Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Myślenie jest głupie" Hermann Scherer



Autor: Herman Scherer
Tytuł: "Myślenie jest głupie"
Tytuł oryginału: "Denken ist dumm"
Wydawnictwo: Gall
Data wydania: maj 2013
Liczba stron: 169



Jeżeli miałbym powiedzieć o czym jest "Myślenie jest głupie", mógłbym krótko odpowiedzieć: o podejmowaniu decyzji, czyli o czynności, którą wykonujemy setki razy dziennie. Hermann Scherer w swojej książce stara się odpowiedzieć na pytanie: jak podejmować mądre decyzje i jak wystrzegać się przy tym błędów?

Jak zwykle Scherer stara się poprzeć swoje tezy mocnymi dowodami w postaci licznych badań naukowych. Z tego też powodu "Myślenie jest głupie" pełne jest wciągających historii, odkryć, niezwykłych badań i zagadek. Co ciekawe z jednej strony autor pokazuje, że pierwsze wrażenie jest zazwyczaj rozsądne, a zbyt duże zgłębianie problemu wprowadza liczne komplikacje, które często prowadzą nas na manowce. Z drugiej strony wskazuje, że ludzie bardzo często podejmując decyzje przyjmują błędne założenia, co powoduje również błędy decyzyjne. I tu zaleca zbieranie "suchych", obiektywnych faktów. Ta dychotomia powodowała, że czułem się nieco rozbity przy lekturze, ale być może autor dawał możliwość wyboru własnej ścieżki, zgodnej z naszym wewnętrznym kompasem.

Sama struktura książki jest mocno przemyślana. Tak jak wspomniałem wcześniej, książka pełna jest historyjek i przykładów, które zwykle bardzo przemawiają do czytelnika. Poszczególne części rozpoczynają się od obrazkowych ciekawostek powodujących, że człowiek odpowiadając na zagadki szacuje zupełnie inaczej, niż jest to faktycznie. Same części są tez ciekawie poprzeplatane. Na przemian czytamy o wynikach badań naukowych i rozgrzewamy nasze szare komórki, odpowiadając na szacunkowe zagadki. Powoduje to, że całość jest ciekawa i nie nuży czytelnika. Jednak mi osobiście zabrakło ramowego powiązania między poszczególnymi rozdziałami. W praktyce każdy z nich mógłby być niezależnym minibookiem.

W moim odczuciu "Dzieci szczęścia" tego samego autora dużo bardziej przemawiają do czytelnika, ale zdecydowanie warto zapoznać się również z "Myślenie jest głupie". Polecam.



Komentarze

  1. Hej... możesz mi powiedzieć jak zaczęła się Twoje przygoda z recenzjami i w jaki sposób zaczęłaś dostawać książki za recenzje?:)
    Dominika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam to, co uważam za ciekawe. Literaturę kocham od zawsze i pewnego dnia postanowiłam dzielić się swoją pasją na blogu. I wciąż kupuję bardzo dużo książek :)

      Usuń
  2. Nigdy nie słyszałam o tej książce i dochodzę do wniosku, ze nie jest ona dla mnie. Może powiem co nie co o niej znajomej, ale sama raczej nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: „Byliśmy łgarzami” E. Lockhart - dziwna, irytująca i... niezapomniana

Dziwna to była książka. Naprawdę dziwna. Od pierwszych stron czułam coś nieokreślonego, jakby słowa drażniły mnie pod skórą, a między akapitami pełzał niepokój. Jej styl – miejscami irytująco poetycki, fragmentaryczny, wręcz dziwaczny – sprawiał, że nie raz przewracałam oczami. A jednak… nie mogłam się oderwać. Coś mnie trzymało w potrzasku, nawet kiedy chciałam odłożyć ją „na chwilę”. Byliśmy łgarzami E. Lockhart to opowieść o rodzinie Sinclairów, bogatych, uprzywilejowanych i pozornie idealnych. Każde lato spędzają na prywatnej wyspie Beechwood, niedaleko Massachusetts, gdzie życie przypomina wyidealizowany obrazek: eleganckie posiadłości, kolacje na tarasach z widokiem na ocean i beztroskie dzieci na plaży. Ta perfekcja jest jednak tylko maską, za którą buzują napięcia, konflikty i niewypowiedziane sekrety. Główna bohaterka, Cadence Sinclair-Eastman, spadkobierczyni rodzinnej fortuny, wraca na wyspę po dwuletniej przerwie. Nie pamięta, co wydarzyło się pewnego lata, które zakończył...

Miłość w Wiedźminie

„Pochyliła się nad nim, dotknęła go, poczuł na twarzy muśnięcie jej włosów pachnących bzem i agrestem i wiedział nagle, że nigdy nie zapomni tego zapachu, tego miękkiego dotyku, wiedział, że nigdy już nie będzie mógł ich porównać z innym zapachem i innym dotykiem.

Recenzja: „Trzy dzikie psy i prawda" Markus Zusak - książka, która pachnie mokrym futrem

Spodziewałam się, że to będzie wzruszająca książka. Ale nie sądziłam, że trafi mnie prosto w serce. Nie pamiętam, kiedy ostatnio płakałam przy czytaniu – a przy tej opowieści zdarzyło mi się to dwa razy. To książka, która pachnie błotem po deszczu, mokrym futrem i tą poranną ciszą, gdy w domu słychać tylko oddech śpiącego psa. To list miłosny do zwierząt, które zmieniają człowieka od środka, nawet jeśli robią to w sposób nieporadny i nieprzewidywalny. Zusak nie pisze o idealnych psach – pisze o tych prawdziwych: zbyt dzikich, zbyt głośnych, zbyt nieokrzesanych. O Reubenie, Archerze i Frostym – trzech adopciakach, które weszły do jego życia z bagażem lęku, trudnej przeszłości i nieufności. To opowieść pełna śmiechu, złości i bezradności, ale też chwil, które wyciskają łzy wzruszenia. Bo między zniszczonymi meblami, pogryzionymi butami i codziennym „nie daję już rady" pojawiają się momenty, w których wiesz, że właśnie tak wygląda miłość. Nie ta wygładzona z filmów, ale prawdziwa – n...