Przejdź do głównej zawartości

"Księga Azraela" Amber V. Nicole - gdy potwór i król bogów muszą ocalić świat


Wrzuciłam "Księgę Azraela" na półkę w Legimi i kilka razy ją omijałam, bo nie chciałam zaczynać roku od książki mającej niemal 750 stron. Ale gdy pewnego dnia zaczęłam jej słuchać, nie mogłam się oderwać. Przełączałam się z audiobooka na ebook, nie mogąc się doczekać CO BĘDZIE DALEJ? A działo się, oj działo...

Tysiąc lat temu Dianna, tuląc w ramionach umierającą siostrę, błagała o jej ocalenie każdego, kto chciał wysłuchać. Nie spodziewała się jednak, że odda swoje życie prawdziwemu potworowi. Od wieków wykonuje rozkazy Kadena, by jej siostra mogła wieść w miarę spokojne i szczęśliwe życie. Aż pewnego dnia pojawia się on, król bogów, od wieków uważany jedynie za legendę. Samkiel, który obecnie przyjął imię Liam, nie spocznie, póki nie pokona swych wrogów. A tak się składa, że Dianna jest jednym z nich. Jednak niespodziewane wydarzenie sprawia, że ta dwójka musi zacząć razem pracować, aby ocalić świat i wszystkie wymiary. Najwięksi wrogowie, nienawidzący się z całego serca. Cóż może pójść nie tak? 

Mimo sporej objętości, "Księgę Azraela" czyta się bardzo dobrze. Zasługą jest nie tylko dobrze wykreowany świat, ale również bohaterowie. Dianna uważa się za potwora i faktycznie, jej działania świadczą o tym, że nie zostało w niej za wiele z człowieka. Do czasu. Jest bardzo silną kobietą, wybuchową, pyskatą i wiedzącą czego chce. Jej przeciwieństwem jest Liam, spokojny i opanowany, dźwigający na swoich barkach ciężar odpowiedzialności za wszystkie światy. Zżerany poczuciem winy, przepełniony bólem. Zderzenie tych dwóch postaci jest niczym spotkanie ognia i wody. A jednak jak się okazuje, doskonale się uzupełniają. Ich relacja rozwija się stopniowo, z każdym rozdziałem stając się coraz bardziej intensywna i wciągająca.Również postacie drugoplanowe są wyraziste, zarówno te z "obozu" dobra jak i zła. Akcja toczy się wartko, jest pełna zwrotów i niespodzianek. A zakończenie odbiera oddech. Nie będę zdradzać więcej, ale naprawdę rzadko zdarza się tak mocny koniec książki. Autorka zaskakuje, dając nam mocne i emocjonalne finałowe sceny, które z pewnością zostaną w pamięci na długo. Zakończenie jest dobrze przemyślane i doskonale wpisuje się w całość opowieści. Czekam bardzo na kontynuację, bo zapowiada się wspaniale. 

To fantastyka w świetnym wydaniu, z pomysłem na świat, z umiejętnością budowania wiarygodnych bohaterów i przemyślaną fabułą. Oby jak najwięcej takich książek. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: "Wyznanie Crossa" Sylvia Day

Autor: Sylvia Day Tytuł: "Wyznanie Crossa" Tytuł oryginału: "Entwined with You" Cykl: Crossfire Tom: 3 Wydawnictwo: Wielka Litera Data wydania: lipiec 2013 Liczba stron: 416

Recenzja: "Ostra gra" Olivia Cunning

Autor: Olivia Cunning Tytuł: "Ostra gra" Tytuł oryginału: "Rock Hard" Cykl: Sinners on Tour Tom: 2 Wydawnictwo: Amber Data wydania: luty 2013 Liczba stron: 368 Na tle innych tego typu książek, Olivia Cunning ze swoim rockowym pomysłem wypada dość interesująco. Dlatego po całkiem miłym doświadczeniu z "Za sceną", sięgnęłam po drugi tom serii o Sinnersach. Tym razem fabuła skupia się na postaci wokalisty zespołu, Seda Lionhearta. Korzystający z uroków życia mężczyzna, w głębi serca wciąż tęskni za swoją dawną miłością, Jessicą - piękną studentką prawa. Kiedy Sed i Jess nieoczekiwanie spotykają się w trakcie wieczoru kawalerskiego gitarzysty Sinnersów, Briana, uczucia między nimi wybuchają na nowo. Początkowa nienawiść przeplata się z namiętnością i szaleńczym pożądaniem.  Jednak ich spotkanie prowokuje poważną bójkę członków zespołu z ochroniarzami w pewnym klubie. Skutkiem są poważne problemy zdrowotne jednego z Sinne...

Recenzja: "Fastlane milionera" MJ DeMarco

Autor: MJ DeMarco Tytuł: "Fastlane milionera" Tytuł oryginału: "The Millionaire Fastlane. Crack The Code to Wealth and Live Rich for a Lifetime" Wydawnictwo: Gall Data wydania: sierpień 2012 Liczba stron: 550 Do "Fastlane milionera" przymierzałem się od dawna. Jak na książkę biznesową pod względem grubości jest ona "cegłą" i mogłoby się wydawać, że przeczytanie jej może być katorgą. Nic bardziej mylnego. Po kilku pierwszych rozdziałach książka MJ DeMarco wydała mi się kolejną "nic nie wnoszącą" pozycją o tym jak fajnie być bogatym i jak łatwo to osiągnąć. Autor wysuwał bardzo podobne stwierdzenia do innych "guru finansowych" jednocześnie wyśmiewając teorie tych "guru" np. Roberta z Hawajów (strasznie mi się spodobało to określenie na Kiyosakiego). Jednak ostatecznie okazało się, że "Fastlane milionera" jest zupełnie inna i daje czytelnikowi dużo więcej, a początkowe ogólniki sta...