Przejdź do głównej zawartości

"Bridgertonowie. Mój książę" Julia Quinn

 


Po pierwszy tom Bridgertonów sięgnęłam po obejrzeniu serialu Netflixa. Pochłonęliśmy go w jeden wieczór tuż po Świętach. Jako że był dość lekkie w odbiorze, postanowiłam sprawdzić jak wypada książka. I muszę stwierdzić, że podobała mi się bardziej.

Zacznijmy od tego, że Mój książę to po prostu romans osadzony w realiach historycznych. Wyższe sfery Londynu, panny na wydaniu i zdesperowane matki, szukające dla swych córek najlepszych partii. Głównymi bohaterami są Daphne Bridgerton, jedna z ośmiorga dzieci poważanej rodziny Bridgertonów, oraz Simon Basset, książę Hastings, który rodziny właściwie nie ma. Ich nieoczekiwane spotkanie i plan, który razem wymyślają, są początkiem miłosnej historii. 

W książce, w przeciwieństwie do serialu, nie pojawia się królowa, autorka nie poświęca również zbytniej uwagi osobom spoza rodziny Daphne. Są to postacie jedynie wspominane i pojawiające się głównie na balach. Główną osią historii jest relacja głównych bohaterów. 

Książkowa Daphne jest rewelacyjna, a jej charakter dużo bardziej wyrazisty niż w serialu. Ogromne poczucie humoru i odrobina sarkazmu są ogromnym plusem. Podobnie jak jej relacje z matką i rodzeństwem. Natomiast Simon jest nieprzystępny i wszystkich trzyma na dystans. A mając w pamięci jego serialowy wygląd, dziwnie czytało mi się sceny, w których jego błękitne oczy błyszczały niczym lód :) 

Nie oczekujcie tu wiernie oddanych realiów epoki czy mocno skomplikowanej historii. To opowieść o miłości i jako taką naprawdę świetnie się ją czyta.



Julia Quinn
Bridgertonowie. Mój książę / The Duke and I, Bridgertons #1

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: "BLOG. Pisz, kreuj, zarabiaj" Tomek Tomczyk - czyli jestem blogerem, jestem najlepszy i tworzę swoją legendę

Czy można dać czytelnikowi ciekawe i pożyteczne treści, a jednocześnie budować swoją własną markę i tworzyć własną legendę? Czy można bezczelnie się przechwalać i gloryfikować swoją zajebistość sprawiając jednocześnie, że w czytelniku rośnie sympatia do autora? Pewnemu polskiemu blogerowi to się udaje.

Recenzja: "Fastlane milionera" MJ DeMarco

Autor: MJ DeMarco Tytuł: "Fastlane milionera" Tytuł oryginału: "The Millionaire Fastlane. Crack The Code to Wealth and Live Rich for a Lifetime" Wydawnictwo: Gall Data wydania: sierpień 2012 Liczba stron: 550 Do "Fastlane milionera" przymierzałem się od dawna. Jak na książkę biznesową pod względem grubości jest ona "cegłą" i mogłoby się wydawać, że przeczytanie jej może być katorgą. Nic bardziej mylnego. Po kilku pierwszych rozdziałach książka MJ DeMarco wydała mi się kolejną "nic nie wnoszącą" pozycją o tym jak fajnie być bogatym i jak łatwo to osiągnąć. Autor wysuwał bardzo podobne stwierdzenia do innych "guru finansowych" jednocześnie wyśmiewając teorie tych "guru" np. Roberta z Hawajów (strasznie mi się spodobało to określenie na Kiyosakiego). Jednak ostatecznie okazało się, że "Fastlane milionera" jest zupełnie inna i daje czytelnikowi dużo więcej, a początkowe ogólniki sta...

Ile się zarabia na recenzjach książek?

Zastanawiałeś się kiedyś ile zarabiasz recenzując książki na swoim blogu? Czy wiesz ile warty jest Twój czas? Nie?  To sprawdźmy.