Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Siła nawyku" Charles Duhigg



Autor: Charles Duhigg
Tytuł: "Siła nawyku"
Tytuł oryginału: "The Power of Habit"
Wydawnictwo: PWN
Data wydania: kwiecień 2013
Liczba stron: 424

Charles Duhigg to nagrodzony Pulitzerem reporter "New York Times", a "Siła nawyku" to jego książkowy debiut. Ta pozycja nieco mnie zaskoczyła. Z jednej strony polskim wydawcą jest PWN, a więc można się spodziewać, że będzie to pozycja naukowa. Z drugiej jednak strony opis na okładce wskazuje na książkę o tematyce psychologicznej i samorozwojowej. Sama okładka jest też bardzo nowoczesna i obiecuje coś nietypowego.

Otwierając ją i zagłębiając się w pierwszych stronach liczyłem więc na poznanie sekretu okiełznania i zmiany własnych nawyków. A przeczytałem o chorobach, operacjach mózgów i życiu jako kaleka umysłowy. Pomyślałem: o co kaman? Ale, że nie należę do osób porzucających książkę po pierwszym rozczarowaniu, czytałem dalej... i dostałem to, co chciałem.

Książka składa się z szeregu historii ukazujących zasady działania nawyków i tzw. pętli nawyków. Na podstawie kilku bardzo różnorodnych przykładów, począwszy od sytuacji pojedynczych osób, a kończąc na nawykach całych społeczeństw, czytelnik dowiaduje się o czynniku wyzwalającym nawyk, działaniu i nagrodzie.

Książka nie daje wprost odpowiedzi jak opanować nawyki, ale autor na końcu daje wskazówki w jaki sposób można spróbować to zrobić. Według mnie sposób ten jest bardzo obiecujący.

Mimo, iż ostatecznie "Siła nawyku" nie ma charakteru stricte naukowego, to jak przystało na pozycję naukową posiada bardzo obszerną bibliografię (1/4 całej książki).

Podsumowując. Warto zapoznać się z tą książką i podjąć próbę kontroli własnych nawyków. 


Komentarze

  1. Czasami lubie poczytac take anukowe książki, zgłebiac swoją wiedze i uczyć sie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi obiecująco ;) Chętnie wyrobiłabym w sobie nawyk wstawania rano bo jak narazie nieświadomie wyłaczam budzik i śpię dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli posłucha się rad zawartych w tej książce to bez wątpienia można zmienić na lepsze jakość swojego życia.
    http://rozwoj-calanaprzod.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: "BLOG. Pisz, kreuj, zarabiaj" Tomek Tomczyk - czyli jestem blogerem, jestem najlepszy i tworzę swoją legendę

Czy można dać czytelnikowi ciekawe i pożyteczne treści, a jednocześnie budować swoją własną markę i tworzyć własną legendę? Czy można bezczelnie się przechwalać i gloryfikować swoją zajebistość sprawiając jednocześnie, że w czytelniku rośnie sympatia do autora? Pewnemu polskiemu blogerowi to się udaje.

Recenzja: "Dotyk Crossa" Sylvia Day

Autor: Sylvia Day Tytuł: "Dotyk Crossa" Tytuł oryginału: "Bared to You: A Crossfire Novel" Cykl: Crossfire Tom: 1 Wydawnictwo: Wielka Litera Data wydania: listopad 2012 Liczba stron: 416 Miałam nie czytać tej książki. Ale zaciekawiona fragmentem audiobooka, czytanym przez Olgę Bołądź (której przyjemnie się słucha), przesłuchałam pierwszy rozdział i dałam się wciągnąć na zatłoczone ulice Manhattanu.  Eva Tramell właśnie przeprowadziła się do Nowego Jorku i zaczyna pracę w agencji reklamowej. Niespodziewanie poznaje Gideona Crossa, młodego biznesmena, którego uroda "zapiera dech w piersiach". Szybko tworzy się między nimi swoista chemia,  a nieokiełznane pożądanie i potrzeba kontroli tworzą wybuchową mieszankę.  Każde z nich skrywa jednak bolesne tajemnice, a dawne demony kładą się długim cieniem na rodzącym się związku. Przeszłość depcze im po piętach, gdy zaczynają prowadzić niebezpieczną grę, która albo ich ocali, al...

Recenzja: „Efekt pandy" Marta Kisiel - gdy wyjazd do spa zamienia się w chaos

Jeśli Dywan z wkładką był cudownie absurdalnym połączeniem rodzinnego chaosu i kryminału, to Efekt pandy udowadnia, że nawet w spokojnym spa można wpaść w sam środek zamieszania. Gdziekolwiek bowiem pojawia się rodzina Trawnych, spokój staje się pojęciem czysto teoretycznym. Tym razem Marta Kisiel wysyła swoje bohaterki do spa – w składzie gwarantującym wybuchową mieszankę: Tereska, Mira, Zoja, Pindzia i niezapomniana Briżit. Matka Tereski to kobieta z klasą, temperamentem i językiem, którego nie sposób sklasyfikować. Mieszanka polskiego, francuskiego i rosyjskiego brzmi w jej ustach jak osobna, absolutnie niepowtarzalna symfonia. Każda scena z Briżit to perełka pełna wdzięku, chaosu i czystej błyskotliwości. Cały ten wyjazd to girl power w najczystszej postaci. Kobiety różnych pokoleń, każda z własnym bagażem emocji i doświadczeń, razem tworzą drużynę, którą chce się mieć po swojej stronie w każdej życiowej katastrofie (i podczas masażu tajskiego). Kisiel bawi się konwencją, żongluj...