Przejdź do głównej zawartości

Cytaty i droga przez życie pod wiatr... :)


Z czytaniem książek zawsze wiąże się trafianie na ciekawe cytaty. Kiedyś zaznaczałam je bezpośrednio na stronach, teraz wolę zapisywać w innym miejscu, żeby nie niszczyć książek. A jakiś czas temu wymyśliłam nowe zastosowanie dla literek ze Scrabble :)


Co prawda nieco mi się skrzywiło ułożenie, ale przecież nic nie jest idealne. Chodzi o sam przekaz, a akurat te słowa są mi bardzo bliskie i uważam, że mogą być świetnym życiowym motto. Bo liczy się oryginalność, a nie dostosowywanie się do innych za wszelką cenę. Myślę, że jeśli pozostaje się w zgodzie z samym sobą i idzie własną, wytyczoną przez siebie ścieżką, jest się szczęśliwym człowiekiem.

Można płynąć z tłumem, bojąc się wyrazić własne zdanie w obawie, że ktoś przestanie nas lubić albo źle nas zrozumie. I można pójść pod wiatr, czerpiąc z życia całymi garściami. Żyć tak, jak się chce. Wybór należy przecież do nas. Przypomniał mi się jeszcze jeden cytat, chyba z którejś części "Shreka":

"Przychodzi dzień, kiedy nie obchodzi cię, co inni o tobie mówią 
i wreszcie sam wiesz kim jesteś."

Komentarze

  1. Uwielbiam cytaty, a ten s Shreka podoba mi się szczególnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy pomysl i swietne wykonanie. Mnie pomysl bardzo sie podoba :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam cytaty! Mam własny skoroszyt z nimi. Z oboma się zgadzam, ale ten z Króla elfów jest już ogromnie wyświechtany.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię cytaty i to nawet bardzo!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja z "Wiedźmina" najbardziej lubię:

    Wówczas rzekła wróżka do wiedźmina: "Taką ci dam radę: obuj żelazne buty, weź do ręki kostur żelazny. Idź w żelaznych butach na koniec świata, a drogę przed sobą kosturem macaj, łzami skrapiaj. Idź przez ogień i wodę, nie ustawaj, wstecz się nie oglądaj. A gdy już zedrą się chodaki, gdy zetrze się kostur żelazny, gdy już od wiatru i żaru wyschną twe oczy tak, że już ni jedna łza z nich wypłynąć nie zdoła, wówczas na końcu świata odnajdziesz to, czego szukasz i to, co kochasz. Być może." I wiedźmin poszedł przez ogień i wodę, wstecz się nie oglądał. Ale nie wziął ni butów żelaznych, ni kostura. Wziął tylko swój miecz wiedźmiński. Nie posłuchał słów wróżki. I dobrze zrobił, bo to była zła wróżka.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: "BLOG. Pisz, kreuj, zarabiaj" Tomek Tomczyk - czyli jestem blogerem, jestem najlepszy i tworzę swoją legendę

Czy można dać czytelnikowi ciekawe i pożyteczne treści, a jednocześnie budować swoją własną markę i tworzyć własną legendę? Czy można bezczelnie się przechwalać i gloryfikować swoją zajebistość sprawiając jednocześnie, że w czytelniku rośnie sympatia do autora? Pewnemu polskiemu blogerowi to się udaje.

Recenzja: "Dotyk Crossa" Sylvia Day

Autor: Sylvia Day Tytuł: "Dotyk Crossa" Tytuł oryginału: "Bared to You: A Crossfire Novel" Cykl: Crossfire Tom: 1 Wydawnictwo: Wielka Litera Data wydania: listopad 2012 Liczba stron: 416 Miałam nie czytać tej książki. Ale zaciekawiona fragmentem audiobooka, czytanym przez Olgę Bołądź (której przyjemnie się słucha), przesłuchałam pierwszy rozdział i dałam się wciągnąć na zatłoczone ulice Manhattanu.  Eva Tramell właśnie przeprowadziła się do Nowego Jorku i zaczyna pracę w agencji reklamowej. Niespodziewanie poznaje Gideona Crossa, młodego biznesmena, którego uroda "zapiera dech w piersiach". Szybko tworzy się między nimi swoista chemia,  a nieokiełznane pożądanie i potrzeba kontroli tworzą wybuchową mieszankę.  Każde z nich skrywa jednak bolesne tajemnice, a dawne demony kładą się długim cieniem na rodzącym się związku. Przeszłość depcze im po piętach, gdy zaczynają prowadzić niebezpieczną grę, która albo ich ocali, al...

Recenzja: „Efekt pandy" Marta Kisiel - gdy wyjazd do spa zamienia się w chaos

Jeśli Dywan z wkładką był cudownie absurdalnym połączeniem rodzinnego chaosu i kryminału, to Efekt pandy udowadnia, że nawet w spokojnym spa można wpaść w sam środek zamieszania. Gdziekolwiek bowiem pojawia się rodzina Trawnych, spokój staje się pojęciem czysto teoretycznym. Tym razem Marta Kisiel wysyła swoje bohaterki do spa – w składzie gwarantującym wybuchową mieszankę: Tereska, Mira, Zoja, Pindzia i niezapomniana Briżit. Matka Tereski to kobieta z klasą, temperamentem i językiem, którego nie sposób sklasyfikować. Mieszanka polskiego, francuskiego i rosyjskiego brzmi w jej ustach jak osobna, absolutnie niepowtarzalna symfonia. Każda scena z Briżit to perełka pełna wdzięku, chaosu i czystej błyskotliwości. Cały ten wyjazd to girl power w najczystszej postaci. Kobiety różnych pokoleń, każda z własnym bagażem emocji i doświadczeń, razem tworzą drużynę, którą chce się mieć po swojej stronie w każdej życiowej katastrofie (i podczas masażu tajskiego). Kisiel bawi się konwencją, żongluj...