Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Krew elfów" Andrzej Sapkowski



Autor: Andrzej Sapkowski
Tytuł: "Krew elfów"
Cykl: Saga o wiedźminie
Tom: 1
Wydawnictwo: superNOWA
Data wydania: listopad 2010 (wyd. I - 1994)

Wróciłam do sagi po dziesięciu latach. W międzyczasie kilka razy przeczytałam dwa tomy opowiadań, ale nie sięgnęłam po całą sagę. Aż mnie naszło. Przez ten czas wiele się zmieniło. Wyszły dwie gry z Geraltem w roli głównej, które zawojowały świat. Powstało kilka okładek nowych wydań. Wyszły audiobooki opowiadań. Sięgając po "Krew elfów" zastanawiałam się, jak po tak długim czasie będę postrzegać ten świat. I zaskoczyło mnie, że zauroczył mnie jeszcze bardziej.

"Krew elfów" - pierwszy tom sagi. Po dwóch tomach luźnych opowiadań wreszcie mamy spójną historię. Odnalezienie Ciri wiele zmienia w życiu Geralta. Zabierając ją w jedyne bezpieczne miejsce, do Kaer Morhen, Wiedźmińskiego Siedliszcza, wiedźmin myśli, że zdoła ją ochronić. Ale okazuje się, że Ciri zagraża nie tylko szereg zapaleńców, poszukujących ocalonego Lwiątka z Cintry. Niebezpieczeństwo kryje się również w niej samej. Przy pomocy Triss Merigold wiedźmin próbuje rozwikłać zagadkę, która spędza mu sen z powiek. Kim jest Ciri i co w niej tkwi? 

"Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich."

Gdy starania Triss okazują się niewystarczające, Geralt zwraca się o pomoc do Yennefer. Czarodziejka bierze Ciri pod swe skrzydła i obie ukrywają się w świątyni Melitele. Tam dziewczyna uczy się panowania nad tym, co krąży w jej żyłach. Geralt tymczasem, w towarzystwie Jaskra, ściga się z czasem i próbuje zlikwidować wszelkie niebezpieczeństwa mogące zagrozić Ciri. Czy mu się uda?


„Błędy też się dla mnie liczą. Nie wykreślam ich ani z życia, ani z pamięci. 
I nigdy nie winię za nie innych.”


W "Ostatnim życzeniu" i "Mieczu przeznaczenia" Sapkowski zgromadził całą plejadę bohaterów, którzy teraz pojawiają się na kartach "Krwi elfów" i w dalszych tomach sagi. Barwne postacie z krwi i kości, wyzwalają całe mnóstwo emocji. Kocha się ich i nienawidzi. Czyta się ich perypetie z zapartym tchem. Siarczysty humor, genialna ironia i rewelacyjne dialogi to znaki rozpoznawcze autora. Nie raz i nie dwa parska się śmiechem. Ale są też momenty trudne, pełne zadumy, przesycone nieszczęściem i śmiercią. I to wszystko idealnie razem gra. A sam styl pisania jest świetny - płynny, lekki, mistrzowski.

Cała książka pełna jest życiowych przemyśleń i cytatami z sagi dałoby się pewnie zapisać niejeden zeszyt. Sapkowski porusza wszelkie możliwe tematy, dając dowód temu, jak dobrym jest obserwatorem zarówno ludzkich zachowań, jak i codziennego życia. 

"Pomyliłaś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."

Zastanawiałam się, jak po tylu latach i po dwóch rewelacyjnych grach, odbiorę prawdziwy, pierwotny wiedźmiński świat. Okazało się, że moja miłość do niego tylko się pogłębiła. Polska fantastyka ma wielu bardzo dobrych autorów i na czele tej listy z całą pewnością jest AS. Jego książki zostały przetłumaczone na 15 języków, a on sam jest aż pięciokrotnym laureatem nagrody imienia Janusza A. Zajdla. Przez wielu nazywany jest też królem polskiego fantasy.


Powyżej wydanie z 2001 roku. Okładki z tej właśnie serii podobają mi się najbardziej. Ostatnio Sapkowski ogłosił, że planuje powrócić do świata znanego z sagi. Szczerze mówiąc, trochę się tego obawiam...

O Wiedźminie mogłabym pisać bez końca. Ale nie chcę się zbytnio rozpisywać, więc podsumowując: jeśli jeszcze nie znacie Geralta z Rivii - przeczytajcie. Jeśli znacie go z gier - przeczytajcie. A jeśli oglądaliście film lub serial - przeczytajcie obowiązkowo! Chyba jeszcze nie widziałam, aby opowieść mająca taki potencjał została w tak iście mistrzowski sposób zmarnowana. 

Polecam z całego serca. Myślę, że Wy także zakochacie się w bohaterach sagi i ta historia na długo pozostanie w Waszej pamięci.

Komentarze

  1. Chyba będę musiałą po latach wrócić do sagi :) ciekawa jestem czy i na mnie zrobi teraz takie wrażenie jak niegdyś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się cieszę, że w końcu Twoje wyzwanie zmobilizowało mnie do ponownego sięgnięcia po Sapkowskiego. Wiedźmiński świat chyba nigdy mi się nie znudzi :)

      Usuń
    2. To ja nie mogę być gorsza i też ponownie przeczytam :)

      Usuń
  2. Wstyd, ale nie czytałam nic autorstwa Andrzeja Sapkowskiego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach Sapkowskiego już od jakiegoś czasu, muszę go tylko dorwać... Już nie jedną pozytywną opinię o nim słyszałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, tym bardziej, że Sapkowski to klasyka polskiej fantastyki :)

      Usuń
  4. Nie wiem do końca, dlaczego, i sama sobie nie potrafię tego wytłumaczyć, ale nie ciągnęło mnie nigdy do tej sagi. Ekranizacje czy gry na jej podstawie również omijałam. I tak dzieje się do dziś. Może z czasem mi przejdzie i wówczas nadrobię zaległości. Zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. koniecznie! wciąga tak,że siedzisz po nocach mówiąc sobie jeszcze strona... jeszcze tylko strona... XD
    Najlepsza książka fantazy! i do tego polska :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego nie musisz kończyć każdej książki? Odzyskaj swoją czytelniczą wolność!

Są książki, które pochłaniamy z drżącymi rękami, jakby świat miał się skończyć, zanim przewrócimy ostatnią stronę. Ale są też takie, które czytamy z wysiłkiem – zdanie po zdaniu. Wmawiamy sobie, że "może się rozkręci", że "skoro już tyle przeczytałam, to szkoda przerywać", albo że "przecież ktoś to kiedyś uznał za arcydzieło". Ile razy tkwiliśmy w opowieściach, które nie dawały nam nic poza frustracją? Ile razy próbowaliśmy "wcisnąć się" w słowa jak w zbyt ciasny garnitur – niewygodny, nie nasz, ale przecież "elegancki", "polecany", "uznany"? Czas powiedzieć to głośno: nie musisz kończyć każdej książki . Nie jesteś zobowiązana wobec autora. Ani wobec recenzji, które miały pięć gwiazdek. Ani wobec siebie z przeszłości, która z entuzjazmem wyjęła tę książkę z półki i postanowiła dać jej szansę. Książki są jak rozmowy Wyobraź sobie. Nie z każdą osobą prowadzisz rozmowę do samego końca. Czasem już po kilku zdaniach czuje...

Czy Instagram nie zabił rzetelnych opinii? Moja perspektywa

Zadaję sobie to pytanie coraz częściej. Odkąd z końcem marca wróciłam do pisania o książkach – tak naprawdę, spokojnie, z myślą, bez presji lajków – czuję coraz wyraźniej, że dla mnie wciąż najcenniejszym miejscem rozmowy o literaturze jest blog. Miejsce, gdzie słowo może wybrzmieć do końca. Gdzie można napisać więcej niż trzy zdania. Gdzie treść nie musi tańczyć przed okiem algorytmu, by zostać zauważona. Bo Instagram, choć pełen pięknych kadrów, zachwycających półek i okładek, które aż proszą się o zdjęcie, coraz częściej przypomina mi teatr iluzji. Świat, w którym książki muszą być "ładne", by zasłużyć na uwagę. Świat, w którym estetyka wygrywa z wartością. 📸 Gdzie kończy się pasja, a zaczyna strategia? Czasem zastanawiam się, czy niektóre książki zyskują popularność tylko dlatego, że dobrze prezentują się na zdjęciach. Bo mają złocenia, bo ich kolory są spójne z feedem, bo da się je ładnie sfotografować z kawą i świeczką. I czy w tym całym wizualnym hałasie nie giną cich...

Recenzja: „Tajne przez poufne” Magdalena Winnicka - od zgrzytu do mini-zawału z zachwytu!

Bywają takie książki, które zaczynają się od zgrzytu… a kończą nerwowym przewracaniem ostatniej strony i cichym „pani Autorko, jak mogła pani tak zrobić?”. Tak właśnie było z drugim tomem przygód Krystiana i Sary. Początek? Przyznam szczerze – miałam chwilę zwątpienia. Krystian, nasz zimnokrwisty major ABW, zachowuje się jak ktoś, kto chwilowo zostawił mózg we Wrocławiu. Halo, panie majorze – co się stało z twoją żelazną logiką i dystansem? Ale potem... zaskoczyło. I to tak, że przepadłam. Wystarczyło kilkadziesiąt stron, by historia znów mnie porwała – tym razem w upalne rejony Turcji, gdzie nie tylko temperatura, ale i napięcie między bohaterami sięga zenitu. Sara małymi, pozornie niewinnymi krokami zaczyna wchodzić w życie Krystiana. Nie na siłę, nie gwałtownie – tylko z czułością i uporem, który kruszy nawet najbardziej opancerzone serce. A Krystian? Choć udaje, że jeszcze walczy, widać, że przegrał tę bitwę dawno temu. I że to przegrana, która daje mu więcej szczęścia niż jakiekol...