Przejdź do głównej zawartości

Nowe wyzwanie - Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu!


Dziś na Facebooku natrafiłam na kolejną świetną akcję - Book z nami  zaproponował wyzwanie na 2012 rok:  "Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu." Na czym to polega? Otóż na podstawie naszego wzrostu można wyliczyć ile stron dziennie trzeba przeczytać, żeby przez rok uzbierał się stosik naszej wysokości. Od razu liczba stron ma przełożenie na ilość książek (mniej więcej, bo oczywiście zależy co kto czyta).

Oczywiście natychmiast policzyłam wszystko na swoim przykładzie. Przy moich całych 162 cm wzrostu wyszło, że muszę czytać dziennie około 89 stron, co daje około 81 książek przez cały rok.

Lubię takie pozytywne inicjatywy. I lubię wyzwania. Ale o ile inicjatywa 52 książki ma w moim przypadku realną szansę powodzenia, o tyle przeczytanie 80 książek będzie już nie lada wyczynem. Jednak jeśli mi się uda, na pewno udokumentuję to zdjęciem z pięknym stosikiem przeczytanych książek, równym mi wysokością :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Magia wody" Lilith Dorsey - recenzja

Woda. Życiodajny płyn, dzięki któremu istniejemy. Dziś chcę Wam przybliżyć ten fascynujący żywioł dzięki  "Magii wody" Lilith Dorsey, którą otrzymałam z księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl . W pierwszej części książki poznajemy znaczenie wody w wymiarze religijnym, zarówno dla rdzennych mieszkańców Ameryk czy Afryki, jak i dla chrześcijan czy Żydów. Wierzenia dotyczące stworzenia świata nieodłącznie związane są z żywiołem wody. W dalszych rozdziałach prym wiedzie folklor, mityczne stwory i święte miejsca. Autorka przeprowadza nas przez ludowe wierzenia ze wszystkich części świata. Mówi Wam coś Nessie? Okazuje się, że takich stworzeń jest więcej. Dużo więcej. Poznajemy również wodnych bogów i boginie oraz miejsca uznawane za święte. Muszę przyznać, że ze względu na moje zainteresowania, właśnie ta część książki podobała mi się najbardziej. Druga część "Magii wody" skupia się na pracy z żywiołem wody. Lilith Dorsey przybliża rodzaje wody, rośliny, kamienie i zwier

Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego

W 1999 roku UNESCO ustanowiło Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, przypadający na 21 lutego. Miało to na celu upamiętnienie wydarzeń, które rozegrały się w 1952 roku w Bangladeszu. Wtedy właśnie zginęło pięciu studentów, biorących udział w demonstracji, w której domagano się uznania języka bengalskiego językiem urzędowym. W związku z dzisiejszym świętem ruszyła nowa kampania "Język polski jest Ą-Ę" , której celem jest podkreślenie konieczności stosowania polskich znaków. Na stronie kampanii widnieje wielki baner:   "67% Polaków nie używa znaków diakrytycznych przy pisaniu SMS-ów"  I tu muszę przyznać, że zaliczam się do tych 67%. A właściwie zaliczałam się do niedawna. Powód? Mój telefon nie posiadał polskich znaków. Od kiedy używam Galaxy Note II, piszę odręcznie rysikiem i problem zniknął. Ale jest jeszcze jeden argument, przemawiający za niestosowaniem znaków diakrytycznych w sms-ach: wiele telefonów wciąż z jednego smsa z polskimi znakami robi

Miłość w Wiedźminie

„Pochyliła się nad nim, dotknęła go, poczuł na twarzy muśnięcie jej włosów pachnących bzem i agrestem i wiedział nagle, że nigdy nie zapomni tego zapachu, tego miękkiego dotyku, wiedział, że nigdy już nie będzie mógł ich porównać z innym zapachem i innym dotykiem.