Przejdź do głównej zawartości

"Wybór Crossa" Sylvia Day

 " - Nie pozwalałeś innym kobietom, by cię kochały.
   - Nie mogłem. Czekałem na nią."

Eva i Gideon zaczęli wspólne życie i z nadzieją patrzą w przyszłość. Ale ich przeszłość wciąż nie pozwala o sobie zapomnieć. Z ukrycia wychodzą dawno zapomniane cienie, a każdy arogancki krok, który kiedyś uczynił Gideon, teraz mocno daje mu się we znaki. Cross próbuje zatrzymać pędzącą lawinę, biorąc na swoje barki coraz większy ciężar. I nie zdając sobie sprawy, że nawet ktoś taki jak on nie udźwignie wszystkiego sam. Eva nie potrafi się z tym pogodzić, co jest powodem kolejnych awantur. Oboje desperacko walczą o swoją miłość, nie mogąc bez siebie oddychać. Ale czy to wystarczy, gdy cały świat zdaje się być przeciwko nim?

"Oglądałem świat jak przez matową i dźwiękoszczelną szklaną ścianę w moim gabinecie. Wiedziałem, że nigdy nie będę w stanie wytłumaczyć Evie co poczułem, ujrzawszy ją po raz pierwszy, taką pełną życia i ciepła. 
Jawiła mi się jak eksplozja barw na tle czarno-białego krajobrazu."

Sylvia Day długo kazała nam czekać na czwarty tom serii. Data premiery była wielokrotnie przesuwana, aż a końcu autorka poinformowała, że musi ten tom właściwie napisać od nowa. Po takim wyczekiwaniu, spodziewałam się czegoś, co zwali mnie z nóg. I nie ukrywam, że trochę się rozczarowałam.

Eva i Gideon znów wpadli w schemat: awantura, seks na zgodę, sielanka, awantura itd. Stało się to w dużej mierze przez sporą ilość czarnych charakterów, które w "Wyborze Crossa" wypłynęły na powierzchnię. W pewnej chwili ilość gromów, jakie spadały na Evę i Gideona zaczęła mnie męczyć. Zupełnie jakby autorka nie mogła się zdecydować, czy już pozwolić im odetchnąć, czy jeszcze trochę ich pomęczyć. Przez całą książkę czekałam na jakiś spektakularny zwrot akcji, coś co zaskoczy mnie tak, jak zakończenie "Płomienia Crossa". Nic takiego się jednak nie stało. A gdy odświeżające miętusy zaczęły się pojawiać niczym foliowa paczuszka z Grey'a, wzniosłam oczy do nieba.

Nowością jest zmiana narracji i opisywanie części wydarzeń przez Gideona. Z jednej strony bardzo mi się to podobało, bo ciekawie było spojrzeć na świat jego oczami i odkryć kierujące nim motywy. Z drugiej strony mam wrażenie, że przez to cała opowieść straciła coś ze swego uroku, bo jednak łatwiej było wczuć się w sytuację widzianą oczami Evy. Wówczas postępowanie Gideona stanowiło pewną tajemnicę, która fascynowała i czekała na odkrycie. Mimo wszystko jest to powiew świeżości i miła odmiana, która niejednokrotnie rozszerzyła perspektywę i pokazywała wydarzenia w nieco jaśniejszym świetle. Jak to u Sylvii Day, scen seksu jest mnóstwo, niektóre są powtarzane do znudzenia, inne zupełnie nowatorskie i intrygujące. Jest pikantnie, bywa wulgarnie. W tym wszystkim przewija się humor i ironia bijąca zarówno od Evy, jak i od Gideona. Postacie drugoplanowe w tej części nie błyszczą i częściej pojawiają się jako tło dla relacji pary głównych bohaterów. Brakowało mi zwłaszcza ciętego języka Cary'ego, który zaczął się zmagać z własnymi demonami. Fajnie było natomiast zobaczyć Gideona w otoczeniu przyjaciół, którzy nie boją naigrywać się ze znanego, młodego rekina biznesu.

Czyta się szybko i lekko. Mam jednak wrażenie, że czwarty tom nieco zatracił ten głęboki wydźwięk, który charakteryzował poprzednie części. Zmagając się z mrokami przeszłości, Eva i Gideon próbują razem zbudować przyszłość i wiadomo, że po takich przeżyciach to nie będzie łatwe. Ale pani Day, może już czas po prostu pozwolić im być szczęśliwymi?


Informacje o książce:
Autor: Sylvia Day
Tytuł: "Wybór Crossa"
Tytuł oryginału: "Captivated by You"
Cykl: Crossfire/Dotyk Crossa
Tom: 4
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: styczeń 2015
Liczba stron: 416

Crossfire na Po prostu książki:
1. "Dotyk Crossa"
2. "Płomień Crossa"
3. "Wyznanie Crossa"
4. "Wybór Crossa"

Komentarze

  1. Jestem dopiero w połowie lektury, ale mam identyczne odczucia! Książka straciła trochę tajemniczości z powodu narracji Gideona, ale z drugiej strony to ciekawy zabieg, działający odświeżająco na serię. Trochę brakuje mi postaci drugoplanowych, są potraktowane nieco po macoszemu i mimo mojego uwielbienia wobec tej serii, jakoś nie pochłaniam tej książki nie mogąc się oderwać. Ale z drugiej strony świetnie trzyma poziom. Może po prostu spodziewałyśmy się cudów? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, myślę, że tak długie czekanie sprawiło, że oczekiwania wzrosły. Ale z drugiej strony mam wrażenie, że w sumie w tym tomie niewiele się działo. A tajemnice z poprzednich części zostały wyjaśnione tak banalnie, że zupełnie się zawiodłam, bo wątek kryminalny był jednym z najmocniejszych punktów tej historii. Ale przed nami jeszcze zakończenie, mam nadzieję, że ostatnim tomem autorka wynagrodzi nam wszystkie niedociągnięcia :)

      Usuń
  2. Chętnie bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja zaczynam 4 część i podoba mi się narracja Gideona, wreszcie można usłyszeć jego myśli i odczucia :) a tak wogóle to gdzieś przeczytałam, żę wszyskich książek z serri ma być 6 i mam też taką nadzieję <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylvia Day oznajmiając rozszerzenie trylogii zapowiedziała pięć tomów. I choć uwielbiam zarówno Evę, jak i Gideona, to mam nadzieję, że następny tom będzie ostatnim. Czekam aż wreszcie pojawi się happy end, bez tych wszystkich dramatów.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego nie musisz kończyć każdej książki? Odzyskaj swoją czytelniczą wolność!

Są książki, które pochłaniamy z drżącymi rękami, jakby świat miał się skończyć, zanim przewrócimy ostatnią stronę. Ale są też takie, które czytamy z wysiłkiem – zdanie po zdaniu. Wmawiamy sobie, że "może się rozkręci", że "skoro już tyle przeczytałam, to szkoda przerywać", albo że "przecież ktoś to kiedyś uznał za arcydzieło". Ile razy tkwiliśmy w opowieściach, które nie dawały nam nic poza frustracją? Ile razy próbowaliśmy "wcisnąć się" w słowa jak w zbyt ciasny garnitur – niewygodny, nie nasz, ale przecież "elegancki", "polecany", "uznany"? Czas powiedzieć to głośno: nie musisz kończyć każdej książki . Nie jesteś zobowiązana wobec autora. Ani wobec recenzji, które miały pięć gwiazdek. Ani wobec siebie z przeszłości, która z entuzjazmem wyjęła tę książkę z półki i postanowiła dać jej szansę. Książki są jak rozmowy Wyobraź sobie. Nie z każdą osobą prowadzisz rozmowę do samego końca. Czasem już po kilku zdaniach czuje...

Recenzja „Entangled” Agata Polte - ostatni taniec z demonami przeszłości i miłością, która nie pyta o wiek

Entangled to powrót do świata, który znałam z Possessed, ale nie spodziewałam się, że ta historia uderzy mnie z taką siłą. Agata Polte raz jeszcze udowadnia, że potrafi pisać bohaterów, którzy oddychają, krwawią, śmieją się i kochają – prawdziwie, dojrzale, mimo że świat rzuca im pod nogi więcej niż jedną kłodę. Tillie to nie kolejna infantylna bohaterka, którą los wrzuca w ramiona starszego faceta z przeszłością. To dziewczyna z krwi i kości – młoda, ale nie naiwna. Ambitna, z charakterem, odważna na swój cichy sposób. Kiedy trzeba, walczy. Kiedy boli, nie gra ofiary. I właśnie dlatego w tej relacji nie ma miejsca na stereotypy. Bo choć różni ich wiek, doświadczenia i emocjonalne bagaże, to oboje są sobie równi – na swoich warunkach. Aaron… to jeden z tych mężczyzn, którzy chcieliby kochać na odległość, by nie zniszczyć. Targany demonami przeszłości, próbuje chronić ją – i siebie – przed tym, co nieuniknione. Ale serce nie zna granic, a Agata Polte mistrzowsko prowadzi ich przez ten...

Recenzja: „Ściśle tajne” Magdalena Winnicka - czyli co się dzieje gdy ABW spotyka cięty język

Nie każda historia musi boleć, by pozostać w pamięci. Czasem wystarczy nutka absurdu, szczypta flirtu i bohaterowie, którzy wyraźnie nie mieli się polubić – a jednak los upierał się, by było inaczej.   Ściśle tajne   Magdaleny Winnickiej to książka, która nie udaje niczego więcej, niż jest –  dobrą historią na gorszy dzień. Krystian – major ABW, zimny, konkretny i zapatrzony w swoje procedury. I Sara – studentka z bagażem doświadczeń i ciętym językiem, która nie zamierza pozwolić nikomu wejść sobie na głowę. Od pierwszych stron wiadomo, że między nimi będzie iskrzyć. Ale zamiast dramatycznego napięcia czy bolesnych zwrotów akcji, dostajemy... jazdę bez trzymanki przez świat pełen dwuznacznych dialogów, nieporozumień, błyskotliwych ripost i emocji, które narastają mimo woli. Winnicka bawi się schematami – i choć chwilami bywa   infantylna , a fabuła traci nieco na wiarygodności, to jednak nigdy nie przekracza tej cienkiej granicy, za którą lekkość staje się błahością....