Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ - Południe" Robert M. Wegner


Północ. Monumentalne góry, siarczysty mróz. Oślepiająco biały śnieg, roztaczający się wszędzie tam, gdzie sięga wzrok. I Górska Straż, najtwardsi z najtwardszych. 

Południe. Mordercza pustynia, na której nie przeżywa nikt. I lud Issaram, wojownicy nigdy nie ukazujący swej twarzy. Tańczący ze śmiercią, oddani swemu plemieniu ponad wszystko. 

Witajcie na meekhańskim pograniczu.


Pierwszy tom "Opowieści z meekhańskiegio pogranicza" znalazł się w moim posiadaniu z powodu Zajdla, bo zżerała mnie ciekawość, kim jest Robert M. Wegner i jak pisze, skoro z taką łatwością zgarnia te prestiżowe nagrody. I wpadłam. Zakochałam się bez pamięci. 

Trafiłam na meekhańskie pogranicze. Najpierw na Północ, do oddziału Kennetha-lyw-Darawyta, porucznika Górskiej Straży i dowódcy Szóstej Kompanii. W świat gór, twardego życia i wspaniałych bitew. W świat wielkiej polityki i twardych negocjacji. W świat, gdzie główne skrzypce grają topór i skała. Zamieszkujące góry dzikie plemiona i ich pradawni bogowie, potężna magia i historie z piekła rodem. Na Północy liczy się tylko honor, braterstwo i gotowość do walki. Właśnie tam sieje postrach Szósta Kompania i jej młody dowódca, który dla swoich ludzi jest gotów na wszystko. Szósta Kompania z szarymi płaszczami na plecach. Oddział, który w krótkim czasie staje się legendą.

Później, z lekkim żalem, przeniosłam się na Południe. Jednak szybko i ten świat mnie zachwycił. Gorący oddech pustyni i bezkresne wydmy. Spalona słońcem ziemia. Yatech d’Kllean, Wojownik Piekieł, Issar. Jego twarz widzą tylko ci, którzy patrzą w oczy samej śmierci. Wielka miłość. Walka z samym sobą i z zasadami, którymi kierował się całe życie. Bardzo surowa religia i kultura, która nie uznaje niezależności. I jest jeszcze ona. Czarnowłosa, drobna, dziwna... Czy istnieje naprawdę czy jest tylko wytworem majaczącej wyobraźni?

Robert M. Wegner czaruje słowem. Opowiadania są przepełnione wartką akcją, a jednocześnie pełno w nich szczegółów, które pozwalają dokładnie poznać meekhańskie imperium. W pierwszym tomie dostajemy dwa światy, zupełnie różne, rządzące się odmiennymi zasadami. Północ to armia, lojalność, oddanie oddziałowi i uwielbienie dla wybitnego dowódcy. Bitwy, podstępy i śmierć. Południe to samotność, złamane serce i wyparcie się samego siebie. Religia i restrykcyjne życie w plemiennej hierarchii. Autor sporo miejsca poświęca historii i miejscowym legendom, często też sięga po retrospekcje. A dynamiczne dialogi i nietuzinkowi bohaterowie dopełniają całości. Fantastyka nie dominuje opowiadań, a w niektórych z nich jest jej jak na lekarstwo. Meekhańskie imperium to świat zdominowany przez ludzi, a dziwacznych, fantastycznych stworów jest tu niewiele. Gdzieś w zakątkach Meekhanu czai się jednak mroczna magia, której obawia się każdy, kto cokolwiek o niej wie. 

"Północ - Południe" to rewelacyjny wstęp do większej historii, stopniowo otwierający kolejne wątki i rozbudzający apetyt na więcej. Perełka na naszym rodzimym rynku. Dla mnie osobiście książka dorównująca mojemu ukochanemu Wiedźminowi, choć jednocześnie zupełnie inna. Mistrzostwo. 


Informacje o książce:
Autor: Robert M. Wegner
Tytuł: "Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ - Południe"
Cykl: Opowieści z meekhańskiego pogranicza
Tom: 1
Wydawnictwo: Powergraph
Data wydania: czerwiec 2009
Liczba stron: 576

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: „Światła nad moczarami” Lucie Ortega - opowieść, która szepcze

Nie każda historia musi krzyczeć, by zostać usłyszaną. Niektóre szepczą – jak wiatr nad bagnami, jak echo dawno zapomnianych legend. Światła nad moczarami to właśnie taka opowieść. Subtelna, tajemnicza i przesiąknięta melancholią, która wciąga powoli, ale bez reszty. Lucie Ortega zabiera nas na Pogranicze – do świata zawieszonego między życiem a śmiercią, utkanego ze słowiańskiego folkloru. Tu trafia Lena, która po tragicznym końcu staje się nawką: duchem szukającym odkupienia we mgle. Jej los jest okrutną pułapką: w ciągu siedmiu lat musi zwabić kogoś w bagna i odebrać mu życie, inaczej sama rozwieje się w nicość. Ale jak zabić, gdy wciąż pamięta się, co to znaczy być człowiekiem? Fabuła snuje się jak mgła nad tytułowymi moczarami – jest gęsta, hipnotyzująca i nieprzewidywalna. Ortega nie prowadzi czytelnika za rękę. Zamiast tego, zaprasza go, by zabłądził w świecie, w którym każde światło może być iluzją, a każdy szept – głosem zza grobu. To głęboko poruszająca opowieść o samotności...

Szum husarskich skrzydeł

"Historia Polski obejmuje szczegół, że gdy pewien król pragnął się cofnąć przed nieprzyjacielem następującym nań z przemagającą siłą, husarze przeszkodzili temu, oświadczywszy wyniośle, że nie ma powodu obawiać się, kiedy jest pod ich osłoną, gdyż jeżeliby niebiosa zapaść się miały, toby je podtrzymano na ostrzach kopii." Francoise Paulin Dalerac Husaria - legendarna polska jazda. Rozbijała nawet kilkunastokrotnie liczniejsze oddziały wroga. Wzbudzała podziw i postrach. Dziś myśląc o husarzach, od razu przychodzą na myśl skrzydła. Jednak nie wszyscy husarze nosili ten charakterystyczny element, robili to głównie pocztowi (szeregowi husarscy). W jakim celu? Otóż szum skrzydeł podczas szarży płoszył konie nieprzyjaciela i wprowadzał zamęt w szeregi wroga. Podobny cel miało mocowanie do kopii długich, kolorowych proporców. Warto wspomnieć jeszcze o samych kopiach. Były one wydrążone wewnątrz, dzięki czemu były lżejsze i tak bardzo nie obciążały ramienia husarza. ...

Recenzja: „Dywan z wkładką" Marta Kisiel - plasterek na zszargane nerwy

Poczucie humoru Marty Kisiel jest absolutnie kompatybilne z moim, zresztą tak jest niezmiennie od czasów Dożywocia . I już od pierwszych stron Dywanu z wkładką wiedziałam, że znów przepadnę na dobre. Marta Kisiel serwuje nam bowiem koktajl doskonały: z jednej strony pełnoprawny kryminał z denatem i śledztwem, a z drugiej – cudownie ciepłą i przezabawną opowieść o rodzinie, w której każdy ma swoje dziwactwa, wielkie serce i jeszcze większy talent do pakowania się w kłopoty. W centrum tego chaosu stoi Tereska Trawna – kobieta, której nie da się nie pokochać. To księgowa z duszą perfekcjonistki, zakochana w cyfrach, kawie i kasztankach. Jej uporządkowany świat zasad i tabelek w Excelu wywraca się do góry nogami, gdy spokojne życie zamienia się w scenariusz rodem z Ojca Mateusza skrzyżowanego z Rodzinką.pl . U jej boku stoi mąż Andrzej – istny labrador w ludzkim ciele, wcielenie dobroci i anielskiej cierpliwości. Jest też córka Zoja o błyskotliwym umyśle, pijąca herbatę hektolitrami. C...