Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Láska nebeská" Mariusz Szczygieł


Autor: Mariusz Szczygieł
Tytuł: "Láska nebeská"
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: luty 2012
Liczba stron: 168

"Láska nebeská" - malutka książeczka, do przeczytania w jedno popołudnie Tytuł, oznaczający "niebiańską miłość", czy jak woli autor: "miłość nie z tej ziemi" i urocza okładka od razu wprowadzają w dobry nastrój.

Książka jest zbiorem siedemnastu felietonów, napisanych do wydawanej przez Agorę serii "Literatura czeska". Wzbogacona została opisami wybitnych Czechów. W taki oto sposób poznajemy np. Jara Cimrmana czy Ivana Martina Jirousa - postacie niezwykle barwne i bardzo charakterystyczne dla czeskiej kultury. Ale  "Láska nebeská"  jest też doskonałym studium czeskiej mentalności. Czytając, miałam wrażenie, że Czesi rzeczywiście zostali stworzeni do rozśmieszania. Autor w błyskotliwy sposób przeprowadza nas przez klimat tego kraju i obrazuje charakterystyczne cechy jego mieszkańców. Serwuje nam perełki w rodzaju "literatury toaletowej", a także wyjaśnia wszechobecność "szwejkowania". Poznajemy też przepis na kurczaka autorstwa prezydenta Havla. A czy wiecie, że najbardziej depresyjny pisarz Ota Pavel napisał prawdopodobnie najbardziej antydepresyjną książkę na świecie? 

O tym wszystkim jest właśnie "Láska nebeská". Ale mimo tych komicznych słów czy sytuacji Mariusz Szczygieł pisze o sprawach ważnych - o ludziach, którzy potrafią znaleźć swoje miejsce w życiu. O represjach politycznych, o czeskim podziemiu i o tym, że w każdej sytuacji należy szukać pozytywów. O tym, że Czechy są krajem, gdzie pisarz jest celebrytą, a tabloidy walczą o każdy fakt z jego życia. Ale czy można się temu dziwić, gdy statystyczny Czech czyta średnio 17 książek rocznie (a Polak pół książki)? Plusem książki są absurdalne wręcz, ale niezwykle urokliwe zdjęcia Frantiszka Dostala. 

"Láska nebeská" to świetna książka, doskonale łącząca sytuacje zabawne z bardziej poważnymi. Napisana lekko, przyjemna w czytaniu, daje czytelnikowi radość. A o to przecież chodziło autorowi. Polecam, naprawdę warto.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: "Ostra gra" Olivia Cunning

Autor: Olivia Cunning Tytuł: "Ostra gra" Tytuł oryginału: "Rock Hard" Cykl: Sinners on Tour Tom: 2 Wydawnictwo: Amber Data wydania: luty 2013 Liczba stron: 368 Na tle innych tego typu książek, Olivia Cunning ze swoim rockowym pomysłem wypada dość interesująco. Dlatego po całkiem miłym doświadczeniu z "Za sceną", sięgnęłam po drugi tom serii o Sinnersach. Tym razem fabuła skupia się na postaci wokalisty zespołu, Seda Lionhearta. Korzystający z uroków życia mężczyzna, w głębi serca wciąż tęskni za swoją dawną miłością, Jessicą - piękną studentką prawa. Kiedy Sed i Jess nieoczekiwanie spotykają się w trakcie wieczoru kawalerskiego gitarzysty Sinnersów, Briana, uczucia między nimi wybuchają na nowo. Początkowa nienawiść przeplata się z namiętnością i szaleńczym pożądaniem.  Jednak ich spotkanie prowokuje poważną bójkę członków zespołu z ochroniarzami w pewnym klubie. Skutkiem są poważne problemy zdrowotne jednego z Sinne...

Recenzja: „Zabić wampirzego najeźdźcę" Carissa Broadbent - kiedy serce mówi głośniej niż rozkaz

Zabić wampirzego najeźdźcę to opowieść, która udowadnia, że w świecie Królestw Nyaxii nie ma prostych granic między światłem a mrokiem, dobrem a złem, ani między tym, co boskie, a tym, co ludzkie. Carissa Broadbent po raz kolejny pokazuje, że potrafi tworzyć historie, które nie tylko wciągają, ale zostają w głowie na długo po ostatniej stronie. Tym razem poznajemy Sylinę – Arachessenkę, akolitkę bogini Acaeji. Dla świata zewnętrznego Siostry są sektą. Dla niej – rodziną. To tam, od dziesiątego roku życia, uczyła się poświęcenia, dyscypliny i tłumienia wszystkiego, co ludzkie. A jednak nawet po piętnastu latach Sylina czuje, że nie do końca pasuje. Że pod powłoką spokoju i posłuszeństwa wciąż tli się coś niebezpiecznie bliskiego… emocjom. I właśnie ten wewnętrzny konflikt czyni ją tak fascynującą bohaterką. Sylina balansuje na granicy między tym, czego się nauczyła, a tym, kim naprawdę jest. Ma w sobie mroczny humor i dystans do samej siebie, który objawia się w najmniej spodziewanych m...

Recenzja: „Efekt pandy" Marta Kisiel - gdy wyjazd do spa zamienia się w chaos

Jeśli Dywan z wkładką był cudownie absurdalnym połączeniem rodzinnego chaosu i kryminału, to Efekt pandy udowadnia, że nawet w spokojnym spa można wpaść w sam środek zamieszania. Gdziekolwiek bowiem pojawia się rodzina Trawnych, spokój staje się pojęciem czysto teoretycznym. Tym razem Marta Kisiel wysyła swoje bohaterki do spa – w składzie gwarantującym wybuchową mieszankę: Tereska, Mira, Zoja, Pindzia i niezapomniana Briżit. Matka Tereski to kobieta z klasą, temperamentem i językiem, którego nie sposób sklasyfikować. Mieszanka polskiego, francuskiego i rosyjskiego brzmi w jej ustach jak osobna, absolutnie niepowtarzalna symfonia. Każda scena z Briżit to perełka pełna wdzięku, chaosu i czystej błyskotliwości. Cały ten wyjazd to girl power w najczystszej postaci. Kobiety różnych pokoleń, każda z własnym bagażem emocji i doświadczeń, razem tworzą drużynę, którą chce się mieć po swojej stronie w każdej życiowej katastrofie (i podczas masażu tajskiego). Kisiel bawi się konwencją, żongluj...