Przejdź do głównej zawartości

"Współlokatorzy" Beth O'Leary


Tiffy i Leon dzielą jedno łóżko, ale nigdy się nie widzieli. Brzmi intrygująco? 

Beth’OLeary stworzyła oryginalną opowieść o dwójce zupełnie obcych ludzi, których sytuacja życiowa zmusiła do dzielenia nie tylko mieszkania, ale także jednej sypialni. Tiffy i Leon funkcjonują w różnych porach dnia. Leon całymi nocami pracuje na oddziale onkologii, więc mieszkanie (i łóżko!) należą do niego w dzień. Tiffy natomiast pracuje w redakcji w zupełnie „ludzkich” godzinach i ma dla siebie mieszkanie (i to samo łóżko!) codziennie od 18 do 8. Zostawiony pewnego dnia przez dziewczynę liścik z zaproszeniem do częstowania się owsianym chlebem zapoczątkowuje całą serię wymiany wiadomości (i jedzenia!). I choć ta dwójka nigdy się nie widziała, nawiązuje się między nimi niezwykła więź.

Dzięki narracji prowadzonej raz przez Tiffy, a raz przez Leona, historia pędzi jak szalona. Ona jest jak kolorowy ptak, on natomiast to typowy milczek. Nie mogliby się bardziej różnić. Widać to nawet na setkach karteczek, które dla siebie zostawiają. Mimo tego bardzo szybko stają się dla siebie stałym punktem, który nie raz daje oparcie w trudnych chwilach. Nawet, jeśli to oparcie polega jedynie na zjadaniu przez Leona ciasta, które Tiffy namiętnie piecze, gdy ma gorsze chwile.

Muszę przyznać, że Współlokatorzy są naprawdę uroczą lekturą. Ale między pełnymi ciepła relacjami dwójki głównych bohaterów, w tle rozgrywają się również dramaty sprawiające, że cała historia nie jest cukierkowa. I Tiffy i Leon mają w życiu demony, z którymi muszą się zmagać. Czy relacja rozpoczęta od dzielenia jednego łóżka może przerodzić się w coś, co da siłę do pokonania przeciwności losu? Sprawdźcie :)




Beth O'Leary
Współlokatorzy / The Flatshare
Wydawnictwo Albatros, 2019

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: „Światła nad moczarami” Lucie Ortega - opowieść, która szepcze

Nie każda historia musi krzyczeć, by zostać usłyszaną. Niektóre szepczą – jak wiatr nad bagnami, jak echo dawno zapomnianych legend. Światła nad moczarami to właśnie taka opowieść. Subtelna, tajemnicza i przesiąknięta melancholią, która wciąga powoli, ale bez reszty. Lucie Ortega zabiera nas na Pogranicze – do świata zawieszonego między życiem a śmiercią, utkanego ze słowiańskiego folkloru. Tu trafia Lena, która po tragicznym końcu staje się nawką: duchem szukającym odkupienia we mgle. Jej los jest okrutną pułapką: w ciągu siedmiu lat musi zwabić kogoś w bagna i odebrać mu życie, inaczej sama rozwieje się w nicość. Ale jak zabić, gdy wciąż pamięta się, co to znaczy być człowiekiem? Fabuła snuje się jak mgła nad tytułowymi moczarami – jest gęsta, hipnotyzująca i nieprzewidywalna. Ortega nie prowadzi czytelnika za rękę. Zamiast tego, zaprasza go, by zabłądził w świecie, w którym każde światło może być iluzją, a każdy szept – głosem zza grobu. To głęboko poruszająca opowieść o samotności...

Miłość w Wiedźminie

„Pochyliła się nad nim, dotknęła go, poczuł na twarzy muśnięcie jej włosów pachnących bzem i agrestem i wiedział nagle, że nigdy nie zapomni tego zapachu, tego miękkiego dotyku, wiedział, że nigdy już nie będzie mógł ich porównać z innym zapachem i innym dotykiem.

Recenzja: "Leave Me Behind" K. M. Moronova - tam, gdzie miłość jest równie niebezpieczna co nienawiść

Są książki, które czytasz. I są takie, które przeżywasz całym sobą. Leave Me Behind to ta druga opcja. Brutalna, bezkompromisowa i uzależniająca historia, która od pierwszych stron wciąga jak wir i nie puszcza aż do samego końca. Sięgając po dark romance K. M. Moronovej, wiedziałam, czego się spodziewać. Dostałam dokładnie to – w najczystszej i najmocniejszej formie. Nell Gallows – jedyna ocalała z owianego złą sławą oddziału Riøt – trafia do jednostki Malum, gdzie każdy patrzy na nią jak na wroga. To bohaterka wykuta z gniewu i bólu, a jednocześnie poruszająco ludzka w swojej kruchości. Kibicujemy jej z zaciśniętymi zębami, nawet gdy jej decyzje ranią nie tylko ją, ale i nas. Wtedy na scenę wkracza on. Bones. Żołnierz, dla którego Nell jest uosobieniem wszystkiego, czym gardzi. Ich relacja to prawdziwa burza: pierwotny gniew i nienawiść ścierają się z magnetycznym przyciąganiem, którego żadne z nich nie jest w stanie powstrzymać. Zapomnijcie o słodkiej opowieści. To zderzenie dwóch ś...