Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Grim. Pieczęć Ognia" Gesa Schwartz



Autor: Gesa Schwartz
Tytuł: "Grim. Pieczęć Ognia"
Tytuł oryginału: "Grim. Das Siegel des Feuers"
Cykl: Grim
Tom: 1
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: maj 2013
Liczba stron: 632

Są takie książki, obok których nie potrafię przejść obojętnie. Tak było w przypadku debiutu niemieckiej pisarki Gesy Schwartz. "Grim. Pieczęć Ognia" został uhonorowany nagrodą dla najlepszego niemieckojęzycznego debiutu fantasy. A co sprawiło, że akurat ta książka tak mnie zafascynowała? Odpowiedź jest prosta: Gargulce. I ciemna postać na okładce, wyraźnie odcinająca się od ogromnego księżyca i panoramy Paryża, z Wieżą Eiffla w tle. 

"Spiżowe Anioły... bohaterowie o kamiennych skrzydłach..."

Grim jest Gargulcem, od wieków strzegącym cienkiej granicy między światem ludzi a Innoświatem. Jako Cienioskrzydły, elitarny agent gargulcowej policji, pilnuje by demony, wampiry i inne nieprzyjazne ludziom istoty nie powodowały szkód i nie ujawniły swojego istnienia. Noce spędza na dachach paryskich budynków, najczęściej moknąc w deszczu, którego szczerze nienawidzi.

Pewnego dnia Grim odkrywa, że jego stara przyjaciółka, Moira, rozmawia z człowiekiem, Jakubem, i przekazuje mu niewielki pakunek. Oburzony Gargulec próbuje się dowiedzieć, co oznacza ta dziwna sytuacja. Jednak zanim udaje mu się wydobyć z  Moiry informacje, Gargulczyca prosi go, by pilnował młodzieńca, po czym żegna się ze światem, kamieniejąc na zawsze.

Grim rusza tropem Jakuba, ale jak się szybko okazuje, nie tylko on. Ścigany chłopak robi co może, by ocalić cenny pergamin, jednak jak wiele może zdziałać jeden człowiek przeciwko tajemniczym, potężnym istotom? Kiedy Grimowi nie udaje się dotrzymać obietnicy złożonej Moirze, dręczony wyrzutami sumienia odnajduje siostrę Jakuba, Mię. Dziewczyna, której ojciec był genialnym, acz naznaczonym szaleństwem malarzem, nagle odkrywa, że nic nie jest takie, jakie jej się wydawało.

Buntownicza, zadziorna nastolatka i wiekowy, humorzasty Gargulec nie są dla siebie najlepszymi partnerami. Jednak tylko razem są w stanie znaleźć odpowiedzi na pytania: kto jest odpowiedzialny za falę morderstw na Innostotach i co kryje tajemniczy pergamin, zapieczętowany Pieczęcią Ognia. Dwie zupełnie różne osobowości niespodziewanie odkrywają, że łączy je dużo więcej, niż mogłoby się wydawać...

Nigdy wcześniej nie spotkałam się z głównym bohaterem będącym Gargulcem, dlatego byłam bardzo ciekawa, jakie wyobrażenie ma Gesa Schwartz na temat tych kamiennych istot. Okazało się, że jej Gargulce naprawdę robią wrażenie i jest to cała gama postaci. Łączy je kamienienie o wchodzie słońca i niemożliwość śnienia, choć to właśnie sny są niezbędne tym stworzeniom do życia. Dlatego nie są w stanie istnieć bez ludzi, choć te kruche istoty budzą w nich najwyższą niechęć. Sam Grim jest doprawdy humorzasty, ale jednocześnie to bardzo silny bohater, kierujący się własnymi zasadami. Porywczy i honorowy, nigdy nie potrafił całkowicie odciąć się od ludzi. Mia natomiast ma buntowniczą naturę i charakter ukształtowany wczesną utratą ojca. Chodząca własnymi ścieżkami, wygadana i zdecydowana dziewczyna potrafi poruszyć kamienne serce nawet kogoś takiego jak Grim. Do tego ma jedną istotną cechę - nigdy nie ucieka, tylko stawia czoła problemom.

Gesa Schwartz nie zaniedbała również pozostałych bohaterów. Kobold Remi, latający karzełek i przyjaciel Grima, swoją obecnością nieraz ratował sytuację. Gargulce z gotyckiej katedry, w której mieszkał Grim, to wesoła gromadka wyrzutków. Mourier, kamienny lew kochający tiule czy Karfir, smok hodujący ozdobne dynie - wszystkie te postacie wprowadzały do fabuły humor i nietuzinkowość. Zaczerpnięcie motywów z mitologii germańskiej tylko dopełniło całości.

To, co od razu rzuca się w oczy, to bogactwo opisów. Autorka ma imponującą wyobraźnię i wspaniale potrafi "ubrać" obrazy w słowa. Wartkość i zwrotność akcji, cała gama oryginalnych bohaterów i ciekawa intryga sprawiają, że od "Grima" nie sposób się oderwać. Mimo sporej objętości, lektura się nie dłuży, a o odwiecznej walce dobra ze złem i poszukiwaniu własnej tożsamości czyta się z wypiekami na twarzy. Fantasy, kryminał, ironia, humor, przygoda i szczypta romansu składają się na świetną książkę spod znaku urban fantasy. "Grim. Pieczęć Ognia" to naprawdę udany debiut i z niecierpliwością czekam na dalsze tomy.

Komentarze

  1. Chciałabym przeczytać :) Brzmi naprawdę ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie zaczęłam i na razie wiem jedno wciąga :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zacznę Grim już niebawem. Zaczęłam mieć wątpliwości, czy to był dobry wybór, ale Twoja recenzja przekonała mnie, że jak najbardziej! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Planuję zakup tej ksiażki, dlatego bardzo mnie cieszy Twoja pozytywna recenzja :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Autorka miala bardzo orginalny pomysl na ksiazke, bo nigdy nie slyszalam o ksiazce, w ktorej wystepuja Gargulce, sa to malo znane stworki czy tez stwory. Bogate opisy mi nie przeszkadzają w przypadku gdy sa pisanie ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Narobiłaś mi ogromnego smaka na tę powieść. Już nie mogę się doczekać kiedy ściągnę ją z półki :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Kupiła Pani już ebooka ,,Wyznanie Crossa"?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę nie zwracać się do mnie per "Pani" :) A polskie wydanie "Wyznania Crossa" ma mieć premierę 3 lipca.

      Usuń
  8. No przepraszam, ale nie wiem jak ma Pani na imię, a poza tym nie przechodziłyśmy na Ty:)
    Dziekuję za informację:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno oficjalnie przejść na "Ty" z Anonimem ;) Myślę, że ebook Crossa będzie nieco wcześniej niż wydanie papierowe, a recenzja prawdopodobnie pojawi się na blogu w pierwszym tygodniu lipca.

      Usuń
  9. Niestety nie mam tutaj konta ani nic z tych rzeczy.. Więc może zostawmy tak jak jest.. i jeszcze raz dzieki:)

    OdpowiedzUsuń

  10. Książka naprawdę super, pomimo prawie 700 stron czyta się szybko i przyjemnie zagłębiając się w świat opowieści między innymi magii i tak różnych od siebie światów:)
    Już nie mogę się doczekać dalszych losów bohaterów. Czy wiadomo na kiedy zapowiadana jest premiera 2 tomu? Będę wdzięczna za info. Pozdrawiam Nati:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nic nie wiadomo odnośnie polskiej premiery drugiego tomu. Ale plan wydawniczy Jaguara ciągle się zmienia, więc dam znać, gdy pojawi się w zapowiedziach. Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedz:) Będę czuwać;) Nati:)

      Usuń
  11. Ja czytam recezje po zakupie i przeczytani (badz bedac w połowie) książki i myślę że na podstawie przeczytanych komentarzy ludzie potrzebują opinii innych by się przełamać i coś (w tym przypadku książki) zakupić. Cieszę się że ludzie zdobywają się na coś takiego jak pisanie recenzji oraz zachęcają nimi do zakupu książek niż np: przeżywać pewne rzeczy przez Facebooka. Oto moja opinia (rozwydrzonego 15-letniego nerda)

    OdpowiedzUsuń
  12. wie ktoś ile to ma części?

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam to super książka, czekałam tylko na jeden momęnt aż się pocałują, czekałam na to z zapartym tchem

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: „Efekt pandy" Marta Kisiel - gdy wyjazd do spa zamienia się w chaos

Jeśli Dywan z wkładką był cudownie absurdalnym połączeniem rodzinnego chaosu i kryminału, to Efekt pandy udowadnia, że nawet w spokojnym spa można wpaść w sam środek zamieszania. Gdziekolwiek bowiem pojawia się rodzina Trawnych, spokój staje się pojęciem czysto teoretycznym. Tym razem Marta Kisiel wysyła swoje bohaterki do spa – w składzie gwarantującym wybuchową mieszankę: Tereska, Mira, Zoja, Pindzia i niezapomniana Briżit. Matka Tereski to kobieta z klasą, temperamentem i językiem, którego nie sposób sklasyfikować. Mieszanka polskiego, francuskiego i rosyjskiego brzmi w jej ustach jak osobna, absolutnie niepowtarzalna symfonia. Każda scena z Briżit to perełka pełna wdzięku, chaosu i czystej błyskotliwości. Cały ten wyjazd to girl power w najczystszej postaci. Kobiety różnych pokoleń, każda z własnym bagażem emocji i doświadczeń, razem tworzą drużynę, którą chce się mieć po swojej stronie w każdej życiowej katastrofie (i podczas masażu tajskiego). Kisiel bawi się konwencją, żongluj...

Miłość w Wiedźminie

„Pochyliła się nad nim, dotknęła go, poczuł na twarzy muśnięcie jej włosów pachnących bzem i agrestem i wiedział nagle, że nigdy nie zapomni tego zapachu, tego miękkiego dotyku, wiedział, że nigdy już nie będzie mógł ich porównać z innym zapachem i innym dotykiem.

Recenzja: "Wroniec" Jacek Dukaj

Autor: Jacek Dukaj Tytuł: "Wroniec" Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Data wydania: listopad 2009 Liczba stron: 248 Do poczytania twórczości Jacka Dukaja przymierzałam się już od lat. I wczoraj właśnie nadszedł ten moment. Wzięłam "Wrońca" z półki i zaczęłam czytać. I nagle wylądowałam w 1981 roku, w samym środku mroźnej, grudniowej nocy. Adaś to główny bohater tej bajki, która nie zdarzyła się naprawdę. Adaś ma kilka lat. Mieszka z mamą, tatą, siostrzyczką, babcią i wujkiem w dużym mieście nad rzeką. Często wygląda przez okno, obserwując robotników chodzących po dachach bloków i przyglądając się telewizorom migającym w oknach innych mieszkań. Ale pewnej nocy jego życie się zmienia. Do mieszkania przylatuje wielki Wroniec, który porywa tatę Adasia i rani mamę. Babcia woła na pomoc sąsiada z dołu i prosi, żeby zabrał do siebie chłopca. Tej samej nocy babcia, siostrzyczka i wujek również znikają, a Adaś i Pan Beton m...