Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Arka Ognia" Chloe Palov



Autor: Chloe Palov
Tytuł: "Arka Ognia"
Tytuł oryginału: "Ark of Fire"
Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: styczeń 2013
Liczba stron: 464

Wyobraź sobie, że jesteś fotografem i dostajesz zlecenie skatalogowania zbiorów jednego z muzeów w Waszyngtonie. Gdy robisz zdjęcie dziwnie wyglądającej błyskotce, stajesz się świadkiem morderstwa i kradzieży eksponatu. I przy okazji kolejnym celem zabójcy.

Właśnie w takiej sytuacji znajduje się Edie Miller. Spanikowana kobieta zwraca się do jedynej osoby, która może cokolwiek wiedzieć o powodach kradzieży eksponatu. Historyk Caedmon Aisquith jest człowiekiem, do którego zamordowany badacz miał się zwrócić o pomoc przy identyfikacji starożytnego napierśnika. Mężczyzna początkowo traktuje Edie jak wariatkę, ale gdy kobieta pokazuje mu zdjęcie skradzionego przedmiotu, natychmiast zmienia zdanie o całej sytuacji. Okazuje się, że napierśnik wysadzany drogocennymi kamieniami to Kamienie Ognia - starożytna relikwia, wykonana przez samego Mojżesza. I służąca do okiełznania mocy ukrytej w Arce Przymierza.

Edie i Caedmon ruszają w szaleńczą podróż, uciekając przed pułkownikiem Stanfordem MacFarlanem. Przywódca religijnej organizacji o nazwie Wojownicy Boga za wszelką cenę chce znaleźć Arkę Przymierza i "oczyścić świat ze zła". Tocząc walkę z czasem, Edie i Caedmon próbują rozwiązać szereg zagadek, mogących doprowadzić do największego religijnego skarbu. Czy uda im się odnaleźć Arkę i ocalić własne życie?

"Arkę Ognia" czyta się świetnie dzięki krótkim rozdziałom i plastycznym opisom. Mimo wielu ciekawostek historycznych i religijnych, język powieści pozostaje łatwy w odbiorze. Akcja wartko gna naprzód, ale jest zgrabnie poprzeplatana opisami, dzięki którym bez trudu można wyobrazić sobie opisywane przez autorkę miejsca. Na wyobraźnię działają również szkice umieszczone na kartach książki. W "Arce Ognia" odnajdziemy zarówno przygodę, jak i elementy kryminału i romansu. A wszystko to w dobrze dobranych proporcjach.

Edie i Caedmon to dwie zupełnie różne osobowości. Wyważony, opanowany Brytyjczyk i rozgadana, niecierpliwa Amerykanka świetnie się uzupełniają. Oboje noszą w sobie demony przeszłości, ale autorka nie wyolbrzymia ich problemów, a jedynie sygnalizuje w kontekście określonych zachowań bohaterów. Na uwagę zasługuje również Stanford MacFarlane i jego wierny "piesek" Boyd Braxton, były żołnierz o bardzo mrocznej przeszłości. 

Chloe Palov rewelacyjnie uchwyciła zaślepienie fragmentami Biblii, prowadzące do religijnego fanatyzmu. Czytając o przesłankach kierujących postępowaniem Wojowników Boga i ich przywódcy, dostawałam gęsiej skórki. Uznając się za wybrańca Boga, MacFarlane jest gotów na wszystko, żeby tylko zdobyć Arkę i sprowadzić na ziemię Sąd Ostateczny w swoim własnym wydaniu. Ten wątek powieści to jakby uchylenie kurtyny i zajrzenie do środka prężnie działającej sekty.

"Arka Ognia" to kawał dobrej przygody, przy której nie można się nudzić. Ciekawa historia, ze zróżnicowanymi bohaterami i siecią intryg, pozwala całkowicie oderwać się od codzienności. Wydarzenia znane ze Starego Testamentu, wyprawy krzyżowe, średniowieczny rycerz, współczesna sekta, roztrzepana pani fotograf i historyk o nie do końca jasnej przeszłości to wyborna mieszanka, gwarantująca mile spędzony czas. Polecam, nie tylko miłośnikom Indiany Jonesa :)

Komentarze

  1. dość ciekawie przedstawia się książka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi naprawdę interesująco :) Jak tylko wpadnie w moje ręce to na pewno dam jej szansę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Serdecznie polecam, tym bardziej, że w marcu ma wyjść "Kod Templariuszy" - dalsze przygody Edie i Caedmona :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: „Efekt pandy" Marta Kisiel - gdy wyjazd do spa zamienia się w chaos

Jeśli Dywan z wkładką był cudownie absurdalnym połączeniem rodzinnego chaosu i kryminału, to Efekt pandy udowadnia, że nawet w spokojnym spa można wpaść w sam środek zamieszania. Gdziekolwiek bowiem pojawia się rodzina Trawnych, spokój staje się pojęciem czysto teoretycznym. Tym razem Marta Kisiel wysyła swoje bohaterki do spa – w składzie gwarantującym wybuchową mieszankę: Tereska, Mira, Zoja, Pindzia i niezapomniana Briżit. Matka Tereski to kobieta z klasą, temperamentem i językiem, którego nie sposób sklasyfikować. Mieszanka polskiego, francuskiego i rosyjskiego brzmi w jej ustach jak osobna, absolutnie niepowtarzalna symfonia. Każda scena z Briżit to perełka pełna wdzięku, chaosu i czystej błyskotliwości. Cały ten wyjazd to girl power w najczystszej postaci. Kobiety różnych pokoleń, każda z własnym bagażem emocji i doświadczeń, razem tworzą drużynę, którą chce się mieć po swojej stronie w każdej życiowej katastrofie (i podczas masażu tajskiego). Kisiel bawi się konwencją, żongluj...

Recenzja: „Dywan z wkładką" Marta Kisiel - plasterek na zszargane nerwy

Poczucie humoru Marty Kisiel jest absolutnie kompatybilne z moim, zresztą tak jest niezmiennie od czasów Dożywocia . I już od pierwszych stron Dywanu z wkładką wiedziałam, że znów przepadnę na dobre. Marta Kisiel serwuje nam bowiem koktajl doskonały: z jednej strony pełnoprawny kryminał z denatem i śledztwem, a z drugiej – cudownie ciepłą i przezabawną opowieść o rodzinie, w której każdy ma swoje dziwactwa, wielkie serce i jeszcze większy talent do pakowania się w kłopoty. W centrum tego chaosu stoi Tereska Trawna – kobieta, której nie da się nie pokochać. To księgowa z duszą perfekcjonistki, zakochana w cyfrach, kawie i kasztankach. Jej uporządkowany świat zasad i tabelek w Excelu wywraca się do góry nogami, gdy spokojne życie zamienia się w scenariusz rodem z Ojca Mateusza skrzyżowanego z Rodzinką.pl . U jej boku stoi mąż Andrzej – istny labrador w ludzkim ciele, wcielenie dobroci i anielskiej cierpliwości. Jest też córka Zoja o błyskotliwym umyśle, pijąca herbatę hektolitrami. C...

Recenzja: „Zabić wampirzego najeźdźcę" Carissa Broadbent - kiedy serce mówi głośniej niż rozkaz

Zabić wampirzego najeźdźcę to opowieść, która udowadnia, że w świecie Królestw Nyaxii nie ma prostych granic między światłem a mrokiem, dobrem a złem, ani między tym, co boskie, a tym, co ludzkie. Carissa Broadbent po raz kolejny pokazuje, że potrafi tworzyć historie, które nie tylko wciągają, ale zostają w głowie na długo po ostatniej stronie. Tym razem poznajemy Sylinę – Arachessenkę, akolitkę bogini Acaeji. Dla świata zewnętrznego Siostry są sektą. Dla niej – rodziną. To tam, od dziesiątego roku życia, uczyła się poświęcenia, dyscypliny i tłumienia wszystkiego, co ludzkie. A jednak nawet po piętnastu latach Sylina czuje, że nie do końca pasuje. Że pod powłoką spokoju i posłuszeństwa wciąż tli się coś niebezpiecznie bliskiego… emocjom. I właśnie ten wewnętrzny konflikt czyni ją tak fascynującą bohaterką. Sylina balansuje na granicy między tym, czego się nauczyła, a tym, kim naprawdę jest. Ma w sobie mroczny humor i dystans do samej siebie, który objawia się w najmniej spodziewanych m...