Przejdź do głównej zawartości

"Mroczny triumf" Robin LaFevers

Jest córką samego Mortaina, boga śmierci. Lata spędzone w zakonie zrobiły z niej bezwzględną zabójczynię. Nie zna litości. Żyje tylko po to, by się zemścić. Oto Sybella, Jego Nadobna Zabójczyni.

Sybella ma mroczną przeszłość, a głównym celem jej życia jest zemsta. Od lat dziewczyna czeka na moment, w którym będzie mogła zgładzić panoszącego się po Bretanii d'Alberta. Dla zemsty Sybella jest w stanie poświęcić wszystko. Aż do dnia, w którym poznaje barona Benabica de Waroch, rycerza zwanego Bestią. Wtedy jej świat wywraca się do góry nogami, a do życia pełnego spisków i intryg wkrada się promyk nadziei. Ale czy to przesłoni jej pragnienie wzięcia odwetu za wszystkie doznane krzywdy?

Klasztor Świętego Mortaina i jego zabójczynie poznaliśmy w "Posępnej litości", pierwszym tomie serii Jego Nadobna Zabójczyni. W historii Ismae pojawiła się wówczas nieobliczalna Sybella. "Mroczny triumf" jest właśnie jej opowieścią. Pierwszy tom skupiał się w dużej mierze na wydarzeniach historycznych i losach Bretanii. Natomiast tom drugi to porywająca opowieść jednej z najbardziej intrygujących postaci cyklu. Sybella już w "Posępnej listości" przykuła moją uwagę. Dziwna, mroczna, nieokiełznana. Tajemnicza. Jej historia okazała się jednak znacznie badziej skomplikowana, niż przypuszczałam.

Sybella jest bardzo ciekawą bohaterką. Mającą swoje cele i zasady, upartą, cierpliwą i bezwzględną, kontrolującą się na każdym kroku. A jednak pod tym wszystkim kryje się wrażliwa młoda dziewczyna, której życie nie oszczędzało. Jej nieoczekiwane spotkanie z Bestią sprawia, że Sybella odkrywa w sobie emocje, których nigdy nie spodziewała się doświadczyć. Rycerz jest mężczyzną "do rany przyłóż", świetnym przywódcą, który potrafi pociągnąć za sobą ludzi. Jednocześnie zabija bez wahania, a jego bojowy szał owiany jest legendą. Jego obecność działa na dziewczynę kojąco, ale wciąż czekają niewyrównane rachunki, które nie pozwalają jej spokojnie odetchnąć... Oprócz Sybelli w "Mrocznym triumfie" spotykamy postacie znane z poprzedniego tomu: księżną Annę, Ismae i Duvala, a także ksieni. Jednak są oni tylko tłem, a główne skrzypce gra Sybella i jej zemsta. 

Losy Ismae i Sybelli zgrabnie się zazębiły, dając wielowymiarowy obraz Bretanii i nękających ją zbrojnych konfliktów i brutalnej polityki. Obecność wątków historycznych, a także świetny portret psychologiczny młodej zabójczyni, targające nią emocje i pragnienia, determinujące jej życie składają się w spójną, porywającą całość. Świat, w którym wydarzenia historyczne zręcznie przeplatają się z dawnymi, potężnymi bogami, a zabójczynie Świętego Mortaina, na przekór zakonowi, znajdują swoje własne ścieżki, zawojował moje serce. To kawał świetnej fantastyki.

Informacje o książce:
Autor: Robin LaFevres
Tytuł: "Mroczny triumf"
Tytuł oryginału: "Dark Triumph"
Cykl: Jego Nadobna Zabójczyni
Tom: 2
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: kwiecień 2014
Liczba stron: 504

Komentarze

  1. Jego Nadobna Zabójczyni to jedna z moich ulubionych serii. Nieziemsko wciąga, jest oryginalna, ze świetnie dopracowanym tłem. Po prostu nie można jej nie przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie byłam przekonana do tej części. Wolałabym poczytać o Ismae. Ale kiedy tylko wyczytałam tutaj de Waroch natychmaist zmieniłam zdanie. Uwielbiam Bestię i choćby ze względu na niego przeczytam tą część :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego nie musisz kończyć każdej książki? Odzyskaj swoją czytelniczą wolność!

Są książki, które pochłaniamy z drżącymi rękami, jakby świat miał się skończyć, zanim przewrócimy ostatnią stronę. Ale są też takie, które czytamy z wysiłkiem – zdanie po zdaniu. Wmawiamy sobie, że "może się rozkręci", że "skoro już tyle przeczytałam, to szkoda przerywać", albo że "przecież ktoś to kiedyś uznał za arcydzieło". Ile razy tkwiliśmy w opowieściach, które nie dawały nam nic poza frustracją? Ile razy próbowaliśmy "wcisnąć się" w słowa jak w zbyt ciasny garnitur – niewygodny, nie nasz, ale przecież "elegancki", "polecany", "uznany"? Czas powiedzieć to głośno: nie musisz kończyć każdej książki . Nie jesteś zobowiązana wobec autora. Ani wobec recenzji, które miały pięć gwiazdek. Ani wobec siebie z przeszłości, która z entuzjazmem wyjęła tę książkę z półki i postanowiła dać jej szansę. Książki są jak rozmowy Wyobraź sobie. Nie z każdą osobą prowadzisz rozmowę do samego końca. Czasem już po kilku zdaniach czuje...

Czy Instagram nie zabił rzetelnych opinii? Moja perspektywa

Zadaję sobie to pytanie coraz częściej. Odkąd z końcem marca wróciłam do pisania o książkach – tak naprawdę, spokojnie, z myślą, bez presji lajków – czuję coraz wyraźniej, że dla mnie wciąż najcenniejszym miejscem rozmowy o literaturze jest blog. Miejsce, gdzie słowo może wybrzmieć do końca. Gdzie można napisać więcej niż trzy zdania. Gdzie treść nie musi tańczyć przed okiem algorytmu, by zostać zauważona. Bo Instagram, choć pełen pięknych kadrów, zachwycających półek i okładek, które aż proszą się o zdjęcie, coraz częściej przypomina mi teatr iluzji. Świat, w którym książki muszą być "ładne", by zasłużyć na uwagę. Świat, w którym estetyka wygrywa z wartością. 📸 Gdzie kończy się pasja, a zaczyna strategia? Czasem zastanawiam się, czy niektóre książki zyskują popularność tylko dlatego, że dobrze prezentują się na zdjęciach. Bo mają złocenia, bo ich kolory są spójne z feedem, bo da się je ładnie sfotografować z kawą i świeczką. I czy w tym całym wizualnym hałasie nie giną cich...

Recenzja: „Phantasma” Kaylie Smith - gotycka uczta zmysłów, która uzależnia!

To nie tylko jedna z najlepszych książek fantasy, jakie przeczytałam w tym roku. To gotycka uczta zmysłów i emocji – mroczna, gęsta od napięcia, brutalna, zmysłowa i absolutnie uzależniająca. Wchodząc do świata Phantasmy , czułam się, jakbym przekraczała próg nawiedzonego dworu – razem z Ophelią, która z pozoru wydaje się krucha, przytłoczona OCD i ciężarem przeszłości… a potem, z każdą kolejną próbą, staje się coraz bardziej nieugiętą, świadomą siebie kobietą. Nieidealną – i właśnie dlatego tak prawdziwą. Jej wewnętrzna walka, głos cienia, potrzeba kontroli – to wszystko nie znika, ale zmienia się razem z nią. Dojrzałość w wersji dark fantasy? W punkt! Siostrzane więzi i rodzinne cienie Na osobną uwagę zasługuje relacja z jej młodszą siostrą Genevieve – impulsywną, nieprzewidywalną, ale też poruszająco naiwną. To właśnie siostrzana więź, złożona z winy, strachu i głębokiej miłości, staje się dla Ophelii głównym motorem działania. A cień po zmarłej matce – nie tylko ten dosłowny...