Przejdź do głównej zawartości

Dlaczego „Wichrowe wzgórza” nigdy mnie nie uwiodły… i co myślę o nowej ekranizacji


Muszę przyznać – nigdy nie pokochałam Wichrowych wzgórz i od dawna zastanawiałam się, czy dać tej powieści drugą szansę. Przebrnęłam przez nią w formie słuchowiska i choć doceniam jej gotycki klimat, toksyczna relacja głównych bohaterów i wszechobecny mrok zawsze były dla mnie trudne do przejścia. Stąd moje wahanie – czy jestem gotowa na ponowne zanurzenie się w tak gęstej atmosferze przygnębienia i beznadziei?

Zamiast odpowiedzi, pojawił się jednak zwiastun nowej ekranizacji – i kompletnie mnie zaskoczył. Zapowiada historię, która wydaje się mocno odbiegać od tego, co zapamiętałam z książki. Być może twórcy pójdą w stronę bardziej współczesnego, a nawet romantycznego ujęcia, łagodząc mroczny ton oryginału. Sama premiera zaplanowana na Walentynki brzmi zresztą jak przewrotny żart losu – w końcu to opowieść o jednej z najbardziej wyniszczających miłości, jakie zna klasyka literatury.

Podobny ton widać na plakacie filmowym. Zamiast gotyckiej historii o obsesji i destrukcji, dostajemy obraz skąpanych w złotym świetle kochanków w namiętnym uścisku. Skojarzenie z estetyką Złotej Ery Hollywood i plakatem do Przeminęło z wiatrem jest tu uderzające. Tymczasem u Brontë nie ma ani złotego światła, ani hollywoodzkiego blasku – jest cień, obsesja i zimny wiatr hulający nad wrzosowiskami.

A obsada? Mam mieszane uczucia. Margot Robbie to aktorka, którą bardzo cenię, ale w roli Catherine nie do końca mnie przekonuje – różnica wieku w stosunku do książkowej bohaterki wydaje się zbyt widoczna. Za to Heathcliff w interpretacji Jacoba Elordiego zapowiada się intrygująco. Elordi ma potencjał, by oddać jego wewnętrzne rozdarcie, gniew i magnetyczny mrok.

Jedno jest pewne – strona wizualna zapiera dech. Ujęcia dzikich wrzosowisk i surowej natury doskonale oddają atmosferę powieści. Pod tym względem film już teraz wygląda obiecująco.

🎬 Zwiastun możecie zobaczyć tutaj: Wichrowe wzgórza - zwiastun

A jakie są Wasze odczucia? Kochacie Wichrowe wzgórza, czy – podobnie jak ja – macie z tą powieścią trudną relację? I przede wszystkim: czy dacie szansę nowej ekranizacji?


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: „Dywan z wkładką" Marta Kisiel - plasterek na zszargane nerwy

Poczucie humoru Marty Kisiel jest absolutnie kompatybilne z moim, zresztą tak jest niezmiennie od czasów Dożywocia . I już od pierwszych stron Dywanu z wkładką wiedziałam, że znów przepadnę na dobre. Marta Kisiel serwuje nam bowiem koktajl doskonały: z jednej strony pełnoprawny kryminał z denatem i śledztwem, a z drugiej – cudownie ciepłą i przezabawną opowieść o rodzinie, w której każdy ma swoje dziwactwa, wielkie serce i jeszcze większy talent do pakowania się w kłopoty. W centrum tego chaosu stoi Tereska Trawna – kobieta, której nie da się nie pokochać. To księgowa z duszą perfekcjonistki, zakochana w cyfrach, kawie i kasztankach. Jej uporządkowany świat zasad i tabelek w Excelu wywraca się do góry nogami, gdy spokojne życie zamienia się w scenariusz rodem z Ojca Mateusza skrzyżowanego z Rodzinką.pl . U jej boku stoi mąż Andrzej – istny labrador w ludzkim ciele, wcielenie dobroci i anielskiej cierpliwości. Jest też córka Zoja o błyskotliwym umyśle, pijąca herbatę hektolitrami. C...

Ile się zarabia na recenzjach książek?

Zastanawiałeś się kiedyś ile zarabiasz recenzując książki na swoim blogu? Czy wiesz ile warty jest Twój czas? Nie?  To sprawdźmy.

Miłość w Wiedźminie

„Pochyliła się nad nim, dotknęła go, poczuł na twarzy muśnięcie jej włosów pachnących bzem i agrestem i wiedział nagle, że nigdy nie zapomni tego zapachu, tego miękkiego dotyku, wiedział, że nigdy już nie będzie mógł ich porównać z innym zapachem i innym dotykiem.