i ciężarem przeszłości… a potem, z każdą kolejną próbą, staje się coraz bardziej nieugiętą, świadomą siebie kobietą. Nieidealną – i właśnie dlatego tak prawdziwą. Jej wewnętrzna walka, głos cienia, potrzeba kontroli – to wszystko nie znika, ale zmienia się razem z nią. Dojrzałość w wersji dark fantasy? W punkt! Siostrzane więzi i rodzinne cienie Na osobną uwagę zasługuje relacja z jej młodszą siostrą Genevieve – impulsywną, nieprzewidywalną, ale też poruszająco naiwną. To właśnie siostrzana więź, złożona z winy, strachu i głębokiej miłości, staje się dla Ophelii głównym motorem działania. A cień po zmarłej matce – nie tylko ten dosłowny...

Czy Instagram nie zabił rzetelnych opinii? Moja perspektywa

Zadaję sobie to pytanie coraz częściej. Odkąd z końcem marca wróciłam do pisania o książkach – tak naprawdę, spokojnie, z myślą, bez presji lajków – czuję coraz wyraźniej, że dla mnie wciąż najcenniejszym miejscem rozmowy o literaturze jest blog. Miejsce, gdzie słowo może wybrzmieć do końca. Gdzie można napisać więcej niż trzy zdania. Gdzie treść nie musi tańczyć przed okiem algorytmu, by zostać zauważona. Bo Instagram, choć pełen pięknych kadrów, zachwycających półek i okładek, które aż proszą się o zdjęcie, coraz częściej przypomina mi teatr iluzji. Świat, w którym książki muszą być "ładne", by zasłużyć na uwagę. Świat, w którym estetyka wygrywa z wartością. 📸 Gdzie kończy się pasja, a zaczyna strategia? Czasem zastanawiam się, czy niektóre książki zyskują popularność tylko dlatego, że dobrze prezentują się na zdjęciach. Bo mają złocenia, bo ich kolory są spójne z feedem, bo da się je ładnie sfotografować z kawą i świeczką. I czy w tym całym wizualnym hałasie nie giną cich...