Przejdź do głównej zawartości

"Słodka pokusa" Cora Reilly

 

Przez wysyp książek o romansach w świecie mafii odczuwam nieco przesyt. Jednak wcześniej czytałam kilka tomów serii Born in Blood Mafia Chronicles Cory Reilly, które mi się podobały. Zatem gdy zobaczyłam, że "Słodka pokusa" jest oddzielną historią, postanowiłam po nią sięgnąć. I to był dobry wybór.

Cassio właśnie stracił żonę i został sam z dwójką małych dzieci. Będąc szefem filadelfijskiego oddziału nie ma czasu na samotne rodzicielstwo i nieprzespane noce. Dlatego godzi się na ślub z Giuilią. Dziewczyna ma 18 lat i jest zupełnym przeciwieństwem tego, czego Cassio oczekuje od kobiety. Jest pełna optymizmu, ma poczucie humoru i nie boi się wyrażać własnego zdania. W dodatku nosi grzywkę i uwielbia słoneczniki. Giulia jest wszystkim, czego o 14 lat starszy Cassio nie toleruje. Ponadto mężczyzna obawia się, że tak młoda osoba nie udźwignie ciężaru opieki nad dwójką maluchów.

A jednak dziewczyna nie zamierza wieść życia, jakie jest pisane kobietom urodzonym w jej świecie. Mimo, że jej mąż jest od niej dużo starszy, mimo że od razu mówi jej, jak ma się zachowywać i w co ubierać, a ponadto od razu po ślubie spada na nią odpowiedzialność za dwoje dzieci, Giulia robi to, czego nikt się nie spodziewa. Staje się wspaniałą matką, panią domu i postanawia zrobić wszystko, by mąż traktował ją jak równą sobie. Cassio początkowo nie jest zainteresowany stworzeniem prawdziwego związku. Dziewczyna wie, że przeszłość jej nowej rodziny skrywa bolesne sekrety. Wie, że prawda o śmierci pierwszej żony Cassia może być przerażająca. W końcu jej mąż jest jednym z najokrutniejszych ludzi w mafii. A jednak wkracza w jego życie niczym promień słońca i nie poddaje się. Walczy o miłość, rodzinę i wspólne szczęśliwe życie.

Giulia nieco przypomina mi Val ze "Złączonych obowiązkiem", ale jest młodsza, może nieco bardziej naiwna, nieskalana okrucieństwem świata, w którym przyszło jej żyć. Jest niczym morska bryza, wnosi do skostniałego domu Cassia powiew świeżości. Powiew życia. Cassio natomiast, mimo swojej reputacji, okazuje się mężczyzną ciężko doświadczonym przez życie. Nie potrafi nikomu zaufać. Giulia początkowo jest dla niego wyłącznie kandydatką na matkę dla jego dzieci. Chce ją ulepić według własnego uznania, zrobić z niej damę, wcisnąć w eleganckie ciuchy, których dziewczyna nienawidzi. Początkowo nie dostrzega, że ta artystyczna dusza jest tak pełna dobra i uroku, że zjednuje sobie wszystkich wokół. Aż nadchodzi moment, w którym sam stwierdza: "Nie była żoną, jakiej chciałem, ale, niech mnie szlag, była żoną, jakiej potrzebowałem."

Polecam, bo naprawdę dobrze się czyta, a i sama historia należy do tych  intrygujących :) a sama chyba w końcu muszę nadrobić pozostałe dwa tomy Born in Blood.




Cora Reilly
Słodka pokusa / Sweet Temptation
Wydawnictwo Niezwykłe, 2021 

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Magia wody" Lilith Dorsey - recenzja

Woda. Życiodajny płyn, dzięki któremu istniejemy. Dziś chcę Wam przybliżyć ten fascynujący żywioł dzięki  "Magii wody" Lilith Dorsey, którą otrzymałam z księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl . W pierwszej części książki poznajemy znaczenie wody w wymiarze religijnym, zarówno dla rdzennych mieszkańców Ameryk czy Afryki, jak i dla chrześcijan czy Żydów. Wierzenia dotyczące stworzenia świata nieodłącznie związane są z żywiołem wody. W dalszych rozdziałach prym wiedzie folklor, mityczne stwory i święte miejsca. Autorka przeprowadza nas przez ludowe wierzenia ze wszystkich części świata. Mówi Wam coś Nessie? Okazuje się, że takich stworzeń jest więcej. Dużo więcej. Poznajemy również wodnych bogów i boginie oraz miejsca uznawane za święte. Muszę przyznać, że ze względu na moje zainteresowania, właśnie ta część książki podobała mi się najbardziej. Druga część "Magii wody" skupia się na pracy z żywiołem wody. Lilith Dorsey przybliża rodzaje wody, rośliny, kamienie i zwier

Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego

W 1999 roku UNESCO ustanowiło Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, przypadający na 21 lutego. Miało to na celu upamiętnienie wydarzeń, które rozegrały się w 1952 roku w Bangladeszu. Wtedy właśnie zginęło pięciu studentów, biorących udział w demonstracji, w której domagano się uznania języka bengalskiego językiem urzędowym. W związku z dzisiejszym świętem ruszyła nowa kampania "Język polski jest Ą-Ę" , której celem jest podkreślenie konieczności stosowania polskich znaków. Na stronie kampanii widnieje wielki baner:   "67% Polaków nie używa znaków diakrytycznych przy pisaniu SMS-ów"  I tu muszę przyznać, że zaliczam się do tych 67%. A właściwie zaliczałam się do niedawna. Powód? Mój telefon nie posiadał polskich znaków. Od kiedy używam Galaxy Note II, piszę odręcznie rysikiem i problem zniknął. Ale jest jeszcze jeden argument, przemawiający za niestosowaniem znaków diakrytycznych w sms-ach: wiele telefonów wciąż z jednego smsa z polskimi znakami robi

Miłość w Wiedźminie

„Pochyliła się nad nim, dotknęła go, poczuł na twarzy muśnięcie jej włosów pachnących bzem i agrestem i wiedział nagle, że nigdy nie zapomni tego zapachu, tego miękkiego dotyku, wiedział, że nigdy już nie będzie mógł ich porównać z innym zapachem i innym dotykiem.