Przejdź do głównej zawartości

"Widzę martwych ludzi", czyli Martyna Raduchowska i jej "Szamanka od umarlaków"

Gdy jesteś czarną owcą w magicznej rodzinie, nade wszystko pragniesz żyć po swojemu. Normalnie. W normalnym świecie, wśród normalnych ludzi i mając normalne problemy. Ale cóż... Niektórym normalność po prostu nie jest pisana. 

Ida Brzezińska ma 19 lat, właśnie dostała się na studia i ma nadzieję, że wreszcie zacznie prowadzić normalne życie. Normalne, czyli z dala od swojej stukniętej, magicznej rodziny. Wrocław dzieli od Gdyni sporo kilometrów, więc szanse na normalność są całkiem spore. Jest tylko jeden problem. Ida widzi martwych ludzi. Przyciąga ich jak magnes. Gdy jej wymarzone, studenckie życie trafia szlag, dziewczyna zmuszona jest stanąć na progu willi swej ciotki, Tekli. I przyznać, że z normalnością zarówno ciotka, jak i ona sama, ma niewiele wspólnego...

"Szamanka od umarlaków" rozkręca się powoli, jednocześnie stopniowo wciągając czytelnika w całą historię. Początkowo Ida wydawała mi się zwyczajną, zbuntowaną dziewczyną. Jednak z każdą kolejną stroną coraz bardziej oczywiste stawało się, że jest z niej niezłe ziółko, jednocześnie niepozbawione ludzkich uczuć. Niewyparzony język i buntowanie się dla zasady ze względu na swoje pochodzenie, a przy tym niezwykła pracowitość i zawziętość w spełnianiu swych marzeń. Te Idowe cechy rzuciły mi się najbardziej w oczy na samym początku. A potem doszła jeszcze cała gama przeróżnych emocji targających bohaterką i mną, gdyż lektura okazała się nadzwyczaj wciągająca. Ironia, sarkazm i dużo humoru to elementy, które zawsze sobie cenię w książkach, a w "Szamance..." ich nie brakowało. 

Z miejsca polubiłam ciotkę Teklę, z jej dziwaczną manierą i zgryźliwym charakterkiem. Ta postać z pewnością dodała kolorów całej opowieści i uczyniła ją zdecydowanie zabawniejszą. Również pozostali bohaterowie są postaciami charakterystycznymi, choć w przypadku niektórych ciężko zdecydować, czy się ich lubi czy też raczej wolałoby się ich udusić. Natomiast sama Ida jest bohaterką, którą z pewnością da się lubić. I ten jej Pech... Bo wiecie, to nie Ida ma Pecha. To Pech ma Idę. I z dziką satysfakcją zaciera ręce, gdy może choć odrobinę skomplikować dziewczynie życie. 

Pomysł na fabułę z pewnością był ciekawy i przemyślany, podobnie jak fach głównej bohaterki. Szamanka od umarlaków, toż to fantastycznie brzmi i jak intrygująco prezentuje się na wizytówkach :) Czytało mi się bardzo dobrze, połknęłam ją w jeden dzień i dziękowałam niebiosom, że od razu mogłam sięgnąć po drugi tom. I znów przepadłam wśród kartek... :)


Informacje o książce:
Autor: Martyna Raduchowska
Tytuł: "Szamanka od umarlaków"
Cykl: Dylogia o Idzie Brzezińskiej
Tom: 1
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: czerwiec 2011
Liczba stron: 392

Komentarze

  1. Już nie raz próbowałam zabrać się za te książkę, gdyż stoi taka nieprzeczytana w biblioteczce mojego chłopaka, ale jakoś zawsze brakowało czasu. Nie miałam pojęcia, że akcja dzieję się w Polsce, a tym bardziej, że wspomniane zostało moje miasto - Gdynia. Świetnie byłoby je zobaczyć zza "fantastycznej mgły". Mam nadzieję, że Tekla mieszka właśnie w mieście z morza i marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tekla mieszka we Wrocławiu, ale właściwie nie ma to wielkiego znaczenia, bo jej willa jest zachwycająca sama w sobie :) A książkę serdecznie polecam, warto spędzić przy niej czas :)

      Usuń
  2. Książka bardzo fajna przyznam że już nie mogę się doczekać kiedy drugi tom wpadnie w moje łapki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmiem twierdzić, że drugi tom jest zdecydowanie lepszy :)

      Usuń
  3. może się skusze - dość skutecznie mnie zachęciłaś :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: „Światła nad moczarami” Lucie Ortega - opowieść, która szepcze

Nie każda historia musi krzyczeć, by zostać usłyszaną. Niektóre szepczą – jak wiatr nad bagnami, jak echo dawno zapomnianych legend. Światła nad moczarami to właśnie taka opowieść. Subtelna, tajemnicza i przesiąknięta melancholią, która wciąga powoli, ale bez reszty. Lucie Ortega zabiera nas na Pogranicze – do świata zawieszonego między życiem a śmiercią, utkanego ze słowiańskiego folkloru. Tu trafia Lena, która po tragicznym końcu staje się nawką: duchem szukającym odkupienia we mgle. Jej los jest okrutną pułapką: w ciągu siedmiu lat musi zwabić kogoś w bagna i odebrać mu życie, inaczej sama rozwieje się w nicość. Ale jak zabić, gdy wciąż pamięta się, co to znaczy być człowiekiem? Fabuła snuje się jak mgła nad tytułowymi moczarami – jest gęsta, hipnotyzująca i nieprzewidywalna. Ortega nie prowadzi czytelnika za rękę. Zamiast tego, zaprasza go, by zabłądził w świecie, w którym każde światło może być iluzją, a każdy szept – głosem zza grobu. To głęboko poruszająca opowieść o samotności...

Recenzja: "Dotyk Crossa" Sylvia Day

Autor: Sylvia Day Tytuł: "Dotyk Crossa" Tytuł oryginału: "Bared to You: A Crossfire Novel" Cykl: Crossfire Tom: 1 Wydawnictwo: Wielka Litera Data wydania: listopad 2012 Liczba stron: 416 Miałam nie czytać tej książki. Ale zaciekawiona fragmentem audiobooka, czytanym przez Olgę Bołądź (której przyjemnie się słucha), przesłuchałam pierwszy rozdział i dałam się wciągnąć na zatłoczone ulice Manhattanu.  Eva Tramell właśnie przeprowadziła się do Nowego Jorku i zaczyna pracę w agencji reklamowej. Niespodziewanie poznaje Gideona Crossa, młodego biznesmena, którego uroda "zapiera dech w piersiach". Szybko tworzy się między nimi swoista chemia,  a nieokiełznane pożądanie i potrzeba kontroli tworzą wybuchową mieszankę.  Każde z nich skrywa jednak bolesne tajemnice, a dawne demony kładą się długim cieniem na rodzącym się związku. Przeszłość depcze im po piętach, gdy zaczynają prowadzić niebezpieczną grę, która albo ich ocali, al...

Ile się zarabia na recenzjach książek?

Zastanawiałeś się kiedyś ile zarabiasz recenzując książki na swoim blogu? Czy wiesz ile warty jest Twój czas? Nie?  To sprawdźmy.