Przejdź do głównej zawartości

"50 twarzy Greya" - pierwszy oficjalny zwiastun

Tylu kontrowersji nie wzbudził już dawno żaden film. Takich awantur wokół obsady też nie było od bardzo dawna (a może nigdy nie było?). Tyle narzekania, tyle czekania... Aż w końcu jest. Pierwszy oficjalny zwiastun "Pięćdziesięciu twarzy Greya".

Czytając komentarze w internecie mam wrażenie, że powinnam wyposażyć się w wielki kubełek popcornu, bo zapowiada się kolejna awantura (i na pewno będę miała niezły ubaw). A o co? Oczywiście o "niespełnienie wyobrażeń" i kiepską zdaniem fanek obsadę. I jeszcze o to, że to straszny chłam, nudny i beznadziejny. Ogólnie mam wrażenie, że w przypadku Greya nie ma miejsca na neutralność i podejście do tematu na luzie. Trzeba albo piać z zachwytu albo ziać nienawiścią.

Ale wróćmy do samego filmu. Przy recenzji którejś części trylogii napisałam, że film i dobrzy scenarzyści mogliby uratować tę historię. Bo marny warsztat pisarski pani James sporo zepsuł (tak jak niezbyt udane polskie tłumaczenie pierwszego tomu). I szansa na to, że tak się stanie, jest całkiem spora. Dakoty Johnson nie miałam okazji oglądać na wielkim ekranie, ale Jamiego Dornana uwielbiam za jego rolę w "The Fall". Podobają mi się. Są tacy... niebanalni. Mam nadzieję, że oboje tchną nieco życia w Anę i Christiana i nadadzą tym postaciom więcej głębi, niż była w stanie zrobić to E L James.


Świat znów oszalał. Sezon na ubóstwianie/hejtowanie Greya uważam za otwarty! Nie jestem mega fanką Pięćdziesięciu Odcieni (nie mam w zwyczaju aż tak mocno "jarać się" fikcją), ale nie ukrywam, że książki czytałam w dniu premier. Na film czekam i z chęcią go obejrzę i nie boję się do tego przyznać ;)

Zobaczcie zwiastun. Podzielcie się swoimi wrażeniami w komentarzach. Jestem ciekawa waszego zdania :)


PS. Teraz w tym astmatycznym oddechu, o którym pisał Mariusz, faktycznie da się usłyszeć "Crazy in love" ;) Nie wiecie o co chodzi? Zajrzyjcie tutaj.

PS2. Natomiast jeśli chcecie poczytać o serialu "The Fall", zajrzyjcie tu.



Recenzje:
1. "Pięćdziesiąt twarzy Greya"
2. "Ciemniejsza strona Greya"
3. "Nowe oblicze Greya"


Komentarze

  1. Ja to sobie tak myślę że jest to naprawdę jeden z nielicznych przypadków gdzie film ma potencjał zmiażdżyć okrutnie źle napisaną książkę. Czytając 50 odcieni też miałam wrażenie że zmarnowano całkiem niezłą historię. Sama postać Christiana mnie poruszyła i zainteresowała. Natomiast Ana i całe tło książki to najogólniej rzecz ujmując - porażka.
    ps. Paul Spector rocks! W "The Fall" w niektórych scenach ma taki mrok w oczach, iż czasem muszę sobie przypomnieć że to tylko fikcja. Poza tym irlandzka nagroda filmowa dla najlepszego aktora tv też ma swój wydźwięk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dakota moim zdaniem dobrze wpasowuje się w rolę Any, ma szansę nadać tej postaci wyrazistości, której zabrakło w książkowym pierwowzorze. A co do Jamiego, to od razu po obejrzeniu "The Fall" wiedziałam, że jest świetnym wyborem na Greya. Taki nieobliczalny, mroczny. Mam tylko nadzieję, że rola Christiana go nie zaszufladkuje, tylko będzie trampoliną do prawdziwej kariery.

      Usuń
  2. Fajny. Przyznam, że jestem mile zaskoczona. Być może faktycznie film okaże się lepszy niż książka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem po prostu, że ja się jaram :-D Nie brzmi to ładnie, ale tak jest!

    OdpowiedzUsuń
  4. czytałam pierwszą część trylogii i uważam, że aktorka, która gra Anastazję kompletnie nie pasuje do postaci z książki. wygląda staro, ma wory pod oczami, jest po prostu....brzydka. Powinni dać młodo wyglądającą kobietę z delikatną, niewinną urodą, a nie takie straszydło :/ Grey też nie jest jakiś powalający, w książce opisywany był jako "młody bóg" a tutaj szału nie robi. niski i za mało męski.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy wszystkie części mają być zrobienie w jednym filmie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, "Pięćdziesiąt twarzy Greya" to ekranizacja tylko pierwszego tomu.

      Usuń
    2. Dziękuję. Zdążę doczytać :)

      Usuń
  6. Jakie ograniczenia wiekowe będzie miał ten film ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W USA ma mieć najwyższą kategorię wiekową, więc przypuszczam, że w Polsce również będzie to +18.

      Usuń
  7. Ja jestem absolutną fanką trylogii, choć też warsztat pisarski pani James uważam za bardzo słaby ;/
    Co do filmu: obsada głównych bohaterów średnio mi się podoba. O ile Jamiego Dornana jestem sobie w stanie wyobrazić w tej roli, o tyle Dakota wygląda moim zdaniem za staro, w niczym nie przypomina niewinnej, drobnej Any ;)
    Na film chętnie pójdę, choć boję się wielkiego rozczarowania ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego nie musisz kończyć każdej książki? Odzyskaj swoją czytelniczą wolność!

Są książki, które pochłaniamy z drżącymi rękami, jakby świat miał się skończyć, zanim przewrócimy ostatnią stronę. Ale są też takie, które czytamy z wysiłkiem – zdanie po zdaniu. Wmawiamy sobie, że "może się rozkręci", że "skoro już tyle przeczytałam, to szkoda przerywać", albo że "przecież ktoś to kiedyś uznał za arcydzieło". Ile razy tkwiliśmy w opowieściach, które nie dawały nam nic poza frustracją? Ile razy próbowaliśmy "wcisnąć się" w słowa jak w zbyt ciasny garnitur – niewygodny, nie nasz, ale przecież "elegancki", "polecany", "uznany"? Czas powiedzieć to głośno: nie musisz kończyć każdej książki . Nie jesteś zobowiązana wobec autora. Ani wobec recenzji, które miały pięć gwiazdek. Ani wobec siebie z przeszłości, która z entuzjazmem wyjęła tę książkę z półki i postanowiła dać jej szansę. Książki są jak rozmowy Wyobraź sobie. Nie z każdą osobą prowadzisz rozmowę do samego końca. Czasem już po kilku zdaniach czuje...

Recenzja: „Phantasma” Kaylie Smith - gotycka uczta zmysłów, która uzależnia!

To nie tylko jedna z najlepszych książek fantasy, jakie przeczytałam w tym roku. To gotycka uczta zmysłów i emocji – mroczna, gęsta od napięcia, brutalna, zmysłowa i absolutnie uzależniająca. Wchodząc do świata Phantasmy , czułam się, jakbym przekraczała próg nawiedzonego dworu – razem z Ophelią, która z pozoru wydaje się krucha, przytłoczona OCD i ciężarem przeszłości… a potem, z każdą kolejną próbą, staje się coraz bardziej nieugiętą, świadomą siebie kobietą. Nieidealną – i właśnie dlatego tak prawdziwą. Jej wewnętrzna walka, głos cienia, potrzeba kontroli – to wszystko nie znika, ale zmienia się razem z nią. Dojrzałość w wersji dark fantasy? W punkt! Siostrzane więzi i rodzinne cienie Na osobną uwagę zasługuje relacja z jej młodszą siostrą Genevieve – impulsywną, nieprzewidywalną, ale też poruszająco naiwną. To właśnie siostrzana więź, złożona z winy, strachu i głębokiej miłości, staje się dla Ophelii głównym motorem działania. A cień po zmarłej matce – nie tylko ten dosłowny...

Recenzja: „Tajne przez poufne” Magdalena Winnicka - od zgrzytu do mini-zawału z zachwytu!

Bywają takie książki, które zaczynają się od zgrzytu… a kończą nerwowym przewracaniem ostatniej strony i cichym „pani Autorko, jak mogła pani tak zrobić?”. Tak właśnie było z drugim tomem przygód Krystiana i Sary. Początek? Przyznam szczerze – miałam chwilę zwątpienia. Krystian, nasz zimnokrwisty major ABW, zachowuje się jak ktoś, kto chwilowo zostawił mózg we Wrocławiu. Halo, panie majorze – co się stało z twoją żelazną logiką i dystansem? Ale potem... zaskoczyło. I to tak, że przepadłam. Wystarczyło kilkadziesiąt stron, by historia znów mnie porwała – tym razem w upalne rejony Turcji, gdzie nie tylko temperatura, ale i napięcie między bohaterami sięga zenitu. Sara małymi, pozornie niewinnymi krokami zaczyna wchodzić w życie Krystiana. Nie na siłę, nie gwałtownie – tylko z czułością i uporem, który kruszy nawet najbardziej opancerzone serce. A Krystian? Choć udaje, że jeszcze walczy, widać, że przegrał tę bitwę dawno temu. I że to przegrana, która daje mu więcej szczęścia niż jakiekol...