Poczucie humoru Marty Kisiel jest absolutnie kompatybilne z moim, zresztą tak jest niezmiennie od czasów Dożywocia . I już od pierwszych stron Dywanu z wkładką wiedziałam, że znów przepadnę na dobre. Marta Kisiel serwuje nam bowiem koktajl doskonały: z jednej strony pełnoprawny kryminał z denatem i śledztwem, a z drugiej – cudownie ciepłą i przezabawną opowieść o rodzinie, w której każdy ma swoje dziwactwa, wielkie serce i jeszcze większy talent do pakowania się w kłopoty. W centrum tego chaosu stoi Tereska Trawna – kobieta, której nie da się nie pokochać. To księgowa z duszą perfekcjonistki, zakochana w cyfrach, kawie i kasztankach. Jej uporządkowany świat zasad i tabelek w Excelu wywraca się do góry nogami, gdy spokojne życie zamienia się w scenariusz rodem z Ojca Mateusza skrzyżowanego z Rodzinką.pl . U jej boku stoi mąż Andrzej – istny labrador w ludzkim ciele, wcielenie dobroci i anielskiej cierpliwości. Jest też córka Zoja o błyskotliwym umyśle, pijąca herbatę hektolitrami. C...
Niepowetowana strata
OdpowiedzUsuńBędzie go bardzo brakowało na srebrnym ekranie.
UsuńWłaśnie przed chwilą pisałam u siebie na FB, że jak to jest, że odchodzi ktoś, kogo znałam tylko z ekranu, a jakoś tak pusto się zrobiło. :(
OdpowiedzUsuńBardzo pusto. Uwielbiałam go oglądać, a przede wszystkim słuchać jego charakterystycznego głosu.
Usuń:(
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie --->http://wchmurach12.blogspot.com/ ;)
OdpowiedzUsuń