Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Start-up bez pieniędzy" Mike Michalowicz



Autor: Mike Michalowicz
Tytuł: "Start-up bez pieniędzy"
Tytuł oryginału: "The Toilet Paper Entrepreneur"
Wydawnictwo: Gall
Data wydania: luty 2013
Liczba stron: 208

"Start-up bez pieniędzy". Pierwsze strony tej książki wbijają w ziemię. Są pełne humoru, gorzkiej prawdy i przede wszystkim wielkiej mądrości. To dawało wielką obietnicę czegoś niepowtarzalnego, czegoś nowego, czegoś, co zmienia życie.

Niestety, po wspaniałym "wejściu", nastąpiło standardowe motywowanie spotykanie w wielu innych książkach tego typu. Trzeba jednak przyznać, że przykłady Mike'a Michalowicza są dość interesujące i bardzo obrazowe, przez co doskonale zapadają w pamięć.

Na szczęście w drugiej części książki czytelnik dostaje "mięcho", którego zapowiedź otrzymał na wstępie. Autor pokazuje na bardzo praktycznych przykładach alternatywę dla biznesplanów w postaci Prosperity Planów, Planów Kwartalnych i "halsowania" do celu. Czytając poszczególne instrukcje działania zawatre w "Start-upie...." ciężko się powstrzymać od chwycenia długopisu i spisania swojego własnego "credo", na którym powinniśmy opierać swoje przedsięwzięcia/działalność.

W książce znajdziemy wiele bardzo pożytecznych przykładów z zakresu prowadzenia działalności np. sposób obsługi konta stanowiącego nasz zawór bezpieczeństwa na trudniejsze czasy. Znajdziemy też trochę drażniących rzeczy (przynajmniej w moim przekonaniu) jak np. stwierdzenia: "Pan X jest Toaletowym Przedsiębiorcą", "Pani Y jest Toaletowym Przedsiębiorcą" itp.

Ogólnie jeżeli kiedykolwiek myśleliście o własnej działalności to "Start-up bez pieniędzy" warto przeczytać i zastosować część z rad zawartych w tej książce. Polecam.


Komentarze

  1. Raczej bym sie w niej nie odnalazla.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam Twojega bloga do Liebster Awards.
    szczegóły tutaj http://shadow-czyta.blogspot.com/2013/04/liebster-award.html ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Thanks for one's marvelous posting! I seriously enjoyed reading it, you're a
    great author.I will be sure to bookmark your blog and definitely will come back from now on.
    I want to encourage continue your great job, have a nice morning!


    My web-site; авиарейсы чита москва

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Miłość w Wiedźminie

„Pochyliła się nad nim, dotknęła go, poczuł na twarzy muśnięcie jej włosów pachnących bzem i agrestem i wiedział nagle, że nigdy nie zapomni tego zapachu, tego miękkiego dotyku, wiedział, że nigdy już nie będzie mógł ich porównać z innym zapachem i innym dotykiem.

"Quicksilver" Callie Hart - Recenzja: Gdy pustynia spotyka lód, a tajemnice rozgrzewają serca!

Każdy z nas nosi w sobie tajemnice. Czasem są jak delikatny szept, który można zagłuszyć. Innym razem to głośny krzyk, którego nie da się stłumić.  Historia Saeris Fane, 24-letniej kobiety obdarzonej tajemniczymi mocami, rozpoczyna się w surowym, pustynnym królestwie, gdzie woda jest cenniejsza niż złoto. Aby przetrwać, Saeris kradnie wodę z rezerw królowej, ukrywając jednocześnie swoje niezwykłe zdolności.​ Saeris nie miała łatwego życia. Od dziecka wiedziała, że jej moce stanowią zagrożenie – zarówno dla niej, jak i dla wszystkich wokół. Dlatego w pustynnym królestwie nauczyła się być niewidoczna, przemykać cicho niczym cień. Hart świetnie oddaje ten paradoks – Saeris jednocześnie pragnie wolności i obawia się jej, bo wolność oznacza też odkrycie jej sekretu. Jej życie ulega dramatycznej zmianie, gdy przypadkowo otwiera portal do innego wymiaru, trafiając do lodowej krainy Yvelia, zamieszkanej przez Fae – istoty dotąd uważane za legendę. Tam spotyka Kingfishera, tajemniczego wojo...

Recenzja: "Płomień Crossa" Sylvia Day

Autor:  Sylvia Day Tytuł:  "Płomień Crossa" Tytuł oryginału:  "Reflected in You" Cykl:  Crossfire Tom:  2 Wydawnictwo:  Wielka Litera Data wydania:  luty 2013 Liczba stron:  378 Trylogia Crossfire (w polskim przekładzie Dotyk Crossa) nie budzi aż tak skrajnych emocji jak Pięćdziesiąt Odcieni, choć często obie pozycje są do siebie porównywane. Ale po przeczytaniu drugiego tomu muszę stwierdzić, że E L James przy Sylvii Day wypada dość blado. Eva i Gideon próbują stworzyć udany związek na przekór własnym, zadawnionym ranom. Zderzenie dwóch zaborczych osobowości wiele ich kosztuje, ale postanawiają walczyć o siebie nawzajem. Powoli wszystko zaczyna się układać, choć żadne z nich nie przywykło do kompromisów. Gideon stopniowo pokazuje swoje łagodniejsze oblicze, a Eva stara się okiełznać chorobliwą zazdrość. Ich relacja zdaje się zmierzać w dobrym kierunku, aż nagle wszystko zaczyna się walić. Gideon ma coraz więce...