Przejdź do głównej zawartości

"Ksenocyd" Orson Scott Card - audiobook


Lusitania się zbuntowała. Kongres międzyplanetarny wydaje rozkaz zniszczenia tej planety, a tym samy zabicia żyjących na niej ludzi, prosiaczków i odrodzoną rasę robali. Jednak decyzja Kongresu to mniejszy problem. Flota wojenna może przecież zaginąć w kosmosie. Problemem jest wirus dzięki, któremu prosiaczki mogą żyć, ale przez którego ludzie i robale mogą zginąć.


Ender jest żonaty, poznał życie rodzinne, poznał miłość kobiety. Jednak jego spokój zakłóca sprawa nadciągającej floty, która ma zniszczyć to szczęście, zniszczyć jego ukochaną planetę, zniszczyć pokój panujący między trzeba rasami: ludzi, robali i prosiaczków. Dodatkowo na samej Lusitanii żyje wirus, który podtrzymuje życie na planecie, ale też zabija wszystko co jest obce, w szczególności ludzi i robale. Możliwe jest również, że sam wirus jest inteligentny i może być czwartą rasą na Lusitanii, rasą, z którą trzeba zawrzeć sojusz lub którą trzeba zniszczyć, ale tak aby nie zabić życia na planecie.

"Ksenocyd" tworzy spójną całość z poprzedzającym tą książkę "Mówcą umarłych". Wiele tajemnic z poprzedniej części zostało odkrytych, ale w ich miejsce pojawiły się nowe. Dzięki temu, książka utrzymała klimat swojej poprzedniczki i dostarcza słuchaczowi nowe dawki napięcia i emocji.

Card nie "rozdmuchuje" już imion mieszkańców planet i korzysta z przezwisk dzięki czemu książka powinna być też bardziej przyswajalna w formie czytanej.

Tak jak w "Mówcy umarłych" rewelacyjną robotę odwalił lektor Roch Siemianowski. W jego wydaniu mógłbym słuchać wszystkiego :)

Dla mnie "Ksenocyd"to kawał wciągającej literatury, a najlepsze jest to, że to jeszcze nie koniec. W historii Endera i Lusitanii jest jeszcze trochę do opowiedzenia. Czas na "Dzieci umysłu". Tym razem w postaci ebooka bo audiobook niestety nie był dostępny, a ja nie mogę i nie chce czekać.


Informacje o audiobooku:
Autor: Orson Scott Card
Tytuł: "Ksenocyd"
Tytuł oryginału: "Xenocide"
Cykl: Saga Endera
Tom: 3
Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
Data wydania: kwiecień 2013
Lektor: Roch Siemianowski
Czas nagrania: 21 godz. 11 min.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego nie musisz kończyć każdej książki? Odzyskaj swoją czytelniczą wolność!

Są książki, które pochłaniamy z drżącymi rękami, jakby świat miał się skończyć, zanim przewrócimy ostatnią stronę. Ale są też takie, które czytamy z wysiłkiem – zdanie po zdaniu. Wmawiamy sobie, że "może się rozkręci", że "skoro już tyle przeczytałam, to szkoda przerywać", albo że "przecież ktoś to kiedyś uznał za arcydzieło". Ile razy tkwiliśmy w opowieściach, które nie dawały nam nic poza frustracją? Ile razy próbowaliśmy "wcisnąć się" w słowa jak w zbyt ciasny garnitur – niewygodny, nie nasz, ale przecież "elegancki", "polecany", "uznany"? Czas powiedzieć to głośno: nie musisz kończyć każdej książki . Nie jesteś zobowiązana wobec autora. Ani wobec recenzji, które miały pięć gwiazdek. Ani wobec siebie z przeszłości, która z entuzjazmem wyjęła tę książkę z półki i postanowiła dać jej szansę. Książki są jak rozmowy Wyobraź sobie. Nie z każdą osobą prowadzisz rozmowę do samego końca. Czasem już po kilku zdaniach czuje...

Czy Instagram nie zabił rzetelnych opinii? Moja perspektywa

Zadaję sobie to pytanie coraz częściej. Odkąd z końcem marca wróciłam do pisania o książkach – tak naprawdę, spokojnie, z myślą, bez presji lajków – czuję coraz wyraźniej, że dla mnie wciąż najcenniejszym miejscem rozmowy o literaturze jest blog. Miejsce, gdzie słowo może wybrzmieć do końca. Gdzie można napisać więcej niż trzy zdania. Gdzie treść nie musi tańczyć przed okiem algorytmu, by zostać zauważona. Bo Instagram, choć pełen pięknych kadrów, zachwycających półek i okładek, które aż proszą się o zdjęcie, coraz częściej przypomina mi teatr iluzji. Świat, w którym książki muszą być "ładne", by zasłużyć na uwagę. Świat, w którym estetyka wygrywa z wartością. 📸 Gdzie kończy się pasja, a zaczyna strategia? Czasem zastanawiam się, czy niektóre książki zyskują popularność tylko dlatego, że dobrze prezentują się na zdjęciach. Bo mają złocenia, bo ich kolory są spójne z feedem, bo da się je ładnie sfotografować z kawą i świeczką. I czy w tym całym wizualnym hałasie nie giną cich...

Recenzja: „Phantasma” Kaylie Smith - gotycka uczta zmysłów, która uzależnia!

To nie tylko jedna z najlepszych książek fantasy, jakie przeczytałam w tym roku. To gotycka uczta zmysłów i emocji – mroczna, gęsta od napięcia, brutalna, zmysłowa i absolutnie uzależniająca. Wchodząc do świata Phantasmy , czułam się, jakbym przekraczała próg nawiedzonego dworu – razem z Ophelią, która z pozoru wydaje się krucha, przytłoczona OCD i ciężarem przeszłości… a potem, z każdą kolejną próbą, staje się coraz bardziej nieugiętą, świadomą siebie kobietą. Nieidealną – i właśnie dlatego tak prawdziwą. Jej wewnętrzna walka, głos cienia, potrzeba kontroli – to wszystko nie znika, ale zmienia się razem z nią. Dojrzałość w wersji dark fantasy? W punkt! Siostrzane więzi i rodzinne cienie Na osobną uwagę zasługuje relacja z jej młodszą siostrą Genevieve – impulsywną, nieprzewidywalną, ale też poruszająco naiwną. To właśnie siostrzana więź, złożona z winy, strachu i głębokiej miłości, staje się dla Ophelii głównym motorem działania. A cień po zmarłej matce – nie tylko ten dosłowny...