Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Tajemnica Czwartego Apokryfu" Mirosław P. Jabłoński, Andrzej Mol



Autor: Mirosław P. Jabłoński, Andrzej Mol
Tytuł: "Tajemnica Czwartego Apokryfu"
Wydawnictwo: superNOWA
Data wydania: luty 2003
Liczba stron: 160

"Tajemnicę Czwartego Apokryfu" czytałam po raz pierwszy prawie dziesięć lat temu. Ostatnio stwierdziłam, że mam ochotę do niej wrócić.

Akcja toczy się głównie wokół Jakuba Hellera, w latach 30. ubiegłego wieku. Heller jest genialnym polskim fizykiem, ale jego teorie nie spotykają się z uznaniem w świecie nauki. Mężczyzna pozostaje w dość luźnym związku z Anną, młodą panią adwokat. Kiedy Anna zaczyna zajmować się sprawą dawnego klasztoru, jej zachowanie budzi niepokój w Hellerze. Aż pewnego dnia kobieta znika bez śladu, a wkrótce okazuje się, że została zamordowana w mrożących krew w żyłach okolicznościach.

Heller zaczyna podążać tropem sprawy, którą Anna ostatnio prowadziła. Dociera do małej miejscowości, w której dzieją się niewyjaśnione rzeczy, a w dodatku ciał wciąż przybywa. Okazuje się, że ponad sześćset lat temu Inkwizycja unicestwiła ostatni odłam Bractwa Światła i Wieczności, posługujący się charakterystycznym emblematem czterolistnej koniczyny. Fizyk dowiaduje się również, że blisko tysiąc lat temu podczas kopania umocnień obozu Krzyżowców, w Jerozolimie znaleziono cztery manuskrypty. Ich autorstwo przypisywano samemu Chrystusowi, ale jednocześnie podważały one dogmaty Kościoła. W dodatku jeden z nich zaginął na przestrzeni wieków. Krok po kroku Jakub Heller zbliża się do rozwiązania zagadki. Czy mu się uda? I jaką cenę przyjdzie mu za to zapłacić?

Święta Inkwizycja, tajemniczy zakonnicy, rytualne zabójstwa i rzeczywistość miasteczka, w którym diabeł mówi dobranoc wzmacniane są mrocznym klimatem ruin dawnego klasztoru i przesycone zapachem wydobywanego nieopodal torfu i wszechobecnych bagien. Rozwiązywanie zagadki krok po kroku śledzi się w napięciu, zastanawiając się, co jeszcze się wydarzy i jak wiele człowiek jest w stanie znieść. 

Podważanie dogmatów Kościoła, połączone z obsesyjnym pragnieniem poznania Tajemnicy Czwartego Apokryfu i sylwetką okrutnego inkwizytora Ispany - to wszystko dla młodego fizyka wydaje się całkowitym absurdem. Dla czytelnika też, do momentu w którym wszystkie puzzle zaczynają do siebie pasować i układanka nabiera kształtów. Cała historia jest intrygująca i dobrze napisana, ponadto daje do myślenia nad tym, do czego mogą doprowadzić chore pragnienia. "Tajemnica Czwartego Apokryfu" warta jest tych kilku godzin czytania.

Komentarze

  1. Tej ksiązki Jabłońskiego jeszcze nie czytałam, choc autor nie jest mi obcy. Już szukam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo że, to trochę nie moje tematy z chęcią bym przeczytała. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: "Ostra gra" Olivia Cunning

Autor: Olivia Cunning Tytuł: "Ostra gra" Tytuł oryginału: "Rock Hard" Cykl: Sinners on Tour Tom: 2 Wydawnictwo: Amber Data wydania: luty 2013 Liczba stron: 368 Na tle innych tego typu książek, Olivia Cunning ze swoim rockowym pomysłem wypada dość interesująco. Dlatego po całkiem miłym doświadczeniu z "Za sceną", sięgnęłam po drugi tom serii o Sinnersach. Tym razem fabuła skupia się na postaci wokalisty zespołu, Seda Lionhearta. Korzystający z uroków życia mężczyzna, w głębi serca wciąż tęskni za swoją dawną miłością, Jessicą - piękną studentką prawa. Kiedy Sed i Jess nieoczekiwanie spotykają się w trakcie wieczoru kawalerskiego gitarzysty Sinnersów, Briana, uczucia między nimi wybuchają na nowo. Początkowa nienawiść przeplata się z namiętnością i szaleńczym pożądaniem.  Jednak ich spotkanie prowokuje poważną bójkę członków zespołu z ochroniarzami w pewnym klubie. Skutkiem są poważne problemy zdrowotne jednego z Sinne...

Recenzja: „Zabić wampirzego najeźdźcę" Carissa Broadbent - kiedy serce mówi głośniej niż rozkaz

Zabić wampirzego najeźdźcę to opowieść, która udowadnia, że w świecie Królestw Nyaxii nie ma prostych granic między światłem a mrokiem, dobrem a złem, ani między tym, co boskie, a tym, co ludzkie. Carissa Broadbent po raz kolejny pokazuje, że potrafi tworzyć historie, które nie tylko wciągają, ale zostają w głowie na długo po ostatniej stronie. Tym razem poznajemy Sylinę – Arachessenkę, akolitkę bogini Acaeji. Dla świata zewnętrznego Siostry są sektą. Dla niej – rodziną. To tam, od dziesiątego roku życia, uczyła się poświęcenia, dyscypliny i tłumienia wszystkiego, co ludzkie. A jednak nawet po piętnastu latach Sylina czuje, że nie do końca pasuje. Że pod powłoką spokoju i posłuszeństwa wciąż tli się coś niebezpiecznie bliskiego… emocjom. I właśnie ten wewnętrzny konflikt czyni ją tak fascynującą bohaterką. Sylina balansuje na granicy między tym, czego się nauczyła, a tym, kim naprawdę jest. Ma w sobie mroczny humor i dystans do samej siebie, który objawia się w najmniej spodziewanych m...

Recenzja: „Efekt pandy" Marta Kisiel - gdy wyjazd do spa zamienia się w chaos

Jeśli Dywan z wkładką był cudownie absurdalnym połączeniem rodzinnego chaosu i kryminału, to Efekt pandy udowadnia, że nawet w spokojnym spa można wpaść w sam środek zamieszania. Gdziekolwiek bowiem pojawia się rodzina Trawnych, spokój staje się pojęciem czysto teoretycznym. Tym razem Marta Kisiel wysyła swoje bohaterki do spa – w składzie gwarantującym wybuchową mieszankę: Tereska, Mira, Zoja, Pindzia i niezapomniana Briżit. Matka Tereski to kobieta z klasą, temperamentem i językiem, którego nie sposób sklasyfikować. Mieszanka polskiego, francuskiego i rosyjskiego brzmi w jej ustach jak osobna, absolutnie niepowtarzalna symfonia. Każda scena z Briżit to perełka pełna wdzięku, chaosu i czystej błyskotliwości. Cały ten wyjazd to girl power w najczystszej postaci. Kobiety różnych pokoleń, każda z własnym bagażem emocji i doświadczeń, razem tworzą drużynę, którą chce się mieć po swojej stronie w każdej życiowej katastrofie (i podczas masażu tajskiego). Kisiel bawi się konwencją, żongluj...