Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Błysk! Potęga przeczucia" Malcolm Gladwell



Autor: Malcolm Gladwell
Tytuł: "Błysk! Potęga przeczucia"
Tytuł oryginału: "Blink. The Power of Thinking without Thinking"
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: czerwiec 2012 (dodruk)
Liczba stron: 252

Czym jest intuicja? Czy jest to jakaś nadprzyrodzona zdolność? A może jest to wrodzony mechanizm ochronny każdego człowieka? Odpowiedzi na te pytania szuka na łamach "Błysku" Malcolm Gladwell. Zdolność jaką jest intuicja nazywa natychmiastowym poznaniem i wskazuje sposoby w jak możemy i powinniśmy ją wykorzystywać oraz sposoby jak możemy być oszukiwani i wykorzystywani przez tych, którzy wiedzą jak "natychmiastowe poznanie" działa od podszewki.

Książka zbudowana jest w sposób bardzo dobrze przyswajalny dla czytelnika. Składa się z szeregu przykładów, historii z życia pokrojonych na drobne kawałeczki i przeanalizowanych przez autorytety naukowe. Książka nie ma w sobie jednak nic z tradycyjnych i nudnawych pozycji naukowych. Czytasz ją i stwierdzasz "Cholera zauważyłem tą prawidłowość! Teraz już wiem dlaczego tak jest! Wiem co muszę zmienić, aby osiągnąć więcej!".

Jest to zdecydowanie pozycja dla ludzi, którzy sami lubią odkrywać i układać sobie pewne prawidłowości. Nie znajdziesz w niej gotowych przepisów, wypunktowanych list kontrolnych, które doprowadzą Cię do celu. Znajdziesz w niej jednak wskazówki i przykłady, które będziesz mógł idealnie dostosować do swoich potrzeb i błyskawicznie wykorzystać w życiu. I przede wszystkim nauczysz się, jak kontrolować samego siebie i zwracać uwagę na odruchy, które wywołuje u nas nasze ciągle zmieniające się otoczenie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego nie musisz kończyć każdej książki? Odzyskaj swoją czytelniczą wolność!

Są książki, które pochłaniamy z drżącymi rękami, jakby świat miał się skończyć, zanim przewrócimy ostatnią stronę. Ale są też takie, które czytamy z wysiłkiem – zdanie po zdaniu. Wmawiamy sobie, że "może się rozkręci", że "skoro już tyle przeczytałam, to szkoda przerywać", albo że "przecież ktoś to kiedyś uznał za arcydzieło". Ile razy tkwiliśmy w opowieściach, które nie dawały nam nic poza frustracją? Ile razy próbowaliśmy "wcisnąć się" w słowa jak w zbyt ciasny garnitur – niewygodny, nie nasz, ale przecież "elegancki", "polecany", "uznany"? Czas powiedzieć to głośno: nie musisz kończyć każdej książki . Nie jesteś zobowiązana wobec autora. Ani wobec recenzji, które miały pięć gwiazdek. Ani wobec siebie z przeszłości, która z entuzjazmem wyjęła tę książkę z półki i postanowiła dać jej szansę. Książki są jak rozmowy Wyobraź sobie. Nie z każdą osobą prowadzisz rozmowę do samego końca. Czasem już po kilku zdaniach czuje...

Recenzja: „Phantasma” Kaylie Smith - gotycka uczta zmysłów, która uzależnia!

To nie tylko jedna z najlepszych książek fantasy, jakie przeczytałam w tym roku. To gotycka uczta zmysłów i emocji – mroczna, gęsta od napięcia, brutalna, zmysłowa i absolutnie uzależniająca. Wchodząc do świata Phantasmy , czułam się, jakbym przekraczała próg nawiedzonego dworu – razem z Ophelią, która z pozoru wydaje się krucha, przytłoczona OCD i ciężarem przeszłości… a potem, z każdą kolejną próbą, staje się coraz bardziej nieugiętą, świadomą siebie kobietą. Nieidealną – i właśnie dlatego tak prawdziwą. Jej wewnętrzna walka, głos cienia, potrzeba kontroli – to wszystko nie znika, ale zmienia się razem z nią. Dojrzałość w wersji dark fantasy? W punkt! Siostrzane więzi i rodzinne cienie Na osobną uwagę zasługuje relacja z jej młodszą siostrą Genevieve – impulsywną, nieprzewidywalną, ale też poruszająco naiwną. To właśnie siostrzana więź, złożona z winy, strachu i głębokiej miłości, staje się dla Ophelii głównym motorem działania. A cień po zmarłej matce – nie tylko ten dosłowny...

Recenzja: „Tajne przez poufne” Magdalena Winnicka - od zgrzytu do mini-zawału z zachwytu!

Bywają takie książki, które zaczynają się od zgrzytu… a kończą nerwowym przewracaniem ostatniej strony i cichym „pani Autorko, jak mogła pani tak zrobić?”. Tak właśnie było z drugim tomem przygód Krystiana i Sary. Początek? Przyznam szczerze – miałam chwilę zwątpienia. Krystian, nasz zimnokrwisty major ABW, zachowuje się jak ktoś, kto chwilowo zostawił mózg we Wrocławiu. Halo, panie majorze – co się stało z twoją żelazną logiką i dystansem? Ale potem... zaskoczyło. I to tak, że przepadłam. Wystarczyło kilkadziesiąt stron, by historia znów mnie porwała – tym razem w upalne rejony Turcji, gdzie nie tylko temperatura, ale i napięcie między bohaterami sięga zenitu. Sara małymi, pozornie niewinnymi krokami zaczyna wchodzić w życie Krystiana. Nie na siłę, nie gwałtownie – tylko z czułością i uporem, który kruszy nawet najbardziej opancerzone serce. A Krystian? Choć udaje, że jeszcze walczy, widać, że przegrał tę bitwę dawno temu. I że to przegrana, która daje mu więcej szczęścia niż jakiekol...