Przejdź do głównej zawartości

Gdy czujesz, że twoja dusza umiera


"Jeśli wiesz, co chcesz robić, zamiast poddawać się pokornie temu, co świat nakazuje ci chcieć, to znaczy, że nie pozwoliłeś umrzeć swej duszy."

Robert Louis Stevenson





Jakiś czas temu w moje ręce trafiła pewna książka. Książka z potężną, ośnieżoną górą ukrytą w chmurach na swojej okładce. Książka, która okazała się fascynująca i którą powinnam czytać duuuużo wolniej. 

Jest to 12-tygodniowy kurs odkrywania i pobudzania własnej kreatywności. "Droga Artysty", pierwsza książka Julii Cameron - scenarzystki, dramatopisarki, autorki kilkudziesięciu poradników z dziedziny procesu twórczego i... byłej żony Martina Scorsese'a. 

Książka ta ogromnie mnie wciągnęła i dosłownie ją pochłaniam, choć tak jak pisałam, powinnam ją czytać dużo wolniej. Chcę jednak napisać jej recenzję, a później na spokojnie i powoli przejść cały kurs. 

Ostatnio robiłam test na wiodącą półkulę mózgu. Prawa półkula zdominowała lewą w proporcjach 78%/22%, co oznacza, że charakteryzuje mnie: chaos, kreatywność, intuicja, wyobraźnia, obrazy i ciekawość. Teraz już przynajmniej mam wytłumaczenie, dlaczego przedmioty ścisłe to dla mnie czarna magia ;) A oto co Julia Cameron pisze na temat mózgu logicznego (wiodąca lewa półkula) i mózgu artystycznego (wiodąca prawa półkula):

"Mózg logiczny jest tym, który upodobała sobie cywilizacja Zachodu. To mózg kategoryzujący, myślący w uporządkowany, linearny sposób. Mózg logiczny z reguły postrzega świat w znanych sobie kategoriach. Koń jest określoną kombinacją części, składających się na konia. Jesienny las jest postrzegany jako szereg kolorów, które tworzą jesienny las. Mózg ten spogląda na jesienny las i odnotowuje: czerwień, pomarańcz, żółcień, zieleń, złoto.
Mózg logiczny był i jest nastawiony na przetrwanie. Działa w oparciu o znane zasady. Wszystko, co nieznane, jest postrzegane jako niewłaściwe i potencjalnie niebezpieczne. Mózg logiczny lubi, by rzeczy maszerowały niczym żołnierze w szyku. Mózg logiczny jest tym, którego słuchamy najczęściej, zwłaszcza wtedy, gdy nakazujemy sobie zachować rozsądek.
Mózg artystyczny to nasz mózg twórczy, holistyczny. Posługuje się wzorami i odcieniami. Widzi jesienny las i myśli: "Uau! Bukiet liści! Cudne! Złoto - pozłota - migotliwość - płaszcz ziemi - królewski kobierzec!". Mózg artystyczny operuje swobodnymi skojarzeniami. Tworzy nowe powiązania, sprzęga różne obrazy, by zbudować nowe znaczenie, tak jak w mitach skandynawskich, gdzie łódź jest "rumakiem mknącym po falach". Skywalker, nazwisko bohatera Gwiezdnych wojen, oznacza "tego, który wędruje po chmurach". Uroczy przebłysk mózgu artystycznego."

Mam nadzieję, że zawarte w niej rady pomogą mi zarówno w prowadzeniu Po prostu książki, jak i Bajkowego zakątka, który zdecydowanie wymaga kreatywności :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: „Efekt pandy" Marta Kisiel - gdy wyjazd do spa zamienia się w chaos

Jeśli Dywan z wkładką był cudownie absurdalnym połączeniem rodzinnego chaosu i kryminału, to Efekt pandy udowadnia, że nawet w spokojnym spa można wpaść w sam środek zamieszania. Gdziekolwiek bowiem pojawia się rodzina Trawnych, spokój staje się pojęciem czysto teoretycznym. Tym razem Marta Kisiel wysyła swoje bohaterki do spa – w składzie gwarantującym wybuchową mieszankę: Tereska, Mira, Zoja, Pindzia i niezapomniana Briżit. Matka Tereski to kobieta z klasą, temperamentem i językiem, którego nie sposób sklasyfikować. Mieszanka polskiego, francuskiego i rosyjskiego brzmi w jej ustach jak osobna, absolutnie niepowtarzalna symfonia. Każda scena z Briżit to perełka pełna wdzięku, chaosu i czystej błyskotliwości. Cały ten wyjazd to girl power w najczystszej postaci. Kobiety różnych pokoleń, każda z własnym bagażem emocji i doświadczeń, razem tworzą drużynę, którą chce się mieć po swojej stronie w każdej życiowej katastrofie (i podczas masażu tajskiego). Kisiel bawi się konwencją, żongluj...

Recenzja: „Dywan z wkładką" Marta Kisiel - plasterek na zszargane nerwy

Poczucie humoru Marty Kisiel jest absolutnie kompatybilne z moim, zresztą tak jest niezmiennie od czasów Dożywocia . I już od pierwszych stron Dywanu z wkładką wiedziałam, że znów przepadnę na dobre. Marta Kisiel serwuje nam bowiem koktajl doskonały: z jednej strony pełnoprawny kryminał z denatem i śledztwem, a z drugiej – cudownie ciepłą i przezabawną opowieść o rodzinie, w której każdy ma swoje dziwactwa, wielkie serce i jeszcze większy talent do pakowania się w kłopoty. W centrum tego chaosu stoi Tereska Trawna – kobieta, której nie da się nie pokochać. To księgowa z duszą perfekcjonistki, zakochana w cyfrach, kawie i kasztankach. Jej uporządkowany świat zasad i tabelek w Excelu wywraca się do góry nogami, gdy spokojne życie zamienia się w scenariusz rodem z Ojca Mateusza skrzyżowanego z Rodzinką.pl . U jej boku stoi mąż Andrzej – istny labrador w ludzkim ciele, wcielenie dobroci i anielskiej cierpliwości. Jest też córka Zoja o błyskotliwym umyśle, pijąca herbatę hektolitrami. C...

Recenzja: "Lights Out" Navessa Allen - obsesja, czarny humor i puszysty kot

Są okładki, które po prostu krzyczą: „będziesz się świetnie bawić”. Okładka Lights Out jest właśnie taka. Hipnotyzująca, mroczna i niepokojąco piękna, przywodząca na myśl genialny klimat serialu Miłość, śmierć i roboty . To obietnica mieszanki piękna i grozy, fascynacji i niepokoju. A to, co w środku? Czyste, cudowne szaleństwo. Główną siłą tej historii jest bez wątpienia Aly. To nie jest kolejna księżniczka czekająca na ratunek. To kobieta pewna siebie, świadoma swoich pragnień i nieszablonowa, której po prostu nie da się nie polubić. Obok niej Josh – facet z bagażem traum, zaborczy i momentami niebezpieczny, a jednocześnie tak czarujący, że trudno mieć mu cokolwiek za złe. Ta mieszanka jego słabości i siły przyciąga jak magnes. Tym, co wyróżnia Lights Out , jest genialne przeplatanie mroku z absurdem. Navessa Allen serwuje nam sceny pełne napięcia i erotyzmu, by za chwilę rozbroić nas absurdalnym humorem, przy którym trudno nie śmiać się na głos. A wisienką na tym dziwacznym torcie j...