Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Mordercze miasta" Marta Guzowska, Agnieszka Krawczyk, Adrianna Michalewska



Autor: Marta Guzowska, Agnieszka Krawczyk, Adrianna Michalewska
Tytuł: "Mordercze miasta"
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: październik 2012
Liczba stron: 256

"Mordercze miasta" to zbiór dziewięciu opowiadań, napisanych przez trzy polskie autorki, znane także jako Zbrodnicze Siostrzyczki. Marta Guzowska, Agnieszka Krawczyk i Adrianna Michalewska połączyły siły i zabrały czytelników w trzymającą w napięciu podróż do trzech miast: Warszawy, Krakowa i Wrocławia.

Pierwsze trzy opowiadania dotyczą "Morderczej Warszawy" i muszę przyznać, że mimo początkowej konsternacji, spodobały mi się. Pozorne zbiegi okoliczności okazują się celowym działaniem, a realny świat nie zawsze nadąża za wyobraźnią. Przerażające i fascynujące jednocześnie jest to, że wszystkie te wydarzenia mogły rozegrać się naprawdę. Każde z opowiadań jest odrębną opowieścią. Marta Guzowska pisze w sposób bardzo plastyczny, nieco groteskowy i nie do końca typowy dla kryminałów. "Mordercza Warszawa" bardziej kojarzyła mi się z opowiadaniami grozy, ale absolutnie nie było to minusem.

Trzy opowiadania z "Morderczego Krakowa" łączy kilka postaci, a najważniejszą z nich jest nadkomisarz Henryk Wesołowski. "Mężczyzna jak z powieści Llosy: pod pięćdziesiątkę, z gatunku tych, z którymi nikt nie ma ochoty się zaprzyjaźniać", a jednocześnie wielki miłośnik literatury i sztuki. Świat show-biznesu i zbrodnie wprost z kart szekspirowskich dramatów, nocny autobus i serwis turystyczny w połączeniu z magią samego Krakowa to bardzo ciekawa mieszanka. Agnieszka Krawczyk świetnie wplotła w kryminalne zagadki niepowtarzalny klimat tego pięknego miasta.

Książkę zamyka "Morderczy Wrocław" i najbardziej mroczne i zagadkowe morderstwa. Tutaj również są bohaterowie, którzy pojawiają się we wszystkich trzech opowiadaniach. Główne skrzypce gra prywatny detektyw Karol Nemec. Tajemnice sprzed pięciuset lat, zabytkowy, nawiedzony hotel i krwawe wyrównywanie rachunków z podpalanymi zakonnikami w roli głównej wiodą tutaj prym. Adrianna Michalewska bardzo dobrze połączyła kryminalne historie z zabytkowymi budynkami Wrocławia i oddała charakter miasta. 

"Mordercze miasta" można czytać partami, nie obawiając się utraty wątku, choć ja pochłonęłam je w jeden wieczór. Styl wszystkich trzech autorek przypadł mi do gustu i mam nadzieję, że nie jest to ich ostatnie wspólne dzieło. Po przeczytaniu tej książki można zupełnie inaczej spojrzeć na dobrze nam znane miejsca i odczuć dreszczyk emocji. Miłośnicy kryminałów na pewno będą usatysfakcjonowani. 


Komentarze

  1. mogłam otrzymać tę książkę do recenzji, ale odmówiłam
    cóż, bywa ;]
    może kiedyś wpadnie mi w łapki :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: "BLOG. Pisz, kreuj, zarabiaj" Tomek Tomczyk - czyli jestem blogerem, jestem najlepszy i tworzę swoją legendę

Czy można dać czytelnikowi ciekawe i pożyteczne treści, a jednocześnie budować swoją własną markę i tworzyć własną legendę? Czy można bezczelnie się przechwalać i gloryfikować swoją zajebistość sprawiając jednocześnie, że w czytelniku rośnie sympatia do autora? Pewnemu polskiemu blogerowi to się udaje.

Recenzja: "Fastlane milionera" MJ DeMarco

Autor: MJ DeMarco Tytuł: "Fastlane milionera" Tytuł oryginału: "The Millionaire Fastlane. Crack The Code to Wealth and Live Rich for a Lifetime" Wydawnictwo: Gall Data wydania: sierpień 2012 Liczba stron: 550 Do "Fastlane milionera" przymierzałem się od dawna. Jak na książkę biznesową pod względem grubości jest ona "cegłą" i mogłoby się wydawać, że przeczytanie jej może być katorgą. Nic bardziej mylnego. Po kilku pierwszych rozdziałach książka MJ DeMarco wydała mi się kolejną "nic nie wnoszącą" pozycją o tym jak fajnie być bogatym i jak łatwo to osiągnąć. Autor wysuwał bardzo podobne stwierdzenia do innych "guru finansowych" jednocześnie wyśmiewając teorie tych "guru" np. Roberta z Hawajów (strasznie mi się spodobało to określenie na Kiyosakiego). Jednak ostatecznie okazało się, że "Fastlane milionera" jest zupełnie inna i daje czytelnikowi dużo więcej, a początkowe ogólniki sta...

Miłość w Wiedźminie

„Pochyliła się nad nim, dotknęła go, poczuł na twarzy muśnięcie jej włosów pachnących bzem i agrestem i wiedział nagle, że nigdy nie zapomni tego zapachu, tego miękkiego dotyku, wiedział, że nigdy już nie będzie mógł ich porównać z innym zapachem i innym dotykiem.