Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Rój" B. V. Larson



Autor: B. V. Larson
Tytuł: "Rój"
Tytuł oryginału: "Swarm"
Cykl: Siły gwiezdne
Tom: 1
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: listopad 2012
Liczba stron: 440

Ostatnio wpadł mi w ręce "Rój" B.V. Larsona. Do książki podchodziłem z bardzo dużym dystansem bo była ona przecież efektem self publishingu na Amazonie, a więc sposobu na obejście powszechnego problemu autorów z odrzuceniami przez tradycyjne wydawnictwa. Spotkało mnie jednak bardzo miłe zaskoczenie. Nic dziwnego, że Larson jest nazywany "królem Amazona" i jest niezbitym dowodem, że wydawnictwa odrzucają "perełki" bo po prostu nie są znane.

Wróćmy jednak do samej książki. Fabuła zbudowana jest wokół konfliktu między dwoma nacjami obcych, konfliktu, w który przez swoje bogactwa naturalne została wplątana Ziemia. Z jednej strony jest to uzasadnione bo przecież nasza planeta jest naszym wielkim bogactwem, ale z drugiej strony autor ignoruje fakt, że dla maszyn bo one są właśnie najeźdźcami inne planety naszego układu gwiezdnego mogłyby okazać się dużo ciekawszymi kąskami.

Początek książki to opis porwań przez obcych. Już pierwsze strony wbijają czytelnika (szczególnie posiadającego dzieci) w ziemię i pozwalają by uczucia bohatera takie jak strach, żal, rozpacz oraz chęć zemsty spłynęły na nas i rozbudziły się z ogromną siłą.  Bardzo szybko jednak ten ładunek emocjonalny zostaje przez autora wygaszony, a  bohater bardzo nienaturalnie zapomina o swojej stracie i rusza w wir walki oraz ramiona pięknej studentki Sandry.

Ja osobiście w pierwszej części książki miałem mocne skojarzenia z hitami filmowymi takimi jak "Znaki"(odosobniona farma, pole kukurydzy), "Dzień Niepodległości" (zwisające nad ziemią statki kosmiczne), "Wojna światów"(porwania ludzi), "Cube" (test z przechodzeniem między kolejnymi pokojami w statku i zagrożenie śmiercią w przypadku niepowodzenia).

Dalsza część książki to piękne wprowadzenie do space opery, które nie ustępuje moim zdaniem nawet weteranom w tym gatunku. Są bitwy w przestrzeni kosmicznej i krwawe operacje naziemne, odkrywanie własnych atutów i słabych punktów przeciwnika, jest rozwijanie technologii i negocjacje z wrogiem, ale też walka o władzę i rozwiązywanie problemów ze swoimi.

Wszystko to spina się w ładną całość i jest na tyle wciągające, że książkę przeczytałem w jedno popołudnie. Jak zwykle przy wieloczęściowych cyklach, które mi się spodobały i na których dalsze części muszę czekać, wyrażam swoją frustrację i narzekanie :) Ogólnie polecam i uzbrajam się w cierpliwość.

Komentarze

  1. Super książka!!!!,czekam na kolejne części.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedługo poznam tę historię i również podzielę się swoją opinią. Jednak po recenzji wnioskuję, że również mnie porwie. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka jest ... po prostu brak słów .To co najlepsze w fantastyce !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rany boskie taka fajna książka i nie ma kontynuacji

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Magia wody" Lilith Dorsey - recenzja

Woda. Życiodajny płyn, dzięki któremu istniejemy. Dziś chcę Wam przybliżyć ten fascynujący żywioł dzięki  "Magii wody" Lilith Dorsey, którą otrzymałam z księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl . W pierwszej części książki poznajemy znaczenie wody w wymiarze religijnym, zarówno dla rdzennych mieszkańców Ameryk czy Afryki, jak i dla chrześcijan czy Żydów. Wierzenia dotyczące stworzenia świata nieodłącznie związane są z żywiołem wody. W dalszych rozdziałach prym wiedzie folklor, mityczne stwory i święte miejsca. Autorka przeprowadza nas przez ludowe wierzenia ze wszystkich części świata. Mówi Wam coś Nessie? Okazuje się, że takich stworzeń jest więcej. Dużo więcej. Poznajemy również wodnych bogów i boginie oraz miejsca uznawane za święte. Muszę przyznać, że ze względu na moje zainteresowania, właśnie ta część książki podobała mi się najbardziej. Druga część "Magii wody" skupia się na pracy z żywiołem wody. Lilith Dorsey przybliża rodzaje wody, rośliny, kamienie i zwier

Miłość w Wiedźminie

„Pochyliła się nad nim, dotknęła go, poczuł na twarzy muśnięcie jej włosów pachnących bzem i agrestem i wiedział nagle, że nigdy nie zapomni tego zapachu, tego miękkiego dotyku, wiedział, że nigdy już nie będzie mógł ich porównać z innym zapachem i innym dotykiem.

Ile się zarabia na recenzjach książek?

Zastanawiałeś się kiedyś ile zarabiasz recenzując książki na swoim blogu? Czy wiesz ile warty jest Twój czas? Nie?  To sprawdźmy.