Przejdź do głównej zawartości

Miłość w Wiedźminie


„Pochyliła się nad nim, dotknęła go, poczuł na twarzy muśnięcie jej włosów pachnących bzem i agrestem i wiedział nagle, że nigdy nie zapomni tego zapachu, tego miękkiego dotyku, wiedział, że nigdy już nie będzie mógł ich porównać z innym zapachem i innym dotykiem.

Yennefer pocałowała go, a on zrozumiał, że nigdy już nie będzie pragnął innych ust niż te jej, mięciutkie i wilgotne, słodkie od pomadki. Wiedział nagle, że od tej chwili istnieć będzie tylko ona, jej szyja, ramiona i piersi wyzwolone spod czarnej sukni, jej delikatna, chłodna skóra, nieporównywalna z żadną, której dotykał. Patrzył z bliska w jej fiołkowe oczy, najpiękniejsze oczy całego świata, oczy, które, jak się obawiał, staną się da niego…

Wszystkim. Wiedział to.

– Twoje życzenie – szepnęła z ustami tuż przy jego uchu. – Nie wiem, czy takie życzenie w ogóle może się spełnić. Nie wiem, czy istnieje w Naturze Moc zdolna spełnić takie życzenie. Ale jeżeli tak, to skazałeś się. Skazałeś się na mnie.”


(A. Sapkowski „Ostatnie życzenie”)


Czytając przed laty po raz pierwszy opowiadania o wiedźminie, ten cytat zapadł mi głęboko w pamięć i stał się jednym z moich ulubionych. Jakiś czas temu spotęgowała to gra Wiedźmin 3: Dziki Gon i scena w karczmie, gdzie Cyraneczka śpiewa balladę o wiedźminie i czarodziejce.  Czy to przeznaczenie czy ślepy los? Któż z czytających  opowiadania czy sagę Andrzeja Sapkowskiego nie zastanawiał się nad prawdziwym powodem związku Geralta i Yennefer? Ja zawsze wolałam wierzyć, że tych dwoje pokochałoby się nawet bez udziału dżinna i ostatniego życzenia wiedźmina. A twórcy gry zrobili kawał dobrej roboty, wplatając w fabułę tak piękny utwór. Posłuchajcie :)




Komentarze

  1. Znam i uwielbiam ten utwór całą sobą!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudna piosenka! Muszę się nauczyć ją grać :) Jestem zachwycona. Cytat jeden z moich ulubionych.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: "BLOG. Pisz, kreuj, zarabiaj" Tomek Tomczyk - czyli jestem blogerem, jestem najlepszy i tworzę swoją legendę

Czy można dać czytelnikowi ciekawe i pożyteczne treści, a jednocześnie budować swoją własną markę i tworzyć własną legendę? Czy można bezczelnie się przechwalać i gloryfikować swoją zajebistość sprawiając jednocześnie, że w czytelniku rośnie sympatia do autora? Pewnemu polskiemu blogerowi to się udaje.

Gdy książka rozdziera ci serce...

W ciągu ostatnich dni sięgnęłam po książki, które rozdarły mi serce i po których ciężko mi wrócić do rzeczywistości. Każda z nich jest inna, ale jednocześnie są bardzo do siebie podobne. Poruszają najczulsze struny, o których istnienie nawet siebie nie podejrzewałam. Choć zawsze byłam wrażliwym człowiekiem. O każdej z tych książek wkrótce napiszę Wam więcej. Ale już dziś mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że o żadnej z nich przez długi czas nie zapomnę. "Morze spokoju" pokazało mi, jak powoli odradza się nadzieja, gdy marzenia legną w gruzach i zostaje z nich tylko popiół. "Gwiazd naszych wina" sponiewierało mnie, moje serce pękło nie wiem ile razy podczas czytania. Śmiałam się i płakałam, będąc jednocześnie pełna podziwu dla niezłomności bohaterów. "Hopeless" jeszcze nie skończyłam, ale już zdążyła mocno szarpnąć moim sercem.  W zalewie badziewia, zarówno dla młodzieży jak i dorosłych, te książki są jak diamenty. Lśnią najczystszym blaskiem...