Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "MammaMia. Prawdziwa kuchnia włoska" Cristina Bottari



Autor: Cristina Bottari
Tytuł: "MammaMia. Prawdziwa kuchnia włoska"
Tytuł oryginału: "Mamma Mia"
Wydawnictwo: Publicat
Data wydania: listopad 2011
Liczba stron: 288


Jestem zakochana we Włoszech i włoskiej kuchni, więc gdy tylko zobaczyłam "MammaMia", po prostu musiałam ją mieć. I zakochałam się także w tej książce, miłością wielką i chyba odwzajemnioną, bo wszystkie potrawy udają się znakomicie.

Po pierwsze jest to pięknie wydana pozycja. Już sama okładka robi wrażenie starannym wykonaniem i jest bardzo przyjmna w dotyku. Kojarzy mi się z kuchennym obrusem i to w pozytywnym znaczeniu - w kuchni pełnej słońca, pachnącej pomidorami, świeżymi ziołami i rosnącym ciastem drożdżowym. Całość jest podzielona na działy, więc łatwo można odszukać interesujący nas przepis.Mamy przystawki; pierwsze dania; zupy; pizze, placki i zapiekanki; drugie dania mięsne; drugie dania rybne; dodatki warzywne; desery i przetwory. Same receptury nie mają w sobie żadnych sztucznych składników, wszystko jest naturalne jak przed laty, zanim żywność została opanowana przez chemiczne "ulepszacze". Oprócz standardowych przepisów w "MammaMia" można znaleźć porady i wskazówki włoskich gospodyń, ciekawostki dotyczące różnych składników, anegdoty z życia na Półwyspie Apenińskim, a także piękne zdjęcia z rodzinnych albumów. Naturalnie niemal każda potrawa również zobrazowana jest fantastycznym zdjęciem. 


Warto zwrócić również uwagę na fakt, że autorka do każdej potrawy proponuje specjalnie dobrane wino. Co do skuteczności przepisów - wykorzystałam już wiele z nich i jeszcze nie zdarzyło się, żeby coś nie wyszło. Gdy ugotujecie sos boloński ze składników opisanych w tej książce, już nigdy nie zechcecie wziąć do ust tego ze słoiczka lub torebki. A pizza  ma wygląd i smak bardzo podobny do tych oryginalnych, które serwowane są we Włoszech. Nie są identyczne, ale prawdopodobnie w dużej mierze zależy to od sposobu pieczenia - piekarnik elektryczny nigdy nie upiecze ciasta tak jak opalany drewnem piec. 

Myślę, że w gruncie rzeczy tej książki nie trzeba zachwalać. To obowiązkowa pozycja dla wszystkich miłośników włoskiej kuchni. A fakt, że "MammaMia. Prawdziwa kuchnia włoska" została uznana za najlepszą na świecie książkę poświęconą kuchni włoskiej tylko to potwierdza.


Dla zainteresowanych "dopinam" przepis na pizzę, wzorowany właśnie na tym z "MammaMia": Pizza włoska

Komentarze

  1. Właśnie czekam na przesyłkę i jestem bardzo ciekawa tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamówiłam ją i nie mogę się doczekać przesyłki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedawno wyszła druga książka Cristiny Bottari "CasaMia". Już ją mam, także niedługo pojawi się recenzja :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Miłość w Wiedźminie

„Pochyliła się nad nim, dotknęła go, poczuł na twarzy muśnięcie jej włosów pachnących bzem i agrestem i wiedział nagle, że nigdy nie zapomni tego zapachu, tego miękkiego dotyku, wiedział, że nigdy już nie będzie mógł ich porównać z innym zapachem i innym dotykiem.

Recenzja: "BLOG. Pisz, kreuj, zarabiaj" Tomek Tomczyk - czyli jestem blogerem, jestem najlepszy i tworzę swoją legendę

Czy można dać czytelnikowi ciekawe i pożyteczne treści, a jednocześnie budować swoją własną markę i tworzyć własną legendę? Czy można bezczelnie się przechwalać i gloryfikować swoją zajebistość sprawiając jednocześnie, że w czytelniku rośnie sympatia do autora? Pewnemu polskiemu blogerowi to się udaje.

Recenzja: „Trzy dzikie psy i prawda" Markus Zusak - książka, która pachnie mokrym futrem

Spodziewałam się, że to będzie wzruszająca książka. Ale nie sądziłam, że trafi mnie prosto w serce. Nie pamiętam, kiedy ostatnio płakałam przy czytaniu – a przy tej opowieści zdarzyło mi się to dwa razy. To książka, która pachnie błotem po deszczu, mokrym futrem i tą poranną ciszą, gdy w domu słychać tylko oddech śpiącego psa. To list miłosny do zwierząt, które zmieniają człowieka od środka, nawet jeśli robią to w sposób nieporadny i nieprzewidywalny. Zusak nie pisze o idealnych psach – pisze o tych prawdziwych: zbyt dzikich, zbyt głośnych, zbyt nieokrzesanych. O Reubenie, Archerze i Frostym – trzech adopciakach, które weszły do jego życia z bagażem lęku, trudnej przeszłości i nieufności. To opowieść pełna śmiechu, złości i bezradności, ale też chwil, które wyciskają łzy wzruszenia. Bo między zniszczonymi meblami, pogryzionymi butami i codziennym „nie daję już rady" pojawiają się momenty, w których wiesz, że właśnie tak wygląda miłość. Nie ta wygładzona z filmów, ale prawdziwa – n...