Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Cierpienia młodego wampira" Tim Collins



Autor: Tim Collins
Tytuł: "Cierpienia młodego wampira"
Tytuł oryginału: "Diary of a Wimpy Vampire"
Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: luty 2013
Liczba stron: 192

"Cierpienia młodego wampira" - książka reklamowana jako doskonała powieść młodzieżowa dla fanów serii "Zmierzch". Nie mam pojęcia, co skłoniło mnie do sięgnięcia po ten tytuł. Ani nie zaliczam się do "młodzieży", ani nie jestem jakąś wielką fanką "Zmierzchu". A jednak to był świetny wybór.

Nigel Mullet na pierwszy rzut oka jest zwyczajnym 15-latkiem. Ale chudy, blady i borykający się z pryszczami szkolny outsider w rzeczywistości jest prawie 100-letnim wampirem. Nigel zaczyna pisać pamiętnik, gdy poznaje Chloe - swoją wymarzoną dziewczynę. Dzięki temu towarzyszymy mu w desperackich próbach zdobycia miłości swego życia, obserwujemy konflikty z rodzicami i relacje panujące w szkole. Nigel namiętnie pisze wiersze, w których wyznaje Chloe jak bardzo marzy o ugryzieniu jej w szyję. Skarży się również na niesprawiedliwość świata, gdyż po przemianie nie zyskał żadnych wampirzych "supermocy". Jednak los szykuje wampirowi kilka niespodzianek, dzięki którym jego długie, puste życie nabierze nieco kolorów.

Książka rewelacyjnie oddaje problemy współczesnej młodzieży. Obciachowi rodzice i potrzeba posiadania wymarzonej dziewczyny to główne rozterki Nigela. No i te wyskakujące w najmniej odpowiednich momentach pryszcze... Autor w błyskotliwy sposób podkreśla, jak często o przynależności do jakiejś szkolnej grupy (popularni, goci, kujoni) decyduje już sam wygląd. Jeśli nigdzie się nie wpasowujesz, jesteś wyrzutkiem. Dylematy Nigela potrafią doprowadzić go do głębokiej depresji, gdy wydaje mu się, że cały świat się zawalił i już nic dobrego go nie spotka. Często w taką czarną rozpacz, nieraz z zupełnie błahych powodów, popadają nastolatki. I równie często, błyskawicznie znów chce im się żyć, bo coś okazuje się nie tak beznadziejne, jak z początku się wydawało. Tim Collins jest bardzo dobrym obserwatorem codziennego życia i świetnie wczuwa się w emocje targające sercem Nigela. 

"Cierpienia młodego wampira" przepełnione są humorem i poprzeplatane prawdziwymi dylematami nastolatków. Dzięki formie pamiętnika, bardzo dobrze się czyta i trudno zgubić wątek, nawet gdy trzeba odłożyć lekturę. Nawiązania do "Zmierzchu" faktycznie się pojawiają, ale są lekkie i zabawne. Polecam, zwłaszcza nastolatkom. Pewnie niejeden/niejedna z Was odnajdzie w "Cierpieniach młodego wampira" jakąś cząstkę siebie. Starsi czytelnicy również nie powinni być zawiedzeni. Patrzenie na świat oczami 15-letniego wampira jest ciekawym doświadczeniem :)


Komentarze

  1. ta pozycja może być ciekawym doświadczeniem dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa okładka, na pewno wyróznia się w tłumie. chetnie poczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę nawiązanie do Goethego w tytule ;) Chyba ja też nie zaliczam się już do młodzieży ... a co do książki to chyba jednak nie mój typ

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo zaskoczyłaś mnie, że książka jest aż tak fajna :) chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo przyjemnie mi się czytało, miła odmiana od moich ostatnich lektur :)

      Usuń
  5. Trza się będzie zainteresować, a na razie przekazuję wieści nominowałam bloga do Liebster Award http://ksiazek-swiat.blogspot.com/2013/03/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Zainteresowałaś mnie tą pozycją

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta okładka wręcz krzyczy: Nie sięgaj po mnie! I pewnie nie zmeiniłabym zdania w tej kwestii, gdyby nie Twoja recenzja. Dodaję ją do mojej dłuugiej listy książek do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: "Ostra gra" Olivia Cunning

Autor: Olivia Cunning Tytuł: "Ostra gra" Tytuł oryginału: "Rock Hard" Cykl: Sinners on Tour Tom: 2 Wydawnictwo: Amber Data wydania: luty 2013 Liczba stron: 368 Na tle innych tego typu książek, Olivia Cunning ze swoim rockowym pomysłem wypada dość interesująco. Dlatego po całkiem miłym doświadczeniu z "Za sceną", sięgnęłam po drugi tom serii o Sinnersach. Tym razem fabuła skupia się na postaci wokalisty zespołu, Seda Lionhearta. Korzystający z uroków życia mężczyzna, w głębi serca wciąż tęskni za swoją dawną miłością, Jessicą - piękną studentką prawa. Kiedy Sed i Jess nieoczekiwanie spotykają się w trakcie wieczoru kawalerskiego gitarzysty Sinnersów, Briana, uczucia między nimi wybuchają na nowo. Początkowa nienawiść przeplata się z namiętnością i szaleńczym pożądaniem.  Jednak ich spotkanie prowokuje poważną bójkę członków zespołu z ochroniarzami w pewnym klubie. Skutkiem są poważne problemy zdrowotne jednego z Sinne...

Recenzja: „Zabić wampirzego najeźdźcę" Carissa Broadbent - kiedy serce mówi głośniej niż rozkaz

Zabić wampirzego najeźdźcę to opowieść, która udowadnia, że w świecie Królestw Nyaxii nie ma prostych granic między światłem a mrokiem, dobrem a złem, ani między tym, co boskie, a tym, co ludzkie. Carissa Broadbent po raz kolejny pokazuje, że potrafi tworzyć historie, które nie tylko wciągają, ale zostają w głowie na długo po ostatniej stronie. Tym razem poznajemy Sylinę – Arachessenkę, akolitkę bogini Acaeji. Dla świata zewnętrznego Siostry są sektą. Dla niej – rodziną. To tam, od dziesiątego roku życia, uczyła się poświęcenia, dyscypliny i tłumienia wszystkiego, co ludzkie. A jednak nawet po piętnastu latach Sylina czuje, że nie do końca pasuje. Że pod powłoką spokoju i posłuszeństwa wciąż tli się coś niebezpiecznie bliskiego… emocjom. I właśnie ten wewnętrzny konflikt czyni ją tak fascynującą bohaterką. Sylina balansuje na granicy między tym, czego się nauczyła, a tym, kim naprawdę jest. Ma w sobie mroczny humor i dystans do samej siebie, który objawia się w najmniej spodziewanych m...

Recenzja: „Efekt pandy" Marta Kisiel - gdy wyjazd do spa zamienia się w chaos

Jeśli Dywan z wkładką był cudownie absurdalnym połączeniem rodzinnego chaosu i kryminału, to Efekt pandy udowadnia, że nawet w spokojnym spa można wpaść w sam środek zamieszania. Gdziekolwiek bowiem pojawia się rodzina Trawnych, spokój staje się pojęciem czysto teoretycznym. Tym razem Marta Kisiel wysyła swoje bohaterki do spa – w składzie gwarantującym wybuchową mieszankę: Tereska, Mira, Zoja, Pindzia i niezapomniana Briżit. Matka Tereski to kobieta z klasą, temperamentem i językiem, którego nie sposób sklasyfikować. Mieszanka polskiego, francuskiego i rosyjskiego brzmi w jej ustach jak osobna, absolutnie niepowtarzalna symfonia. Każda scena z Briżit to perełka pełna wdzięku, chaosu i czystej błyskotliwości. Cały ten wyjazd to girl power w najczystszej postaci. Kobiety różnych pokoleń, każda z własnym bagażem emocji i doświadczeń, razem tworzą drużynę, którą chce się mieć po swojej stronie w każdej życiowej katastrofie (i podczas masażu tajskiego). Kisiel bawi się konwencją, żongluj...