Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Spóźniona kochanka" Jane Juska



Autor: Jane Juska
Tytuł: "Spóźniona kochanka"
Tytuł oryginału: "A Round-Heeled Woman: My Late-life Adventures in Sex and Romance"
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: luty 2013
Liczba stron: 304

Jane Juska mieszka w Kalifornii, ma 66 lat, dorosłego syna, za sobą rozwód i życie pełne rozczarowań. Jej jedyną, spełnioną miłością jest literatura i uczenie angielskiego. Pewnego dnia, wiedziona impulsem, postanawia zamieścić w "New York Times" ogłoszenie: "Zanim skończę 67 lat - co stanie się w marcu - chciałabym przeżyć niezapomniane chwile uniesień z fajnym mężczyzną. Jeśli wolisz przedtem porozmawiać, możemy zacząć od Trollope'a." I tak zaczyna się jej fascynująca opowieść o sobie i o przełamywaniu tabu, jakim jest seks w podeszłym wieku.

Liczba listów, które Jane otrzymuje w odpowiedzi na swoje ogłoszenie, przechodzi jej najśmielsze oczekiwania. Po selekcji i wybraniu najbardziej interesujących listów, kobieta rozpoczyna korespondencję z wybranymi kandydatami. Spotkania z nimi przynoszą jej zarówno radość, jak i rozczarowania. Pomiędzy chwilami szczęścia i spełnienia przewija się samotność i pustka. Jane ma świadomość, że jej ciało jest stare, ale duszę ma młodą, jest otwarta i obdarzona sporym poczuciem humoru i dystansu do siebie. Dzięki temu jej opowieść jest pasjonująca, choć nieraz wypełniona sprzecznymi emocjami.

Pomiędzy kolejnymi randkami Jane opowiada historię swojego życia. Pisze o wszystkim w niezwykle szczery sposób. O miłości do rodziców i matce, która była dla niej niedoścignionym wzorem. O braku wiary w siebie, kompleksach i baniu się własnej seksualności. O nieplanowanej ciąży i szybkim, nieudanym małżeństwie. O uzależnieniu od amfetaminy i alkoholu. I o swojej porażce w roli matki. 

Jane opisuje również swoją charytatywną pracę w więzieniu, gdzie prowadzi kurs kreatywnego pisania. Dla swoich słuchaczy jest damą, choć wielu z nich to mężczyźni odsiadujący wieloletnie wyroki za morderstwa, gwałty, rozboje. Jednak Jane jest dla nich "panią profesor", dzięki której mogą oderwać się od rutyny więziennego życia. Muszę przyznać, że ten rozdział bardzo mi się podobał.

Z kart "Spóźnionej kochanki" przebija jeszcze jedno - wielka miłość autorki do Nowego Jorku. Jej podróże do mieszkających w nim mężczyzn zawsze niosły ze sobą odkrywanie czegoś nowego. Były to między innymi: Nowojorska Biblioteka Publiczna, Metropolitan Opera, a nawet zwyczajne nowojorskie knysze, sprzedawane na ulicznych straganach. 

Każda z nawiązanych relacji z mężczyznami pozostawiła w Jane trwały ślad i dała jej piękne, choć czasem doprawione smutkiem wspomnienia. Bezpruderyjny opis scen seksu "po sześćdziesiątce" może czasami zawstydzać, ale jednocześnie przyprawia całą opowieść nutką pikanterii. Autorka ani przez chwilę nie zatraca dobrego smaku, pisząc w sposób zabawny, lekki i zadziwiająco szczery.

To nie jest kolejny erotyk, wypełniony idealnymi, pięknymi i młodymi bohaterami. "Spóźniona kochanka" to bezpretensjonalny pamiętnik, to opowieść o poszukiwaniu odrobiny szczęścia i chęci spełnienia swoich potrzeb w jesieni życia. Inteligentny, intrygujący i dający do myślenia, jacy my sami będziemy za kilkadziesiąt lat.


Komentarze

  1. Zaintrygowaąłś mnie :) Poszukam tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem właśnie po lekturze tej powieści i właśnie przybieram się do stworzenia opinii na jej temat. Przyznam, że "Spóźniona kochanka" zostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie. Naprawdę nie spodziewałam się tak dobrej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję się bardzo, bardzo zachęcona. Pierwszy raz słyszę o tej książce...

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka wydaje mi się bardzo, bardzo ciekawa! Myślę, że powieść sprawdziłaby się jako prezent dla kobiet w podobny wieku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zainteresowalas mnie, wydaje sie ciekawą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
  6. A nie myślała Pani o tym, żeby na swoim blogu zamieszczać ebooki przeczytanych książek?

    OdpowiedzUsuń
  7. Aha... no to rozumiem:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkie książki, które czytasz kupujesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość kupuję (np. wszystkie ebooki). Część dostaję od wydawnictw w ramach współpracy recenzenckiej.

      Usuń
  9. Oooooo ależ mnie zainteresowałaś :) muszę zdobyć tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bd kupować ,,Wyznanie Crossa"?:)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ile płacisz za takiego potencjalnego ebooka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle, ile kosztują w księgarniach internetowych :) Kupuję tam, gdzie interesujący mnie tytuł jest w najkorzystniejszej cenie.

      Usuń
  12. Bardzo mnie zainteresowałaś, idę na stronę obok i władam do koszyka...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: „Dywan z wkładką" Marta Kisiel - plasterek na zszargane nerwy

Poczucie humoru Marty Kisiel jest absolutnie kompatybilne z moim, zresztą tak jest niezmiennie od czasów Dożywocia . I już od pierwszych stron Dywanu z wkładką wiedziałam, że znów przepadnę na dobre. Marta Kisiel serwuje nam bowiem koktajl doskonały: z jednej strony pełnoprawny kryminał z denatem i śledztwem, a z drugiej – cudownie ciepłą i przezabawną opowieść o rodzinie, w której każdy ma swoje dziwactwa, wielkie serce i jeszcze większy talent do pakowania się w kłopoty. W centrum tego chaosu stoi Tereska Trawna – kobieta, której nie da się nie pokochać. To księgowa z duszą perfekcjonistki, zakochana w cyfrach, kawie i kasztankach. Jej uporządkowany świat zasad i tabelek w Excelu wywraca się do góry nogami, gdy spokojne życie zamienia się w scenariusz rodem z Ojca Mateusza skrzyżowanego z Rodzinką.pl . U jej boku stoi mąż Andrzej – istny labrador w ludzkim ciele, wcielenie dobroci i anielskiej cierpliwości. Jest też córka Zoja o błyskotliwym umyśle, pijąca herbatę hektolitrami. C...

Ile się zarabia na recenzjach książek?

Zastanawiałeś się kiedyś ile zarabiasz recenzując książki na swoim blogu? Czy wiesz ile warty jest Twój czas? Nie?  To sprawdźmy.

"Moja wina": książka vs. filmy – Hiszpania kontra Londyn. Która wersja wygrywa?

"Moja wina" to historia, która podbiła serca wielu, ale jak to bywa z adaptacjami, każda wersja wnosi coś od siebie. Przeanalizujmy, jak wypada oryginalna książka w zderzeniu z hiszpańską i brytyjską (Londyn) adaptacją filmową. Moja przygoda z "Moją winą" – od końca do początku Oczywiście zaczęłam od końca – najpierw obejrzałam "Moją winę: Londyn", później hiszpańską "Moją winę", a na końcu przeczytałam książkę. To dość nietypowy sposób poznawania historii, ale dzięki temu mogłam spojrzeć na każdą wersję z innej perspektywy i docenić unikalne walory każdej z nich. Książka „Moja wina" – młodość i głębia Książka to dla mnie taka opowieść, która momentami potrafiła być  infantylna  – no cóż, widać, że jest kierowana do czytelników na progu dorosłości, z całym tym bagażem pierwszych miłości i burzliwych emocji. Jednak mimo tej lekkości, potrafiła  jednocześnie mocno poruszyć . Głębia emocji bohaterów, ich wewnętrzne zmagania, ciche dramaty i tru...