Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Dotyk Crossa" Sylvia Day


Autor: Sylvia Day
Tytuł: "Dotyk Crossa"
Tytuł oryginału: "Bared to You: A Crossfire Novel"
Cykl: Crossfire
Tom: 1
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: listopad 2012
Liczba stron: 416

Miałam nie czytać tej książki. Ale zaciekawiona fragmentem audiobooka, czytanym przez Olgę Bołądź (której przyjemnie się słucha), przesłuchałam pierwszy rozdział i dałam się wciągnąć na zatłoczone ulice Manhattanu. 

Eva Tramell właśnie przeprowadziła się do Nowego Jorku i zaczyna pracę w agencji reklamowej. Niespodziewanie poznaje Gideona Crossa, młodego biznesmena, którego uroda "zapiera dech w piersiach". Szybko tworzy się między nimi swoista chemia,  a nieokiełznane pożądanie i potrzeba kontroli tworzą wybuchową mieszankę. 

Każde z nich skrywa jednak bolesne tajemnice, a dawne demony kładą się długim cieniem na rodzącym się związku. Przeszłość depcze im po piętach, gdy zaczynają prowadzić niebezpieczną grę, która albo ich ocali, albo zniszczy i popchnie w piekielne kręgi na zawsze. 

"Dotyk Crossa" porównywany jest do "Pięćdziesięciu twarzy Greya" i faktycznie, można znaleźć sporo podobieństw. Bajecznie bogaty i nieziemsko przystojny milioner z popapranym charakterem i poranioną duszą (będący w dodatku istną maszynką do seksu). Zapatrzona w niego, ale jednak uciekająca i wymykająca mu się z rąk młoda kobieta, która dopiero skończyła studia. Luksusowe biurowce, apartamenty, ubrania od najdroższych projektantów i wyszukane dodatki - to elementy łączące obie książki. Ale jednak w Crossie jest coś więcej.

"Dotyk Crossa" z pewnością napisany jest lepiej. Mimo momentami dość wulgarnego języka, styl Sylvii Day jest bardziej wyrafinowany. Nie ma tylu irytujących powtórzeń, opisy są bardziej sugestywne. Ponieważ to erotyk, scen seksu jest całe mnóstwo, a ich opis nie pozostawia zbyt wiele miejsca dla wyobraźni, choć też nie zaskakuje w jakiś szczególny sposób.

Para głównych bohaterów to ludzie bardzo do siebie podobni. Oboje bogaci, oboje skrzywdzeni i prześladowani przez własne demony. I oboje mający obsesję na swoim punkcie. Jeszcze nie przekonali mnie do siebie całkowicie, choć wydają się bardziej ludzcy niż Anastasia i Christian z Pięćdziesięciu odcieni. Gideon nie ma aż takich perwersyjnych zapędów, chociaż ma skłonność do kontrolowania wszystkiego i wszystkich. Eva natomiast nie jest cnotliwą dziewczyną, ma charakterek i niestety irytującą skłonność do częstego uciekania. W pewnym momencie odnosiłam wrażenie, że cała fabuła zaczyna się kręcić wokół schematu: kłócą się, ona ucieka, on do niej przychodzi, uprawiają seks i po chwili znowu się kłócą, a ona znów ucieka  - i tak w kółko. Nie ulega natomiast wątpliwości, że pomiędzy tym kołowrotkiem, próbują nauczyć się żyć w związku i są skłonni iść na kompromisy względem siebie. 

Plusem książki są dla mnie bohaterowie drugoplanowi. Cary - najlepszy kumpel i współlokator Evy, jej nadopiekuńcza matka, Christopher - przyrodni brat Gideona czy też kilka kobiet, pojawiających się w życiu milionera to cała  gama ciekawych postaci. Są niezłym urozmaiceniem i rozbudowują całą historię, dodając jej nieco kolorów.

Większość fabuły wygląda jak typowy romans, przepełniony ostrym seksem, chociaż autorka porusza w książce też kilka trudnych i ważnych tematów. "Dotyk Crossa" intryguje i irytuje jednocześnie i mimo takiej mieszanki nieźle się go czyta. Nastawiłam się na lekturę mającą dostarczyć mi tylko rozrywki, jednak w trakcie czytania kilka razy targnęły mną emocje. I naprawdę skłaniam się ku przeczytaniu dalszego ciągu tej historii.


Crossfire na Po prostu książki:
1. "Dotyk Crossa"
2. "Płomień Crossa"
3. "Wyznanie Crossa"

Komentarze

  1. Zupełnie nie podobała mi się ta książka. Już mniej więcej w połowie miałam przesyt scen erotycznych.
    Wolałam serię o Christianie Greyu nawet jeśli był trochę słabiej napisana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam Twoją recenzję i moje zaklinanie się, że jej nie przeczytam ;) Jednak się skusiłam i nie żałuję. Seks faktycznie często wysuwa się na pierwszy plan, ale w końcu to literatura erotyczna. Natomiast mroczne i tragiczne sekrety, czające się w tej książce, jak i sam styl autorki wiele rekompensują.

      Usuń
    2. Próbowałam czytać tę książkę pomiędzy kolejnymi tomami Fifty shades i nie od razu chwyciło. "Chemia", którą czułam pomiędzy Aną i Christianem, jak dla mnie nie pojawiła się w Dotyku Crossa i chyba to najbardziej powstrzymywało mnie przed czytaniem. Kiedy skończyłam całą trylogię Fifty shades wróciłam do Crossa i dobrze, bo im dalej, tym moim zdaniem lepiej. Styl autorki faktycznie lepszy, choć niektóre zabiegi w trakcie scen erotycznych mocno wulgarne.
      Chętnie zaprosiłabym Was do poznania mojej historii. Zajrzyjcie proszę.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo wszystko to chyba lepsza ksiazka na Grey ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytam książkę nie zwracając uwagi na komentarze bo już nie raz mnie zachęciły, a książka okazała się totalną klapą jak "TRZY OBLICZA POŻĄDANIA", moja wyobraźnia jest 1000 razy bardziej rozwinięta niż sceny łóżkowe w tej książce. Natomias całkiem przyjemnie czytało mi się "50 twarzy greya" i "Ciemniejsza strona Greya" chociaż recenzje były słabe, jedyne moje zastrzeżenia do tych książek to powtarzające się zwroty, co czasami irytuje. Więc na pewno kupię "Dotyk Crossa" bo uwielbiam książki o zabarwieniu erotycznym:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dotyk Crossa" wydaje mi się bardziej złożony niż Grey. Im bliżej końca, tym bardziej mnie zaciekawiał. Ma wady, ale jest niezłą lekturą. A erotyki w nim pod dostatkiem ;)

      Usuń
    2. Czytam "Dotyk CROSSA" i jestem ROZCZAROWANA... dotarłam do 140 strony i ma ochotę wrzucić ją w kąt bo to totalne dno. Fabuła ściągnięta żywcem z "50 twarzy.."tylko autork E.L.James smaczniej i ze smakiem przedstawiła początki znajomości głównych bohaterów, a w - Dotyku to wulgarne i żenująco prosty wątek - spotkać kogoś w przelocie drugi raz na korytarzu i powiedzieć - PRZELECĘ CIĘ. Przy tej książce "50 twarzy ..i Ciemniejsza strona Greja" to arcydzieło literatury erotycznej bo po tych dwóch częściach nie mogę doczekać się kolejnej - trzeciej i czekam z niecierpliwością.

      Usuń
    3. Dotyk- wydaje sie powturka z 50 twarzy i jest to troche irytujace, ale ciekawie zaczyna sie robic w drugiej czesci wiec polecam.

      Usuń
  5. Czytam obecnie Dotyk Crosa i chce powiedziec ze podoba mi sie ,acz kolwiek wszystkie trzy czesci Greya były lepsze!ale kazdy gusuje w czyms innym:)pozdrawiam i zycze miłej lektury;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda książka ma swoje wady i zalety. Greya przeczytałam, przeczytam też drugi tom Crossa. Choć nie wiem, czy jest sens aż tak bardzo porównywać do siebie te dwie serie. Również życzę przyjemnej lektury i pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Przeczytałam wszystkie trzy części Greya i od niedawna czytam Dotyk Crossa i muszę stwierdzić że książka nie robi na mnie takiego wrażenia.Według mnie ma za bardzo wulgarny język i akcja rozgrywa sie zbyt szybko .Greya czytało się o wiele przyjemniej i chętniej się po niego sięgało. Myślę ze prędzej przeczytam trzy części Greya jeszcze raz niż skończę pierwsza Crossa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, język jest dość wulgarny i to rzeczywiście może przeszkadzać. Ale za to nie ma mnóstwa powtórzeń i okrzyków w stylu świętego Barnaby ;)

      Usuń
    2. Też tak mam że czytam Crossa a cały czas myślę o kolejnym przeczytaniu Greya...

      Usuń
    3. To prawda książka Sylvii Day jest lepiej napisana i nie ma słynnej bogini i podświadomości oraz św. Barnaby, itp. Ale za to trylogia o Crossie jest tak płytka, że dziwię się ludziom, że im się chce to czytać. Nie ma tu rzeczywistych problemów, ważny jest tu kult ciała, pieniędzy oraz seksu, a sam Gideon i Eva są tak irytujący i mimo iż mają po dwadzieścia parę lat to zachowują się jak para nastolatków, którzy przechodzą burzliwe dojrzewanie. I tak naprawdę nie wiadomo o co ci bohaterowie kłócą, właściwie kłócą się jak nastolatki, którzy obrażają się o byle co.

      Usuń
    4. To samo pomyślałam czytając Crossa - że wolę przeczytać jeszcze raz trylogię Greya według mnie bohaterowie wzbudzali dużo większą sympatię :) a "Wyznanie Crosaa" moim zdaniem zakończyło się beznadziejnie...

      Usuń
    5. I właśnie dlatego mają być kolejne dwie części.

      Usuń
  7. A ja tak sobie myślę, że chyba się jednak skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej tak sobie chadzam po różnych blogach i szukam ciekawych recenzji. Zgadzam się z się Tobą, książki są do siebie podobne, jednak traktuje to jako inspiracje Day, Grayem. No cóż przeczytałam wszystkie serie Greya i dostępne Corssa. I widzę w nich kolosalne różnice, przede wszystkim przedstawienie bohaterów w "dotyku" są oni bardziej mroczni, zagubieni, atmosfera wciąga, nie można się od niej oderwać i pomijam tu sceny erotyczne. Hę zaczynam własną recenzję, a to nie miejsce na to. Jak już pisałam zgadzam się z Tobą oprócz jednego stwierdzenia, że Eva ucieka. Przyznaje że podkuliła ogon pod siebie i tyle ją widzieli, jednak nie zapominajmy że miała traumatyczne dzieciństwo, facet ją przytłacza itd, jednak w pewnym momencie bierze się w garść i walczy o "miłość" ;). A tak poza nawiasem książka ma dobre zadatki na kryminał z romansem w tle lub romans z kryminałem w tle ale to już bardziej w drugiej części. Chcą zekranizować Gray hmm no cóż wolałabym oglądać Crossa, ale to ja.
    Świetnie piszesz. :)
    Pozdrawiam Iga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Początkowo historia jest podobna, ale to wrażenie dość szybko mija. A im dalej, tym bardziej widać, że Sylvia Day ma doświadczenie w pisaniu. Dobrze prowadzi wątki, potrafi budować napięcie i ciekawie wykreować bohaterów. Świetnie uwidacznia się to w drugim tomie. I mam nadzieję, że zakończenie trylogii powali mnie na kolana :) Pozdrawiam.

      Usuń
  9. Greya trzyksiazki przeczytałam jednym tchem.christian i ana pochłonęli mnie bez reszty.terazczytam dotyk crosa i kiepsko mi to idzie .może się rozwinie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo dobra recenzja. wszystkie 3 ksiazki sylvii day sa warte przeczytania. tematycznie podobna do historii greya tylko technicznie jest przez sylvie day lepiej opanowana. i to widac juz w drugiej ksiazce, wlasnie przeczytalam. jezyk jest erotyczny i ostry, ale mi to nie przeszkadza bo nie mam problemu z nazywaniem rzeczy po imieniu bez owijania w bawelne czy chowania pod koldre. w dobrych i zaufanych ukladach partnerskich wszelkie mozliwosci seksualne sa dozwolone. mnie fascynuje historia i losy i evy i crossa. jak sie skonczy, czy przezwycieza te demony, ktore ich otaczaja. jezeli ktos sie nie czerwieni przy erotycznych tekstach to warto przeczytac. bym zakwalifikowala do katekorgii " kryminal erotyczny"

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam przeczytałam wszystkie części Greya i bardzo mnie zafascynowały. Czytałam wasze wypowiedzi i stwierdziłam, że spróbuję przeczytać Crossa, mam nadzieję, że nie będzie tak źle jak niektórzy piszą. ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Po przeczytaniu greya i powyzszych opini jednak wstrzymam sie jeszcze z czytaniem crossa

    OdpowiedzUsuń
  13. Początek może zniechęcić - gdyż za bardzo porównujemy do Greya, ale później zapominamy o tym. Czyta się lekko i szybko. Z chęcią sięga się po kolejną część.
    Opisy erotyki moim zdaniem lepsze,

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka jest świetna ,lekko napisana szybko się czyta . Kończąc 1 część masz ochotę na więcej ...

    OdpowiedzUsuń
  16. ja również przeczytałam wszystkie czesci greya jak i crossa, zgadzam sie sie na poczatku bardzo sie porównuje greya do crossa ale potem sie szybko zapomina, mi bardziej podobala sie trylogia greya lecz dotyk to tez warta do przeczytania historia, ktora sie jeszcze nie skonczyla- nie ukrywam bylam rozczarowana zakonczeniem trzeciej czesci crossa. Krotko mowiac (jesli moge tak porównac) :) grey to "romans erotyczny", natomiast cross to "erotyk romantyczny "

    OdpowiedzUsuń
  17. własnie przeczytałam całą trylogię i umarłam..Jest wspaniale napisana ,czyta sie miło i lekko.Z wypiekami na twarzy czekałam na kolejne rozdziały,i choc czasem scen seksy było za dużo to uwarzam że jest to super książka.Ale jutro idę i kupuję 50 Twarzy greya....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam wlasnie na odwrót. Przeczytalam cala trylogie Greya, a teraz czas na Crossa. Mam nadzieje, ze ta książka również mnie wciągnie.

      Usuń
  18. Przeczytalam trylogie Greya,poprostu cos niesamowitego..przeczytalam z zalem ze to ostatnia czesc ,czesc 4 oczami Chrystiana,bylam tak pochlonieta I zauroczona chistoria ich milosci a potem tego jak on to widzial(co pare watkow mi rozjasnilo) ze.....przeczytalam jeszcze raz wszystkie 3 czesci I nadal bylam ciekawa....trafilam na Crossa ze to niby podobne I co?ledwo to czytam I bedac na 234stronie nie wiem jakim cudem (chyba liczac ze sie rozrekkreci)stwierdzam ze wali mnie to I nie zamierzam konczyc-beznadzieja Gdyby to byla zupelnie nowa historia tioo by uszlo ale tak zrzynac w dodatku wszystko nieudolnie zerzniete z greya-od ogolnego watku jej I jego po cala reszte-jego zaborczosc koszmary senne,przeszlosc,poszczegolne sceny po kolei jak w greyu tyle ze bez fabuly ladu I skladu,zero zmyslowosci a to wszystko tak wulgarne I bez zadnego sensu....naprawde NIE POLECAM,juz wolalabym 3 raz Greya przeczytac I nie wykluczoe bo nic lepszego nie znajde

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Magia wody" Lilith Dorsey - recenzja

Woda. Życiodajny płyn, dzięki któremu istniejemy. Dziś chcę Wam przybliżyć ten fascynujący żywioł dzięki  "Magii wody" Lilith Dorsey, którą otrzymałam z księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl . W pierwszej części książki poznajemy znaczenie wody w wymiarze religijnym, zarówno dla rdzennych mieszkańców Ameryk czy Afryki, jak i dla chrześcijan czy Żydów. Wierzenia dotyczące stworzenia świata nieodłącznie związane są z żywiołem wody. W dalszych rozdziałach prym wiedzie folklor, mityczne stwory i święte miejsca. Autorka przeprowadza nas przez ludowe wierzenia ze wszystkich części świata. Mówi Wam coś Nessie? Okazuje się, że takich stworzeń jest więcej. Dużo więcej. Poznajemy również wodnych bogów i boginie oraz miejsca uznawane za święte. Muszę przyznać, że ze względu na moje zainteresowania, właśnie ta część książki podobała mi się najbardziej. Druga część "Magii wody" skupia się na pracy z żywiołem wody. Lilith Dorsey przybliża rodzaje wody, rośliny, kamienie i zwier

Miłość w Wiedźminie

„Pochyliła się nad nim, dotknęła go, poczuł na twarzy muśnięcie jej włosów pachnących bzem i agrestem i wiedział nagle, że nigdy nie zapomni tego zapachu, tego miękkiego dotyku, wiedział, że nigdy już nie będzie mógł ich porównać z innym zapachem i innym dotykiem.

Ile się zarabia na recenzjach książek?

Zastanawiałeś się kiedyś ile zarabiasz recenzując książki na swoim blogu? Czy wiesz ile warty jest Twój czas? Nie?  To sprawdźmy.