Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Poza schematem. Sekrety ludzi sukcesu" Malcolm Gladwell



Autor: Malcolm Gladwell
Tytuł: "Poza schematem. Sekrety ludzi sukcesu"
Tytuł oryginału: "Outliers. The Story of Success"
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: czerwiec 2012
Liczba stron: 240



"Talent jest przereklamowany. Jego brak jeszcze o niczym nie przesadza. Nawet słabeusz może zawalczyć o swoje." 

Ted Seabrooke

No tak. Ale jeżeli nie talent to co? Co jest wyznacznikiem sukcesu? Jaka jest recepta na zdobywanie szczytów, na wyrwanie się poza schemat? Na te pytania odpowiada Malcolm Gladwell w swojej książce "Poza schematem". Opowiada o ciężkiej pracy, o szczęściu, zbiegach okoliczności, o różnorodności otaczającego nas świata, o czynnikach, które na nas wpływają i kształtują nas jako ludzi. Czytelnik dowie się jak ważnym czasem jest 10 000 godzin, walka o swoje i wykorzystywanie szans, które daje nam każdy nowy dzień. 

Wszystko to okraszone jest bardzo ciekawymi historiami ludzi sukcesu oraz geniuszy żyjących "poza sceną", które w obrazowy sposób wspierają teorie wysuwane przez Gladwella.

Na mnie osobiście ogromne wrażenie wywarła analiza katastrof samolotowych oraz opis uprawy ryżu w Chinach (np. informacja o wielkości pola ryżowego) i przeniesienie tych tematów na grunt drogi do sukcesu.

Jest to najnowsza z pozycji Gladwella jaką czytałem i muszę przyznać, że autor dobrze wykorzystał dane mu 10 000 godzin. Historia wciąga czytelnika jak trąba powietrzna i mocno daje do myślenia. Młodzi ludzie powinni przeczytać ją, aby  świadomie wykorzystać swój czas, a starsi (rodzice, dziadkowie, nauczyciele, mentorzy), aby właściwie  pomagać swoim następcom.

Polecam. Rewelacja!


Zobacz również:

Komentarze

  1. Wszystko fajnie, Gladwell jest mistrzem snucia wciągających opowieści, tylko że zasada 10 tysięcy godzin ma sporo słabych punktów i jest pełna błędów poznawczych (złudzenie zrozumienia,iluzja korelacji czy efekt potwierdzenia) . Zapraszam do skonfrontowania swoich poglądów z moimi. Pozdrawiam
    http://ekonomiaprzetrwania.pl/mit-10-000-godzin-malcolma-gladwella/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego nie musisz kończyć każdej książki? Odzyskaj swoją czytelniczą wolność!

Są książki, które pochłaniamy z drżącymi rękami, jakby świat miał się skończyć, zanim przewrócimy ostatnią stronę. Ale są też takie, które czytamy z wysiłkiem – zdanie po zdaniu. Wmawiamy sobie, że "może się rozkręci", że "skoro już tyle przeczytałam, to szkoda przerywać", albo że "przecież ktoś to kiedyś uznał za arcydzieło". Ile razy tkwiliśmy w opowieściach, które nie dawały nam nic poza frustracją? Ile razy próbowaliśmy "wcisnąć się" w słowa jak w zbyt ciasny garnitur – niewygodny, nie nasz, ale przecież "elegancki", "polecany", "uznany"? Czas powiedzieć to głośno: nie musisz kończyć każdej książki . Nie jesteś zobowiązana wobec autora. Ani wobec recenzji, które miały pięć gwiazdek. Ani wobec siebie z przeszłości, która z entuzjazmem wyjęła tę książkę z półki i postanowiła dać jej szansę. Książki są jak rozmowy Wyobraź sobie. Nie z każdą osobą prowadzisz rozmowę do samego końca. Czasem już po kilku zdaniach czuje...

Recenzja: „Phantasma” Kaylie Smith - gotycka uczta zmysłów, która uzależnia!

To nie tylko jedna z najlepszych książek fantasy, jakie przeczytałam w tym roku. To gotycka uczta zmysłów i emocji – mroczna, gęsta od napięcia, brutalna, zmysłowa i absolutnie uzależniająca. Wchodząc do świata Phantasmy , czułam się, jakbym przekraczała próg nawiedzonego dworu – razem z Ophelią, która z pozoru wydaje się krucha, przytłoczona OCD i ciężarem przeszłości… a potem, z każdą kolejną próbą, staje się coraz bardziej nieugiętą, świadomą siebie kobietą. Nieidealną – i właśnie dlatego tak prawdziwą. Jej wewnętrzna walka, głos cienia, potrzeba kontroli – to wszystko nie znika, ale zmienia się razem z nią. Dojrzałość w wersji dark fantasy? W punkt! Siostrzane więzi i rodzinne cienie Na osobną uwagę zasługuje relacja z jej młodszą siostrą Genevieve – impulsywną, nieprzewidywalną, ale też poruszająco naiwną. To właśnie siostrzana więź, złożona z winy, strachu i głębokiej miłości, staje się dla Ophelii głównym motorem działania. A cień po zmarłej matce – nie tylko ten dosłowny...

Recenzja: „Tajne przez poufne” Magdalena Winnicka - od zgrzytu do mini-zawału z zachwytu!

Bywają takie książki, które zaczynają się od zgrzytu… a kończą nerwowym przewracaniem ostatniej strony i cichym „pani Autorko, jak mogła pani tak zrobić?”. Tak właśnie było z drugim tomem przygód Krystiana i Sary. Początek? Przyznam szczerze – miałam chwilę zwątpienia. Krystian, nasz zimnokrwisty major ABW, zachowuje się jak ktoś, kto chwilowo zostawił mózg we Wrocławiu. Halo, panie majorze – co się stało z twoją żelazną logiką i dystansem? Ale potem... zaskoczyło. I to tak, że przepadłam. Wystarczyło kilkadziesiąt stron, by historia znów mnie porwała – tym razem w upalne rejony Turcji, gdzie nie tylko temperatura, ale i napięcie między bohaterami sięga zenitu. Sara małymi, pozornie niewinnymi krokami zaczyna wchodzić w życie Krystiana. Nie na siłę, nie gwałtownie – tylko z czułością i uporem, który kruszy nawet najbardziej opancerzone serce. A Krystian? Choć udaje, że jeszcze walczy, widać, że przegrał tę bitwę dawno temu. I że to przegrana, która daje mu więcej szczęścia niż jakiekol...