Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Mężczyzna i one" Jan Nowicki



Autor: Jan Nowicki
Tytuł: "Mężczyzna i one"
Wydawnictwo: Bellona, Agora
Data wydania: wrzesień 2012
Liczba stron: 360

Gdy wzięłam do ręki najnowszą książkę Jana Nowickiego, otworzyłam ją i uśmiechnęłam się na widok dużej czcionki. Pomyślałam, że jej przeczytanie na pewno nie zajmie mi zbyt wiele czasu. A jednak czytałam ponad tydzień. Dlaczego?

Ponieważ ta książka jest jak smakowanie życia. Jak delektowanie się chwilami. Pełna nostalgii, zadumy, refleksji, humoru, ironii. Pełna... wszystkiego.

Na początku, zgodnie z tytułem, najwięcej miejsca zajmują kobiety. "Rozmowy z Kasią" i "Świat pełen wróbli" to zbiór tekstów publikowanych w Zwierciadle kilkanaście lat temu. Do kobiet i o kobietach. O miłości, samotności, przemijaniu. O życiu, o którym autor wypowiada się między innymi tak: 

"Każdy ludzki los można przedstawić jako ponurą apokalipsę lub jak rozkoszną bajkę, opowiadaną dzieciom przed snem. Tylko od nas zależy, w jaki sposób postrzegamy swoje życie."


Ale felietony dotyczą też rozważań o domu, sypianiu, obojętności czy własnym odbiciu w lustrze. To teksty wypełnione humorem i ironią, ale również refleksją. Czasem pisane z dystansem do samego siebie, czasem pełne trafnych spostrzeżeń na temat kobiet i ich postrzegania świata. Można się przy nich pośmiać, ale można się też zamyślić.

Druga część książki to felietony publikowane w "Gazecie Krakowskiej" w latach 2005 -2008. Tutaj znajdziemy wiele wydarzeń z przeszłości autora. Wspomnienia o przyjaciołach, którzy odeszli - o Leonie Niemczyku i Piotrze Skrzyneckim. To właśnie z tym ostatnim, twórcą krakowskiej Piwnicy pod Baranami, wiąże się wcześniejsza książka Jana Nowickiego - "Między niebem a ziemią". Również odejście Gustawa Holoubka zostawiło w życiu aktora trwały ślad, swoistą pustkę po mentorze i przyjacielu. Ciepłe słowa o tych, których już nie ma, owiane nutką zadumy i tęsknoty wzruszają i poruszają serce. Sporo miejsca zajmują przemyślenia autora z czasu realizacji filmu Jacka Bławuta o znamiennym tytule "Jeszcze nie wieczór". A wraz z nimi spostrzeżenia dotyczące powolnego upadku polskiego aktorstwa i sztuki filmowej. Według autora, ci najlepsi odchodzą i nie ma ich kto zastąpić. Widzów karmi się chłamem, produkując kolejne ogłupiające seriale i programy z "gwiazdami" w tle. I czytając jego uzasadnienia tych kontrowersyjnych twierdzeń, trudno się z nim nie zgodzić. Podobnie jest z nielicznymi komentarzami na temat życia politycznego i zajęć polityków, którzy zamiast dbać o swój kraj, często wolą brylować wśród blichtru show-biznesu. 

W tej części jest też sporo przemyśleń dotyczących starości i akceptacji takiego stanu rzeczy. O przemijaniu z godnością, pogodzeniu się z tym, ale jednocześnie nie zrezygnowaniu z radości życia. Właśnie te fragmenty są najbardziej nostalgiczne, ale jednocześnie przesycone humorem i optymizmem. 

"Ja, diabeł" to zbiór felietonów publikowanych na łamach Wróżki, dotykających prozy życia i codziennych relacji z ludźmi. Z pewnością dający do myślenia, bo w końcu jak wielu ludzi funkcjonuje tylko dzięki pozorom? Jak wielu ogarnął kult pieniądza? I wreszcie jak wielu zupełnie nie docenia osób, które są z nimi na co dzień? Zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego, że pewnego dnia może ich nagle zabraknąć...

Ostatni rozdział, "Wstydliwe opowieści", to już zapiski typowo biograficzne. Swoisty rozrachunek autora z samym sobą i z przeszłością. Najkrótszy, ale zawierający w sobie całą gamę emocji. 

Wspomnę jeszcze o estetycznym wydaniu. Staranny rozkład tekstu, duże ilustracje na początku rozdziałów i mniejsze, przy listach czytelniczek Zwierciadła, tworzą spójną całość. Do tego dochodzi większa czcionka nie męcząca oczu i twardsza okładka, dzięki której nie niszczą się rogi. Znalazłam pojedyncze literówki i to jedyny szczegół, do którego mogę się przyczepić.

"Mężczyzna i one" to książka, po którą warto sięgnąć, zwłaszcza teraz, gdy w długie jesienne wieczory ma się czas na przemyślenia. Mimo wspomnianych przeze mnie dużych liter, nie da się jej przeczytać szybko. A wręcz nie powinno się tego robić. Trzeba się delektować płynącą z niej mądrością, czasem ukrytą pod ironicznym wywodem. Trzeba ją zamykać i zastanawiać się nad własnym życiem. Może je przewartościować? Może w starych przyzwyczajeniach odnaleźć cień dawnej ekscytacji? A może w  zmęczonych oczach najbliższej osoby, znów zobaczyć podekscytowanie i żar uczuć, o których przez lata wspólnego życia zdążyło się niemal zapomnieć... 

Przeczytajcie. Warto.


Komentarze

  1. W wolnej chwili chętnie bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pana Jana Nowickiego miałam okazję zobaczyć na żywo i posłuchać przy okazji zorganizowanego przez rzeszowski oddział IPN-u specjalnego pokazu filmu Marty Meszaros "Niepochowany" opowiadającego o węgierskim premierze Imre Nagyu i o powstaniu węgierskim w 1956 r. Pan Jan przy tej okazji opowiadał nie tylko o tym, jak grało mu się węgierskiego polityka, ale też zapoznał nas z wieloma anegdotami ze swojego życia. Było to w 2006 r. a ja do tej pory pamiętam to spotkanie. Książkę bardzo chętnie bym przeczytała. Może kiedyś mi się uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z książki wyłania się obraz bardzo charyzmatycznego i inteligentnego człowieka, który sztukę ironii opanował do perfekcji. I choć nie miałam okazji spotkać pana Nowickiego na żywo, to właśnie tak odbierałam go "na ekranie". A skoro tak dobrze pamiętasz to spotkanie, to coś w nim faktycznie musi być :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: "Ostra gra" Olivia Cunning

Autor: Olivia Cunning Tytuł: "Ostra gra" Tytuł oryginału: "Rock Hard" Cykl: Sinners on Tour Tom: 2 Wydawnictwo: Amber Data wydania: luty 2013 Liczba stron: 368 Na tle innych tego typu książek, Olivia Cunning ze swoim rockowym pomysłem wypada dość interesująco. Dlatego po całkiem miłym doświadczeniu z "Za sceną", sięgnęłam po drugi tom serii o Sinnersach. Tym razem fabuła skupia się na postaci wokalisty zespołu, Seda Lionhearta. Korzystający z uroków życia mężczyzna, w głębi serca wciąż tęskni za swoją dawną miłością, Jessicą - piękną studentką prawa. Kiedy Sed i Jess nieoczekiwanie spotykają się w trakcie wieczoru kawalerskiego gitarzysty Sinnersów, Briana, uczucia między nimi wybuchają na nowo. Początkowa nienawiść przeplata się z namiętnością i szaleńczym pożądaniem.  Jednak ich spotkanie prowokuje poważną bójkę członków zespołu z ochroniarzami w pewnym klubie. Skutkiem są poważne problemy zdrowotne jednego z Sinne...

Recenzja: „Zabić wampirzego najeźdźcę" Carissa Broadbent - kiedy serce mówi głośniej niż rozkaz

Zabić wampirzego najeźdźcę to opowieść, która udowadnia, że w świecie Królestw Nyaxii nie ma prostych granic między światłem a mrokiem, dobrem a złem, ani między tym, co boskie, a tym, co ludzkie. Carissa Broadbent po raz kolejny pokazuje, że potrafi tworzyć historie, które nie tylko wciągają, ale zostają w głowie na długo po ostatniej stronie. Tym razem poznajemy Sylinę – Arachessenkę, akolitkę bogini Acaeji. Dla świata zewnętrznego Siostry są sektą. Dla niej – rodziną. To tam, od dziesiątego roku życia, uczyła się poświęcenia, dyscypliny i tłumienia wszystkiego, co ludzkie. A jednak nawet po piętnastu latach Sylina czuje, że nie do końca pasuje. Że pod powłoką spokoju i posłuszeństwa wciąż tli się coś niebezpiecznie bliskiego… emocjom. I właśnie ten wewnętrzny konflikt czyni ją tak fascynującą bohaterką. Sylina balansuje na granicy między tym, czego się nauczyła, a tym, kim naprawdę jest. Ma w sobie mroczny humor i dystans do samej siebie, który objawia się w najmniej spodziewanych m...

Recenzja: „Dywan z wkładką" Marta Kisiel - plasterek na zszargane nerwy

Poczucie humoru Marty Kisiel jest absolutnie kompatybilne z moim, zresztą tak jest niezmiennie od czasów Dożywocia . I już od pierwszych stron Dywanu z wkładką wiedziałam, że znów przepadnę na dobre. Marta Kisiel serwuje nam bowiem koktajl doskonały: z jednej strony pełnoprawny kryminał z denatem i śledztwem, a z drugiej – cudownie ciepłą i przezabawną opowieść o rodzinie, w której każdy ma swoje dziwactwa, wielkie serce i jeszcze większy talent do pakowania się w kłopoty. W centrum tego chaosu stoi Tereska Trawna – kobieta, której nie da się nie pokochać. To księgowa z duszą perfekcjonistki, zakochana w cyfrach, kawie i kasztankach. Jej uporządkowany świat zasad i tabelek w Excelu wywraca się do góry nogami, gdy spokojne życie zamienia się w scenariusz rodem z Ojca Mateusza skrzyżowanego z Rodzinką.pl . U jej boku stoi mąż Andrzej – istny labrador w ludzkim ciele, wcielenie dobroci i anielskiej cierpliwości. Jest też córka Zoja o błyskotliwym umyśle, pijąca herbatę hektolitrami. C...